Obecnie coraz więcej osób decyduje się na zakup samochodu typu SUV. Producenci samochodów starając się sprostać wymaganiom i oczekiwaniom klientów tworzą coraz ciekawsze konstrukcje.
Patrząc na gamę Skody mamy do wyboru trzy modele pojazdów tego typu: Kamiq – najmniejszy, średniej wielkości Karoq oraz największy, flagowy SUV Skody czyli Kodiaq. W tym teście postaramy się przybliżyć akurat średniaka, produkowanego na rynek europejski w czeskich fabrykach Skody. Zapraszam na test.
Stylistyka modelu Skoda Karoq
Trend, którym podąża Skoda ze swoimi SUVami nie każdemu przypadnie go gustu. Dwuczęściowe przednie światła, niektórym mogą wydawać się dość dziwne, a jednym chyba z najlepszych przykładów tego typu jest Jeep Cherokee V przed liftingiem.
Osobiście jednak przyznam, że światła w Karoq dla mnie są OK. Nie robą specjalnego efektu „WOW”, ale nie są też zbyt dziwne. Projektanci dobrze je zgrali wraz z liniami atrapy chłodnicy oraz przetłoczeniami zderzaka, przez co nie ma efektu jak by coś było nie do pary, jak we wspomnianym powyżej Jeepie Cherokee.
Bok samochodu ma wyraźne przetłoczenie zaczynające się od górnej krawędzi przedniej lampy i kończy się na górnej krawędzi tylnej. Taki zabieg wizualnie oddziela część nadwozia z oknami i pochylonymi powierzchniami od bardziej prostej, dolnej części. Dzięki temu Karoq zyskuje dynamicznego wyglądu.
Z tyłu najbardziej w oczy rzuca się napis SKODA i czarna wstawka zderzaka…, no może raczej cały czarny zderzak. Ta czarna wstawka jest naokoło dolnej części samochodu, jednak z tyłu jest najwyższa i po prostu najbardziej przyciąga uwagę.
Wnętrze Karoqa
Testowany Karoq był w wersji wyposażenia Style z jasną tapicerką materiałową. Takie połączenie wygląda bardzo estetycznie, ale niestety utrzymanie go w idealnej czystości będzie piekielnie trudne. Ale skoro drobne wady mamy za sobą, to teraz można wymienić, co jest fajne w tej Skodzie. Pierwszy rząd i zaczynamy od siedzeń. Wygodne, przypominające fotele kubełkowe, dobrze trzymają w trakcie jazdy, siedzisko jest dość długie, aby nawet na dłuższych trasach nogi się nie męczyły.
Jak wiadomo Skoda jest „simply clever”, więc schowków jest tutaj dużo. Przed lewym kolanem kierowcy mamy jeden, w drzwiach kolejne, na konsoli centralnej jest zamykany schowek z ładowarką indukcyjną i portami USB, a między fotelami schowek w podłokietniku. Przy tym się warto zatrzymać, bo to całkowicie niestandardowe rozwiązanie – oparcie na rękę jest tylko częściowym zasłonięciem schowka, a nie całkowitym jak zazwyczaj ma to miejsce u innych producentów. Dodatkowo jest w nim dwustronna wstawka, z jednej strony są uchwyty na kubki i monety, a z drugiej półeczka.
Standardowo przed nogami pasażera jest schowek, w którym jest odtwarzacz płyt CD (którego ze świecą można szukać w obecnych czasach) oraz czytniki kart pamięci. Pod fotelem pasażera sprytnie ukryty został schowek na parasol.
Jest jeszcze schowek na środku deski rozdzielczej, który jest całkiem dobrze przemyślany, tylko mocno się odróżnia. Ciekawe komu w dziale projektowym pasowało umieszczenie na samym środku deski rozdzielczej (z wzorem , fakturą) gładkiej pokrywy.
Tylna kanapa wygodnie pomieści 2 osoby, z lekkim ściskiem nawet 3. Do dyspozycji pasażerów mamy tutaj gniazdko samochodowe 12V, 230V oraz gniazdo USB. W tylnej części podłokietnika przednich foteli mamy jeszcze kratkę nadmuchu oraz półkę. Nie są to rzeczy niezbędne, ale jednak się przydają.
Bagażnik jest obszerny i głęboki. Oczywiście i tutaj jest kilka ciekawych rozwiązań. Do dyspozycji mamy półkę na nadkolu, regulowane haczyki oraz oświetlającą przestrzeń lampkę, która przy okazji jest latarką. Co jednak najbardziej pozytywnie mnie zaskoczyło to mata połogi, z jednej strony jest to normalna wykładzina, a z drugiej wodoodporny gumowany materiał z rantami, gdyby się nam coś przypadkiem wylało.
Osiągi i wrażenia
Jeździłem wersją z wysokoprężnym silnikiem o pojemności dwóch litrów generującym moc rzędu 190KM. Napęd przekazywany był za pośrednictwem automatycznej skrzyni biegów DSG na wszystkie cztery koła.
Tak jak można powiedzieć, że właściwości trakcyjne nawet na śliskiej nawierzchni takiej jak błoto są dobre, tak podczas codziennego użytkowania wydaje się, że samochód ma mniej niż te 190KM. W testowanym egzemplarzu skrzynia czasami reagowała z opóźnieniem, na zakrętach miałem wrażenie odciętej mocy i braku przyspieszenia. Nie oznacza to, że Skodzie brakuje mocy, bo przyspieszenie jest odczuwalne, a nawet przy wysokich prędkościach mamy wrażenie, że Karoq naprawdę ma z czego się odepchnąć.
Prowadzenie pojazdu jest pewne, dobrze czuć, co dzieje się z kołami, a przede wszystkim testowana Skoda precyzyjnie i szybko reaguje na ruchy kierownicy sprawiając wrażenie lekkiej i zwinnej.
Wnętrze jest dobrze wygłuszone, koła są ledwo słyszalne wewnątrz, a nierówności są dobrze wytłumiane. To teraz spalanie, bo to jest jedno z ważniejszych kryteriów dla niektórych kupujących nowy samochód – w trybie mieszanym wyniosło średnio około 7 litrów na 100km, a na autostradzie przy jeździe na tempomacie 140km/h około 7,7 litra. Oczywiście na trasie jadąc 90km/h można uzyskać wyniki w okolicach 5 litrów.
Podsumowanie
Skoda Karoq to dobrze przemyślany i zaprojektowany średni SUV. Zastosowanie, a właściwie dodanie do gamy silnika 2,0 TDI 190KM to chyba jedna z najlepszy decyzji, jaką mógł podjąć czeski producent.
Decydując się na taką konfigurację, jaką miałem przyjemność testować, dostaniemy uniwersalny samochód w przystępnym rozmiarze. Zakładając, że potrzebny jest nam samochód z przyzwoitymi osiągami, niewygórowanym apetytem na paliwo oraz maksymalnie praktyczny w środku, trudno jest dorównać Karoqowi.
Dziękujemy firmie Skoda Polska za użyczenie samochodu do testu. Testowana konfiguracja dostępna tutaj: https://www.motonews.pl/auta-nowe/auto-9050-skoda-karoq.html