Ford Mustang zapewne wielu osobom kojarzy się po prostu z szybkim amerykańskim muscle carem. Jest to w pewien sposób samochód legenda. Każdy fan motoryzacji, zwłaszcza tej zza oceanu, kojarzy również liczne wersje specjalne firmowane przez Shelby American oraz przede wszystkim te, które wystąpiły niejednokrotnie na wielkim ekranie w filmach, m.in. takich jak “Bullitt”, “John Wick” czy “Gone in 60 Seconds”.
Warto jednak pamiętać, iż początki tej legendy zaczynały jako samochód, który miał od nowa zmotoryzować pokolenie tzw. “baby boomers” w USA. W głowach inżynierów Forda powstał więc model przeznaczony dla młodego pokolenia. Przystępny cenowo pony car, czyli samochód sportowy z dużymi możliwościami personalizacji i bogatą listą silników do wyboru, na której można było znaleźć nawet rzędowe sześciocylindrowe motory.
Obecnie doczekaliśmy się wersji elektrycznej i to w odmianie SUV. Ze względu na sposób postrzegania tego modelu na przestrzeni lat taka mieszanka wzbudziła sporo kontrowersji. Moim zdaniem jest to “Ford Mustang naszych czasów” i w tym teście postaram się przybliżyć swoje argumenty za tą tezą.
Stylistyka elektrycznego Mustanga
Test Forda Mustanga rozpoczniemy od zewnątrz. Już na pierwszy rzut oka widać, iż stylistycznie Mustang Mach-E4X AWD odróżnia się od innych SUV-ów marki i zdecydowanie bliżej mu do rodziny, do której został przypisany przez producenta.
Światła wyglądają jak żywcem wyciągnięte ze spalinowego Mustanga. Zwłaszcza tylne lampy, czyli charakterystyczne 3 belki z jednej i z drugiej strony samochodu dodają mu charakteru. Mamy też zdecydowanie mocniejsze przetłoczenia nadwozia, podniesioną maskę, która zdaje się skrywać wielkie “serce” Mustanga, a pod nią grill w kształcie, który też można spotkać u spalinowych braci Mach-E. Patrząc z tyłu, można zauważyć poszerzenia tylnych nadkoli, które od razu kojarzą mi się z 6 generacją.
Mustang Mach-E i dostępne wersje wyposażenia
Elektryczny SUV Forda oferuje 3 wersje wyposażenia, które zmieniają kilka detali na zewnątrz pojazdu. Podstawowa wersja Mach-E posiada:
- ozdobną listwę ochronną nadkoli oraz dolną część zderzaków wykonaną z czarnego plastiku,
- lusterka zewnętrze z projektorem logotypu Mustanga,
- unikalne wykończenie grilla z perforowanym obramowaniem,
- lampy przednie oraz tylne wykonane w technologii LED,
- obręcze ze stopów metali lekkich w rozmiarze 18”.
Następne w kolejności jest wyposażenie Premium, czyli dokładnie taka wersja elektrycznego Mustanga, jaka trafiła do naszej redakcji. W skład tego pakietu wchodzi wszystko wymienione wcześniej plus:
- ozdobne listwy ochronne nadkoli oraz dolnej części zderzaków w kolorze czarnym, które komponują się z dachem, przez co optycznie zmniejszają bryłę nadwozia i nadają jej smuklejszy, bardziej sportowy charakter,
- wykończenie grilla lakierowane w kolorze czarnym,
- lampy przednie wykonane w technologii projektorowej LED
- zaciski hamulców lakierowane w kolorze czerwonym (jak wiadomo, czerwone są bardziej sportowe),
- dla wersji z napędem na 4 koła w pakiecie Mustang Mach-E Premium standardowo jest otwierana elektrycznie klapa bagażnika,
- obręcze ze stopów metali lekkich w rozmiarze 19”.
