2003-02-11 19:41:56
Cytat:
|
2003-02-11 16:44:02, soop pisze:
Chodzilo o to ze nie mogli znalezc sponsorow i nie chcieli odwalac chaltury, zeby ludzie jechali z tak daleka na nic, po prostu w ich rozumieniu chyba zlot musi byc z jakimis mega atrakcjami i fajerwerkami. |
|
Trochę nie rozumię, na czym ten sponsoring i te całe atrakcje miałyby polegać. Przecież poznać nowych ludzi można, wymienić uwagi na temat samochodów i innych spraw, pościgać się czy zrobić jakieś rajdy zręcznościowe - każdy mógłby w tym uczestniczyć + przy okazji możnaby było coś zwiedzić i od razu zrobić sobie wczasy + żarcie we własnym zakresie itd. Czy to by było źle? Atrakcje by były już wystarczające i myślę, że każdy normalny człowiek mógłby przystać na takie atrakcje - nic więcej by nie trzeba. Tak jak ja: pamiętam, że byłem w czerwcu ub.r.na imprezie rowerowej o nazwie "Rajd Szlakami Umocnień Wału Pomorskiego", trzydniowa impra i też można było pogadać z różnymi ludźmi, wiadomo: turystyka rowerowa i inne takie.
Tak więc myślę, że w Estonii też wystarczyłyby te atrakcje, co ładziarze sami byliby w stanie sobie zapewnić
.
A nawet jeśli estończyki chcieli przedobrzyć i szukać sponsorów, jakieś tam gupoty robić, szukać sponsorów, to wcale się nie dziwię, że sponsorzy się nie znaleźli. Sponsor przecież dając na coś pieniądze, tak naprawdę je pomnaża. Bo to się wiąże z tym, że tam, gdzie są masowe impry, tam są duże reklamy i przez to sponsor nabija se klientów. A taki zlot LBB to żadna tam masowa impra, w której reklamy nie miałyby kogo przyciągnąć. W związku z tym wcale się nie dziwię, że nikt nie chciałby wyłożyć forsy na sponsoring.
Sorry za te długie chamskie felietony.
-----------------
SKUP (Bydgoszcz i okolice) i SPRZEDAŻ (również wysyłkowa) używanych części rowerowych.
Możliwość negocjacji cen i realizacji zamówień indywidualnych.
Oferta - patrz allegro użytkownik "milosz_kubinski".