MotoNews.pl

Hyundai i20 5d 1.2 Comfort vs Peugeot 208 1.2 VTi Allure

15 lipca 2013

Kategoria | Testy samochodów
31

Ktoś kiedyś powiedział, że upływ czasu widać po tym, jak rosną dzieci i jak zmieniają się samochody. Miałem ostatnio przyjemność być podwożonym starym, pochodzącym z ubiegłego wieku Peugeotem 105. Przerażające jest to, że choć na co dzień nie zauważamy większych zmian, to jednak czas nieustannie gna do przodu. I kiedy na naszej drodze pojawi się tego typu wehikuł czasu wrażenia można opisać tylko jednym słowem – szok.

Szokujące jest to, jak kiedyś konstruowano samochody. I nie mam tu na myśli Fiata 126p, w którym strefa zgniotu kończyła się na silniku, ale prawdziwe „zachodnie” samochody. Najbardziej zadziwiające było podejście do małych miejsko-zakupowych aut, w których rzadko można było spotkać klimatyzację, elektrycznie opuszczane szyby, czy chociażby (to, co teraz jest takie oczywiste) wspomaganie kierownicy. Do tego dochodzi cała masa okropnych twardych jak stal i zmontowanych jak akurat się udało plastików. Nie wspominając już fotelach, określenie „średnio wygodne” w tym przypadku to eufemizm. Po takiej przejażdżce niepozorne współczesne miejskie autko staje się komfortową limuzyną, która świadczy o tym, że ok. narzekamy na wszystko i wszystkich, ale mimo to, żyje się nam znacznie wygodniej.

Hyundai i20 5d 1.2 Comfort

Z zewnątrz
Powiedzmy sobie szczerze, zachwytu to on nie wzbudza. Całość owszem prezentuje się tak, jak powinna i z pewnością nie można powiedzieć o i20, że jest brzydki, ale nadwozie nie zwraca na siebie uwagi. Autko designem nawiązuje to konsekwentnie utrzymywanej linii stylistycznej Hyundaia. Choć co prawda znajdziemy tutaj sporo podobieństw do innych samochodów tego segmentu, to jednak i20 nadal posiada kilka cech, które sprawiają, że od razu rozpoznajemy w nim Hyundaia.

Najbardziej rozpoznawalnym znakiem marki są przednie światła. W wypadku i20 wydają się nad wyraz duże, a przede wszystkim długie. Reflektory zachodzą daleko, prawie do połowy długości maski. Sama maska opiera się na stosunkowo dużym przednim grillu, który w zależności od perspektywy trochę, lub znacząco optycznie powiększa samochód.

Tego typu pojazdy naprawdę ciężko jest zaprojektować tak, by wyglądały atrakcyjnie. Każdy projektant staje więc przed zadaniem stworzenia małego, a przy tym maksymalnie funkcjonalnego samochodu, wymusza to niestety stosowanie pewnego rodzaju kanonów stylistycznyh, dzięki którym (a raczej z powodu których) większość mini osobówek z boku wygląda tak samo. Podobnie jest w przypadku i20. Sama linia nadwozia jest typowa. Maska, lekko podniesiony dach, który delikatnie opada do tyłu i ostro ścięta klapa bagażnika. Sama „sylwetka” nie wzbudza entuzjazmu. Plus należy się natomiast za mocne przetłoczenia poprowadzone tuż nad klamkami, które dodają autu dynamiki, a także cieszą oko. Tył i20 to również klasyk. Niewielka lekko zaokrąglona szybka, wysoko osadzone reflektory i sporych rozmiarów zderzak, który według mnie mógłby kończyć się odrobinę niżej.

Wnętrze
Jeszcze kilka lat temu można by z zachwytem rozpisywać się o wyglądzie i jakości wykonania wnętrza tak małego samochodu. Teraz nikogo to już nie dziwi, ba rynek wymusza wręcz na konstruktorach dbałość o wygląd, jak i jakość wnętrza również w najmniejszych z oferowanych samochodów.

Co prawda do ideału i20 jest jeszcze trochę daleko, bo zawsze znajdzie się jakieś „ale”, jednak nie narzekajmy. Całość zaprojektowano z gustem, zadbano również o detale, które dodają wnętrzu uroku. Autko prowadzi się za pomocą wielofunkcyjnej trójramiennej kierownicy. Sama kierownica to właśnie jedno z naszych „ale”. Niby sportowa, niby dolne ramię wykonane z plastiku imitującego aluminium, ale jej „koło” pozbawione choćby najmniejszych przeszyć, lub przetłoczeń wygląda trochę tanio i jakby z poprzedniej epoki.