Ostatnią, a zarazem najbogatszą wersją wyposażenia jest Mach-E GT. Analogicznie jak poprzednim przypadku, w GT otrzymujemy to co w niższej wersji oraz dodatkowo:
- osłony nadkoli lakierowane w kolorze nadwozia,
- pakiet stylistyczny zderzaków oraz grilla GT,
- przednią szybę z filtrem przeciwsłonecznym IR,
- dach panoramiczny,
- nakładki na progi,
- bagażnik otwierany i zamykany bezdotykowo,
- pół aktywne zawieszenie MagneRide,
- zaciski hamulcowe Brembo – GT jest najmocniejszą wersją, więc i ten element musi być odpowiedni,
- felgi ze stopów metali lekkich w rozmiarze 20″.
Ostatnia wersja jest najładniejsza, ale wszystkie wyglądają bardzo dobrze i rasowo. Na sam koniec wspomnę o drobnym szczególe. Mianowicie ten SUV nie posiada normalnych klamek. Każde drzwi wyposażone są w przycisk, który je otwiera i jest to zdecydowanie strzał w dziesiątkę, aby zrobić z tego pojazdu jeszcze bardziej nietuzinkowe auto.
Minimalistyczne wnętrze Mach-E
Wnętrza Mustanga Mach-E można określić w kilku słowach: minimalizm i ekran. Czyli praktycznie brak przycisków. Za to dostaliśmy jeden (nie licząc wyświetlacza „zegarów”) wielki wyświetlacz, który praktycznie posiada wszystko.
Ekran omówię za chwilę, jednak najpierw chciałbym zwrócić uwagę na deskę rozdzielczą. Jej linia została poprowadzona w sposób, który nawiązuje do całej rodziny Mustangów. Przed kierowcą oraz pasażerem znajdują się podwyższenia na środku, centralnie jest obniżenie. Ta linia była już w pierwszej generacji i miło zobaczyć nawiązanie do początków legendy.
Oczywiście znajdą się krytycy, którzy będą mówić, że na desce jest plastik i zawsze znajdzie się jakiś element, który pod naciskiem może zatrzeszczeć. Dla tych wszystkich osób małe przypomnienie – to nie Rolls-Royce, tylko Ford, czyli samochód dla ludzi, którzy potrzebują się przemieszczać, a nie mieszkać w samochodzie lub w nim wypoczywać.
Chociaż z tym wypoczynkiem można by polemizować w tym przypadku. Wybierając dużą baterię, Mach-E będzie dysponował większym zasięgiem. Wybierać go będą zatem osoby, które więcej podróżują, a co za tym idzie, będą musiały spędzić trochę czasu przy ładowarkach po drodze. I tu można zacząć doceniać również walory wypoczynkowe, bo naprzeciw nam wychodzą nie tylko wygodne fotele czy klimatyzacja działająca również podczas ładowania samochodu, ale przede wszystkim duży, bo aż 15,5” ekran umieszczony na środku kokpitu Mustanga Mach-E, kryjący także funkcje czysto rozrywkowe.
Oprócz przydatnych informacji jak styl jazdy, sterowanie klimatyzacją, CarPlay i Android Auto – które działają bezprzewodowo i to całkiem dobrze, oraz innych ustawień posiada np. wbudowane gry. Nie są to oczywiście wybitnie ambitne tytuły, ale rozwiązywanie sudoku czy układanie puzzli z pewnością sprawi, że czas podczas ładowania samochodu upłynie znacznie szybciej.
Z kolei fotele zostały wykończone z wykorzystaniem eko skóry, a wyprofilowanie ich też jest bardzo przyjemne. Na dłuższych trasach odpowiednio podpierają, a kiedy kierowcę najdzie ochota, żeby trochę się pobawić na krętej drodze, zadbają, że nie będziemy w środku latać jak worek ziemniaków.
Wcześniej wymienione wersje wyposażenia zmieniają również elementy wyposażenia i wykończenia wnętrza. Zaczynając od wersji podstawowej, czyli po prostu Mach-E, kierowca i pasażerowie otrzymują:
- system infotainment Ford Sync 4A z 15,5” ekranem dotykowym, bezprzewodową obsługą CarPlay i Android Auto oraz zestawem głośno mówiącym,
- 10,2” wyświetlacz zegarów,
- automatyczną klimatyzację dwustrefową, podgrzewane przednie fotele oraz podgrzewaną kierownicę, a także podgrzewaną elektrycznie przednią szybę.
