Carina II - warto?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam,

jestem nowy zupełnie i z toyotami mialem niewiele wspólnego, jednak chętnie bym to zmienił i w związku z tym mam pytanie - czy carina II jest samochodem wartym zainteresowania?

podam kilka szczegółów, gdyż upatrzyłem sobie taka jedną...
- rok produkcji - 1991
- pierwszy właściciel
- 162000 km
- silnik - 2,0 D
- bezwypadkowa (miała walnięty przód na światłach, ale był zrobiony, chociaż nierewelacyjnie)
- wnętrze jak nowe nimalże
- rdza wyłazi tylko na dwóch nadkolach (spody drzwi jak nowe)
- regularnie serwisowana w radości (do ubiegłego roku)
- kupiona oczywiście w kraju, książka, itp.
- nie miała wymienianych amortyzatorów ani żadnych większych napraw (poza wymiana serwa od wspomagania i jakichś gadżetów przsy przekładni)
- cena 12500 (ale pewnie do stargowania trochę...)

co uważacie?

pozdrawiam,
zikan
  
 
Cytat:
2004-04-22 12:26:46, zikan pisze:
jestem nowy zupełnie i z toyotami mialem niewiele wspólnego, jednak chętnie bym to zmienił
...
- rok produkcji - 1991
- pierwszy właściciel
- 162000 km
- bezwypadkowa (miała walnięty przód na światłach, ale był zrobiony, chociaż nierewelacyjnie)



Witaj Zikan

Troszkę będziesz musiał zainwestować w ten egzemplarz, nie wiem jakimi funduszami (oprócz ceny auta) dysponujesz. Może lepiej wziąć nowszy model i mieć mniej wydatków związanych z wymianą.

1) Czy to jest auto kupione w polsce w Pewexie albo u innego oficjalnego dystrybutora??? Gdzie było serwisowane??? Masz całą historię od faktury zakupu, po przez faktury z przeglądów ???

2) Nie wiem jak rozumiesz bezwypadkowość auta, IMO jeśli było zderzenie nawet drobne i jakikolwiek element był klepany/wymieniany to nie można mówić o bezwypadkowości. Ale mniejsza o to jeżeli znasz historię auta. Z powodu tego nienajlepiej naprawianego przodu możesz spróbować jeszcze ponegocjować cenę.

Życzę kupna Toyoty, ale jeszcze poczekaj na komentarze i szukaj do skutku, może znajdziesz coś ciekawszego.
  
 
2000 D-Na pewno silnik polata jeszcze dlugo i na pewno jest oszczedny.
Mialem carine II z 87 roku, z pewexu i powiem po raz kolejny-nic sie nie psulo i nie skrzypiala (jak moja carina E) a byla walnieta z kazdej strony (po dziadku co nieostroznie jezdzil)
Wracalem kiedys z Hiszpani i we Francji pekl mi w niej zbiorniczek od plynu sprzeglowego. Przejechalem 1800 km bez sprzegla i nic.
Model super
  
 
Mialem Carine II z 1991 roku, 170tys. jzdzil nim wczesniej jakis mlody czlowiek wiec jej nie oszczedzal. Ja jeszcze przejezdzilem nia 40 tys.km i nic nie naprawialem procz wymiany amorow. Zmieniilem na Carine E i sie zaczelo....wymiany czesci
  
 
Witam.
Amorki na pewno do wymiany - tu nie ma sie co łudzić.
Zainteresowałbym się bliżej tymi nadkolami. Jak wyłazi już na zewnątrz to moze nie byc za ciekawie. Sciągnij koła i popatrz jak to wygląda. To przód czy tył? Zresztą ... Ja bym zdemontował kanapę i tapicerke z tyłu i looknął czy przypadkiem od środka na nadkolach nie widać rdzy - a zdarza sie. Podobnie z przodu - choć wątpie żeby tak sie coś działo. Potem samochód na kanał, dobra lampa i popatrz dobrze jak wyglądają progi (szczególnie w okolicach kół) i ogólnie podłoga, wydech itd.. To tyle o budzie.
Z mechaniki to warto sprawdzić czy przekładnia kierownicza/krzyżak nie maja luzów. Koła to samo.
Silnik przy takim przebiegu to luzik. MUSI palić od razu. Przy okazji powiem ze tego silnika nie zapala się gdy zgaśnie lampa swiec na desce ale gdy po zgaśnięciu tej lampki po około 1-2s usłyszysz cyknięcie przekaźnika spod maski. Wtedy na dotyk ma pójść silnik.
Hmm. To chyba tyle. Jakbyś miał jakieś pytania dot. diesla to pisz śmiało. Też mam 2.0D
A i jeszcze jedno. "Panie, ten samochód to warto trzymać dla tego silnika" - tak ostatnio usłyszałem na wymianie oleju. A ja mam jeszcze poprzednią generację II
  
