2008-10-04 21:29:35
Panewki były przy okazji, tak samo jak pierścienie, które po zdjęciu gięły się jak spinacz biurowy. Ciekło z niego na wszystkie strony, a oleju nie ubywało (ciekawe). Czy zrobił wała, to nie wiem, ale uszczelki wszystkie musiałem zmienić łącznie z miską (partactwo innego mechanika), a za całą robotę wziął 600zł.
Parę dni po napisaniu poprzedniego postu zaczął się cyrk od nowa, tylko z innej beczki - odpalić nie chce, temperatura dodatnia, odpalam, a on tylko kręci, zagadać nie chce, a kłęby sadzy idą. Dopiero po nawet 15 minutach zaczynał odpalać i łapać obroty, wyszło , że akumulator za wolno kręcił, bo faktycznie za wolno. Naładowałem, pojemność full, zakręciłem raz 5s, ładowarka wskazuje prąd ładowania 6-8 amper. Podpięty nowy, parę dni spokoju (cieplej), a wczoraj od nowa cyrk, kręci (w miarę szybko), kłęby dymu i kilka minut odpalania. Świece grzeją, paliwo nie cofa się. Sprawdzam czujnik wtrysku na zimno, miernik nawet nie drgnie, jakby opór nieskończony, na ciepłym (udało się w końcu odpalić) jakieś 14kOm. Dodam, że jak się go całkiem odepnie, to strasznie klekocze nawet na ciepło, jak jest podpięty na zimno klekocze jakieś 2-3s, a na ciepło wcale (coś tam jeszcze podaje na pompę). No i oczywiście przydymia lekko. Mechanik rozkłada ręce i mówi, że jak pompiarz stwierdził uszkodzenie, to mogło się teraz pogorszyć - może ktoś sprawdzić jakie są faktyczne opory samego czujnika na zimno i ciepło. Będę wdzięczny.
Ten miernik był jakiś nie teges (pożyczony od mechanika). Zmierzyłem swoim - zimny 2kOm, ciepły 500 Om. Czytając o EGR zastanawiam się czy tu gdzieś pies nie jest pogrzebany.
[ wiadomość edytowana przez: Kao dnia 2008-10-05 20:43:18 ]