Wersja Mach-E Premium uraczy nasz już dodatkowo:
- 9 głośnikami oraz subwooferem od Bang & Olufsen (dotyczy wersji AWD), i muszę powiedzieć, że brzmi to bardzo przyjemnie,
- obiciami foteli również z eko skóry jednak perforowanej z wykończeniem czerwoną nicią,
- fotelami przednimi regulowanymi w ośmiu kierunkach z pamięcią ustawień (tak, oba mają takie same możliwości),
- deską rozdzielczą z imitacją karbonu (w katalogach producent nie ukrywa, że to imitacja i pisze o tym wprost) oraz przeszyciami z czerwonej nici,
- nastrojowym oświetleniem wnętrza w technologii LED z możliwością wyboru koloru,
- aluminiowymi nakładkami na pedały.
Natomiast najbogatsza wersja Mustanga Mach-E, czyli GT dodaje jeszcze:
- kubełkowe fotele Ford Performance ze skóry ekologicznej Sensico,
- emblemat GT na podłokietniku,
- unikalne wstawki na desce rozdzielczej.
W tym momencie może wydawać się, że wersja GT dodaje we wnętrzu najmniej, jednak ta opinia się zmieni po przeczytaniu następnych sekcji tego testu.
Osiągi Mustanga Mach-E4X (351 KM 550 Nm)
Ford Mustang Mach-E ma pełen szereg możliwości konfiguracyjnych. Możliwe jest posiadanie napędu RWD, czyli na tylne koła albo AWD, czyli obie osie są napędzane. Bateria może mieć pojemność 75 kWh lub 98 kWh. Jednak nie każda konfiguracja jest możliwa, bo podstawowa wersja może mieć tylko najmniejszą baterię oraz napęd RWD. Mach-E GT natomiast występuje tylko z większą baterią i napędem AWD. W teście z kolei uczestniczył Mustang Mach-E4X z dużą baterią o pojemności 98 kWh. Według suchych danych technicznych w tym przypadku mamy do dyspozycji 351 KM i 580 Nm przy zasięgu 550 km.
Co to jednak oznacza w codziennym użytkowaniu i jak wypada zasięg Forda Mustanga Mach-E z większą baterią?
Po tygodniu spędzonym z tym samochodem zauważyłem, że testowy Mustang Mach-E podczas typowo miejskiej jazdy, gdzie nie przyspiesza się zbyt mocno i jest dużo możliwości, aby odzyskać energię z hamowania, dysponuje zasięgiem faktycznym wynoszącym około deklarowanych przez producenta 550 km.
W trasie nie jest jednak dużo gorzej. Trasę ponad 320 km Mach-E pokonał na jednym ładowaniu, a po dotarciu do celu stan baterii wynosił 37% i zasięgu jeszcze miało starczyć na 150 km. Oczywiście muszę w tym miejscu wspomnieć, iż była to trasa w sprzyjających warunkach z temperaturą około 13 stopni i bez opadów. Taki wynik osiągnąłem z utrzymywaniem prędkości na autostradzie w granicach 110-120 km/h.
Po kilku dniach w drodze powrotnej testowane auto elektryczne miało jednak znacznie trudniejsze zadanie. Pokonać tę samą trasę w drugą stronę, ale dla odmiany przy temperaturze w okolicach 0 stopni oraz z opadami śniegu. Teoretycznie nic strasznego, bo niby jak duży wpływ to może mieć na zużycie prądu. I tu się okazuje, że duży.
W niskich temperaturach akumulatory mają trochę mniejszą pojemność – pierwszy minus, dodatkowo muszą też przekazać moc również na system ogrzewania wnętrza, a co jeszcze ważniejsze odparowywania szyb. W efekcie na końcu trasy w baterii pozostało 20% i zasięgu na 70 km. Wynik w mojej opinii bardzo dobry, zwłaszcza jeżeli porównam to z jednym z pierwszych przejazdów testowych autami wyposażonymi w baterię, jakie przeprowadzałem, czyli elektrycznym Renault Zoe, które testowałem 3 lata temu.