 
Posiadam Carine II od roku i myślę że to naprawde dobry samochodzik i ekonomiczny silnik równierz mam 2.0d i rocznik 91
więc podobne moja była udzerzona w tylne nadkole więc terz juz wychodzi rdza ale o to nie ma co się martwić toyota na rynku na dzień dzisiejszy jest pojazdem naj mniej awaryjnym.W moim samochodzie wymieniałem amorki koszt kompletu tyłu i przodu to około 1200pln,chyba oki.
  
 
Sam jeżdżę takim samym modelem też z 1991 r. od przeszło 4 lat jestem jej 3 ełaścicielem (autko zakupione w kraju w ASO w Nowogardzie). Mam przejechane 140 tyś. i dosłownie nic przy niej nie robię oczywiście pomijając wymiany pasków,filtrów,oleju, standartowo to co wymieniać trzeba. Nigdy nie miałem z nią żadnych ale to żadnych problemów. Bez problemu zapala czy to lato czy zima, oczywiście pod warunkiem,że masz dobry akumulator i rozrusznik.No i najważniejsze. Mało pali. A tak na marginesie to mój ojciec też jeżdzi taką samą Toyotą tylko z 1990 r. od nowości, to już 14 lat i ma najechane 317 tyś. i tak jak pisałem wyżej, też nic przy niej nie robi oprócz standartowej wymiany części , które się po prostu zużywają. Jest tylko jedno małe ale. Tym samochodam z tym silnikiem 2.0 D jeśli masz ciężką nogę to nie poszalejesz, bo chociaż to 2 litry jest dość mułowata. Ale naprawdę warto chociażby dla samego silnika o którym nie słyszałem ani jednego złego słowa, a wypowiadało się wielu fachowców. Cóż mi pozostaje. Zbijaj cenę bo jak na mój gust troszkę za wysoka , płać za autko, : lej do pełna(bo tylko to będziesz przy niej robił) i witaj wśród TOYOTOWICZÓW Powodzenia
  
 
Cytat:
2004-06-13 15:04:07, arkady2222 pisze:
Sam jeżdżę takim samym modelem też z 1991 r. od przeszło 4 lat jestem jej 3 ełaścicielem (autko zakupione w kraju w ASO w Nowogardzie). Mam przejechane 140 tyś. i dosłownie nic przy niej nie robię oczywiście pomijając wymiany pasków,filtrów,oleju, standartowo to co wymieniać trzeba. Nigdy nie miałem z nią żadnych ale to żadnych problemów. Bez problemu zapala czy to lato czy zima, oczywiście pod warunkiem,że masz dobry akumulator i rozrusznik.No i najważniejsze. Mało pali. A tak na marginesie to mój ojciec też jeżdzi taką samą Toyotą tylko z 1990 r. od nowości, to już 14 lat i ma najechane 317 tyś. i tak jak pisałem wyżej, też nic przy niej nie robi oprócz standartowej wymiany części , które się po prostu zużywają. Jest tylko jedno małe ale. Tym samochodam z tym silnikiem 2.0 D jeśli masz ciężką nogę to nie poszalejesz, bo chociaż to 2 litry jest dość mułowata. Ale naprawdę warto chociażby dla samego silnika o którym nie słyszałem ani jednego złego słowa, a wypowiadało się wielu fachowców. Cóż mi pozostaje. Zbijaj cenę bo jak na mój gust troszkę za wysoka , płać za autko, : lej do pełna(bo tylko to będziesz przy niej robił) i witaj wśród TOYOTOWICZÓW Powodzenia



A jak, Nowogard rulezz
Co do tej ciężkiej nogi Fakt, no szczyt osiągnięć to to nie jest ale na pewno ma lepsze osiagi niż większość diesli z tamtego okresu (bez turbo) a dodatkowo dużą kulturę pracy - posłuchajcie chociażby golfa GTD to od razu będzie wiadomo o co chodzi.
Co do spalania to hmm. Wiecie ile moja carina (silnik 2-C) spala wg producenta przy V=const 90km/h ? 4,4l prosze Państwa. Jak na tamte czasy i współczynik oporu Cx 0,36 to wynik moim zdaniem znakomity.
Swoją drogą to wreszcie zdobyłem jakieś konkretne dane
W wakcje może jakieś www się pojawi o tym cudownym samochodzie . Pierwsze na świecie

Pozdrawiam.