Odpalać na popych?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Mój motor to benzyna 1.6 16 V. Coś się może popsuć przez zapalanie silnika za pomocą holowania?
  
 
Jasne że tak, ale czasem trzeba i jak jest to zrobione z wyczuciem nic nie powinno się stać. Życie też jest ryzykowne A co się stało? Najlepiej używać jednak rozrusznika...
  
 
Bateria po nocy klęka
Co to znaczy z wyczuciem?
  
 
Pchnąć dobrze, dwójka i powoli sprzęgło puszczać.
Pozdro.
  
 
4A-FE to chyba bezkolizyjne rozwiazanie ...?

My kiedys odpalalismy KIA dostawcze na "sznurek" z zimie i dalej jezdza
  
 
Bezkolizyjne to ponoć przy zerwaniu paska, a przy przeskoczeniu wesoło by nie było...
  
 
Cytat:
2008-04-24 11:33:59, AdS pisze:
Bezkolizyjne to ponoć przy zerwaniu paska, a przy przeskoczeniu wesoło by nie było...



A co za różnica ?
Pozdro.
  
 
Delikatnie, minimalna predkosc , dwojeczka i spoksik


[ wiadomość edytowana przez: CzapCzap dnia 2008-04-24 17:54:05 ]
  
 
Jak juz musisz to proponuje powoli puszczać sprzęgło wbić nawet trójke i jak masz czym to jeszcze pokręć rozrusznikiem kiedyś tak holowałem z mechanikiem kadetta 1,7 D. i nic sie nie stało a jak masz benzynke to tak jak pisze Perzan powoli sprzęgło i dwójka , a tak wogóle to najlepiej kup baterie.
  
 
fajnie wyglada salatka z zaworow,ale nie chce dramatyzowac..
  
 
Cytat:
2008-04-24 13:07:44, Perzan pisze:
A co za różnica ? Pozdro.


Znacząca, bo przy zerwaniu wymiana paska jest konieczna i oczywista i wtedy odczuwamy radość z tej bezkolizyjności, a przy przeskoczeniu czekają nas zbędne koszty i radości jest mało.
Ale ogólnie masz pewnie rację...
  
 
Cytat:
2008-04-25 21:49:37, AdS pisze:
Znacząca, bo przy zerwaniu wymiana paska jest konieczna i oczywista i wtedy odczuwamy radość z tej bezkolizyjności, a przy przeskoczeniu czekają nas zbędne koszty i radości jest mało. Ale ogólnie masz pewnie rację...



No tak... od tej strony na to nie patrzyłem Dla mnie jedynymi kosztami jest trochę czasu, trochę pasty do rąk i ciepłej wody
A radość jest zawsze, że sobie w końcu mogłem podłubać
Jeszcze jak uda mi się czegoś nie zepsuć a nawet naprawić.. ho, ho, ho...

Polakus, nie dramatyzujmy Jak nie rozbujasz auta do 40km/h i nie zrobisz strzała ze sprzęgła na jedynce to luzik
Pozdro.
  
 
Cytat:
2008-04-25 22:14:31, Perzan pisze:
No tak... od tej strony na to nie patrzyłem Dla mnie jedynymi kosztami jest trochę czasu, trochę pasty do rąk i ciepłej wody A radość jest zawsze, że sobie w końcu mogłem podłubać Jeszcze jak uda mi się czegoś nie zepsuć a nawet naprawić.. ho, ho, ho... Polakus, nie dramatyzujmy Jak nie rozbujasz auta do 40km/h i nie zrobisz strzała ze sprzęgła na jedynce to luzik Pozdro.



w sumie i racja. ale ja jakos nowszych maszyna na pych nie pale,chyba z braku potrzeby hehe.
kiedys w c15 pamietam jak kolo na popych zapalal no i salatka
  
 
Nie ma to, jak nasz dziadek-Rover. Aucisko ma dość archaiczny silnik z rozrządem na kołach zębatych.
Nie dość, że nie trzeba mu robić rozrządu co ileś tam km, to jeszcze w razie potrzeby można go odpalić na zaciąg albo na popych.
Popych jest trudniejszy, bo bydlę waży prawie 2 tony.
  
 
Cytat:
2008-05-01 09:40:24, BabciaEwa pisze:
Nie ma to, jak nasz dziadek-Rover. Aucisko ma dość archaiczny silnik z rozrządem na kołach zębatych. Nie dość, że nie trzeba mu robić rozrządu co ileś tam km, to jeszcze w razie potrzeby można go odpalić na zaciąg albo na popych. Popych jest trudniejszy, bo bydlę waży prawie 2 tony.



co to dwie tony dla zdrowego chlopa heheh gorzej jak nie ma takiego pod reka
  
 
Nie tak dawno jeździłem maluchem, był okres popsutego rozrusznika, wtedy odpalanie na popych było czymś naturalnym, nie trzeba było nikogo prosić o pomoc bo to lekkie, a parkowało się zawsze na górce
  
 
Cytat:
2008-04-23 23:26:15, Kiinio pisze:
Coś się może popsuć przez zapalanie silnika za pomocą holowania?



Tak , nie odpalaj tak naładuj/kup nowy akumulator/pożycz prądu od innego auta, oprócz przestawienia rozrządu uszkodzisz kata-nie polecam.
  
 
Cytat:
2008-05-04 16:46:21, JOHYM pisze:
Tak , nie odpalaj tak naładuj/kup nowy akumulator/pożycz prądu od innego auta, oprócz przestawienia rozrządu uszkodzisz kata-nie polecam.



Nie tragizuj. Jeżeli silnik ma w porządku i zapala jak należy, to nic katalizatorowi nie zrobi. Równie dobrze możesz zarżnąć katalizator kręcąc bez opamiętania rozrusznikiem przy uwalonej cewce i do tego wcale nie trzeba pchać auta.
Ech... nie wiem skąd u ludzi takie dziwne przekonania. Pasek przeskoczy, korba wyjdzie bokiem, katalizator się opije, ząb się złamie, dupa pęknie w poprzek...
Ja już powinienem ze 3 silniki wymienic, bo regularnie co 2-3 dni (a nieraz kilka razy dziennie) od 6 lat zapalam moją "na pych" jak zgaśnie przy przejściu na gaz.
Pozdro.
  
 
Cytat:
dupa pęknie w poprzek..


i wtedy będzie dopiero
  
 
Cytat:
2008-05-05 11:55:44, Perzan pisze:
regularnie co 2-3 dni (a nieraz kilka razy dziennie) od 6 lat zapalam moją "na pych" jak zgaśnie przy przejściu na gaz. Pozdro.


Oczywiście żartujesz ???