Wskazania komputera pokładowego przy pierwszym przejeździe pokazywały 22 kWh/100 km, drugi przejazd 25 kWh/100 km. Oczywiście nie byłbym fair, gdybym nie powiedział o szybkim ładowaniu, jakie umożliwia Ford Mustang Mach-E. Moc 150 kW to moc ładowania, jaką dysponuje ten elektryczny SUV Forda. Oznacza to, że w niecałe 40 minut możemy naładować samochód od 10% do 80%, co teoretycznie da nam zasięg 488 km.
Bezpieczeństwo i systemy wspomagające kierowcę
Począwszy od podstawowej wersji wyposażenia, Mach-E wyposażony jest we wszystkie systemy bezpieczeństwa:
- adaptacyjny tempomat, który potrafi dostosować prędkość do innych uczestników ruchu łącznie z zatrzymaniem i ponownym ruszeniem,
- system utrzymania pojazdu na środku pasa ruchu,
- pre-collision assist, czyli system wspomagający uniknąć kolizji lub zminimalizować jej skutki,
- funkcja wykrywania krawędzi jezdni,
- kamery 360 stopni, najbardziej pomocne przy parkowaniu,
- system monitorowania martwego pola,
- monitorowanie koncentracji kierowcy.
W testach bezpieczeństwa przeprowadzonych przez Euro NCAP Ford Mustang Mach-E dostał 5 gwiazdek, zyskując wynik 92% dla ochrony dorosłych pasażerów oraz 86% dla dzieci. Wynik ten jest bardzo bliski np. testowanego w zeszłym roku Volvo XC40 Recharge, a jak wiadomo, Volvo uchodzi za jedną z najbezpieczniejszych marek.
Prowadzenie Mustanga Mach-E i wrażenia z jazdy
Patrząc na samochody elektryczne, a tym bardziej SUV-y można się spodziewać bardziej leniwej i ociężałej jazdy. Mach-E wyłamuje się z tego stereotypu. Ten Mustang nie tylko ma stylistyczne nawiązania do wersji benzynowych, które wszyscy kojarzą. Potrafi dać równie dużo przyjemności z jazdy. Najwolniejszy Mach-E 100 km/h osiągnie w 7 sekund, a najszybszemu Mach-E GT zajmie to 4,4 sekundy ze startu zatrzymanego (w przypadku metody pomiaru “one foot rollout” wychodzi 3,7 s). Dodajmy do tego kilka trybów jazdy:
- Whisper – taki tryb eko, przeznaczony do spokojnej jazdy,
- Active – tryb normalny, doskonale sprawdza się w codziennym użytkowaniu,
- Untamed – coś w rodzaju sportowego trybu dający najbardziej zdecydowaną reakcję na gaz,
- Untamed Plus – dedykowany tryb dostępny tylko dla wersji GT, Ford określa go jako specjalny tryb torowy – w końcu to Mustang.
Do samego prowadzenia też nie można się przyczepić. Testowana wersja Mach-E Premium bardzo dobrze trzyma się drogi i bez zawahania reagowała na polecenia wydawane kierownicą. Dokładnie tak, jak spodziewać się można tego po Fordzie, a zwłaszcza po Fordzie Mustangu.
Podsumowanie, czyli czy warto kupić elektrycznego Mustanga?
Dlaczego uważam, że elektryczny Mustang Mach-E to “Mustang naszych czasów”? Obecnie trendy sprzedażowe idą w kierunku samochodów typu SUV. Powoli z ofert znikają klasyczne bryły nadwozia i tym samym samochody takie jak np. Ford Mondeo, a w ich miejsce dostajemy kolejne SUV-y i różnego rodzaju crossovery. Z drugiej strony mamy kolejne dyrektywy wymuszające coraz wyższe normy emisji spalin oraz ostatecznie wymóg całkowitego przejścia na transport bezemisyjny.
Młodzi ludzie, którym przychodzi dzisiaj kupić samochód stają przed trudnym wyborem. Z jednej strony świadomi konieczności dbania o środowisko oraz kierunku, w którym zmierza obecnie motoryzacja, decydują się na elektryki. Z drugiej strony, mimo wszystko część z nich (i to nie mała, patrząc na wyniki sprzedażowe Mach-E) chciałaby mieć pojazd, który będzie też mocny, ładny i ekscytujący. Z połączenia elektrycznego napędu, niewątpliwych zalet SUV-a oraz ładnej i ekscytującej linii czerpiącej z wcześniejszych modeli Forda Mustanga dostaliśmy Mustanga Mach-E, czyli jeden z najlepszych kompromisów, jaki znam.
Czy warto kupić egzemplarz elektrycznego Mustanga? Bez wątpienia tak. Jest to bardzo praktyczny samochód. Wygodny w dalsze trasy z baterią, która pozwoli przejechać spory dystans oraz szybkim ładowaniem, dzięki czemu nie będziemy czekać kilku godzin pod ładowarką. Oprócz tej praktyczności zyskujemy też dobrze wyglądającą zabawkę, która dostarczy dużo przyjemności z jazdy. W końcu to Mustang.
Najczęściej wymienianą konkurencją, z jaką mierzy się elektryczny Ford Mustang Mach-E to między innymi takie modele jak Tesla Y, Kia EV6, VW ID.4 i Skoda Enyaq Coupe IV.
Cennik elektrycznego Mustanga zaczyna się od 269 550 zł i otwiera ją podstawowa wersja wyposażenia z najmniejszą baterią oraz napędem na tylne koła. Napęd na 4 koła dostępny jest w wersji z Premium, jest to koszt 307 850 zł ze standardową baterią. Większa bateria dostępna jest od wersji Premium i z napędem na tylną oś przyjdzie za nią zapłacić 313 850 zł, z napędem na 4 koła to już 345 850 zł. Mach-E GT został wyceniony na 390 850 zł. Odpowiednią dla siebie wersję można skonfigurować bezpośrednio na stronie Forda poświęconej Mustangowi Mach-E. Model objęty jest dofinansowaniem do 27 000 PLN w programie “Mój elektryk“.
Plusy, czyli co nam się podoba?
- Praktycznie wszystko i chcemy więcej,
- Wyróżniający się wygląd,
- Duża praktyczność ogólna samochodu,
Minusy, czyli co można poprawić?
- Jak w przypadku większości elektryków, wrażliwość na warunki pogodowe,
Ford Mustang Mach-E – dane techniczne:
Osiągi, moc maksymalna, bateria i zasięg
- maksymalna moc – od 269 KM dla wersji bazowej z RWD do 487 KM w wersji GT AWD z baterią 98 kWh
- maksymalny moment obrotowy – 430 Nm RWD, 580 Nm AWD oraz 860 Nm w wersji GT
- zasięg teoretyczny do 600 km
- pojemność baterii – 75 kWh oraz 98 kWh
- moc szybkiego ładowania – 115 kW dla materii 75 kWh oraz 150 kW dla 98 kW
- prędkość maksymalna – 180 km/h wersja Mach-E oraz Premium, 200 km/h w przypadku GT
- przyspieszenie 0-100km/h – od 7 sekund w przypadku Mach-E RWD do 4,4 sekundy dla GT AWD ze startu zatrzymanego
Wymiary zewnętrzne, prześwit
- długość całkowita – 4713 mm, GT 4743 mm
- rozstaw osi 2987 mm
- szerokość z lusterkami GT 2097 mm
- wysokość – 1624 mm, GT 1613 mm
- prześwit – 147 mm, GT 130 mm
- średnica zawracania 11,6 m
Pojemność bagażnika
- maksymalna pojemność bagażnika wynosi 402 l do poziomu rolety
- pojemność maksymalna po złożeniu tylnego rzędu siedzeń, mierzona do dachu 1420 l
- bagażnik przedni 100 l