Plus należy się natomiast za czytelność zegarów, dużą łatwość obsługi i za w zasadzie dobrej jakości materiały. Wnętrze co prawda jest typowo czarno-szarawe, ale dzięki połączeniu plastików o różnej fakturze oraz imitującym aluminium wstawkami całość nie jest aż tak ponura. A jak z przestrzenią? Dla dwójki osób jest jej wystarczająco (zakładając, że obie osoby siedzą z przodu). Jazda z czwórką osób na pokładzie wymaga już jednak kompromisów, ponieważ z tyłu miejsca (zwłaszcza na nogi) jest niewiele. Ale nie oszukujmy się, nie jest to rodzinny samochód, od którego moglibyśmy wymagać odpowiedniej przestrzeni dla kompletu pasażerów. i20 to głównie miejskie autko dla jednej, dwóch osób plus ewentualnych dzieci. Skoro mowa o dzieciach, to trzeba podkreślić, że muszą one być na tyle duże, by wózek mógł zostać w domu. Bagażnik i20 oferuje bowiem 295 litrów pojemności, co jak na tę klasę jest wynikiem dobrym, jednak na wózek plus dwie walizki rzeczy „niezbędnych”, to trochę za mało.

Właściwości jezdne
Z jednej strony zawieszenie znakomicie tłumi nierówności pozwalając na komfortową jazdę, z drugiej zaś cechuje się dużą niestabilnością na nierównościach pokonywanych z większą prędkością. Trzeba jednak przyznać, że do jazdy po mieście nadaje się znakomicie, a właśnie w takich warunkach i20 spędzi większość swojego życia.

Do zrezygnowania z dalekich wyjazdów zachęca również silnik. Testowaną i20 napędzał benzynowy silniczek o pojemności 1.2 DOHC generujący 85 KM mocy i 120 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Autko do setki rozpędza się w 13 sekund, co jeszcze nie jest tragedią, jednak do wyprzedzania nadaje się raczej średnio. Atuty niewielkiej masy w połączeniu z niewielkim silnikiem docenimy natomiast na stacji benzynowej. W mieście zejść poniżej 7 litrów jest naprawdę nietrudno. Jeśli już uprzemy się na wyjazd poza miasto, to w trasie spokojnie da się zjechać poniżej 5 litrów na 100 kilometrów. Dla maniaków bijących rekordy najmniejszego kosztu przejechania 100 kilometrów Hyundai przewidział również możliwość zainstalowania seryjnej instalacji gazowej. Bardzo łatwo jest ją zdobyć. Wystarczy (co oczywiste) wyrazić taką chęć, a także zrezygnować z upustu 3000 zł na rzecz rzeczonej instalacji. Wróćmy jeszcze na moment do samego silnika. Ma on jeszcze jedna zaletę, która determinuje miejskość i20. Mianowicie jest niezwykle dynamiczny przy niższych prędkościach, co pozwala na sprawne lawirowanie między samochodami w godzinach szczytu. Spod świateł również daje sobie radę – pod warunkiem, że następne są w miarę blisko i akurat świeci się czerwone. Ogólnie mówiąc do prędkości 80 km/h jeździ się bardzo pewnie, dynamicznie, a co za tym idzie bezpiecznie i nie czuć wcale braku mocy.

Peugeot 208 1.2 VTi Allure

Z zewnątrz
Trudno jednoznacznie ocenić ten samochód. Jego poszczególne elementy wyglądają ładnie, jednak złożone w całość budzą mieszane uczucia. Mam wrażenie, że bok samochodu trochę nie pasuje do ogromnego, masywnego (wizualnie) przodu. Wysoko poprowadzona maska, w połączeniu ze sporych rozmiarów zderzakiem oraz wielkimi reflektorami sprawia, że patrząc na przód 208 mamy wrażenie, że jest to naprawdę duży samochód. Wrażenie szybko znika kiedy wychylimy się odrobinę na bok i zobaczymy, że mamy przed sobą małe miejskie autko. Tył samochodu niewiele różni się od poprzedniej generacji. Tzn. różni się i to znacznie, ale wygląda tak, jakby na poprzednią wersję nałożono bodykit.

Mam wrażenie, że Peugeot stracił trochę na swojej wyrazistości. Jeszcze kilka lat temu nie sposób było pomylić go z innymi samochodami. Teraz model 208 upodobnił się trochę do swoich rywali i spotkałem się nawet z pytaniami, czy to jakaś nowa Toyota. Cóż chyba musimy zacząć godzić się z tym, że praktycznie wszystko zostało już wymyślone, a coraz więcej rzeczy jest unifikowanych.

Wnętrze

Czym nie dało się wyróżnić na zewnątrz Peugeot próbuje zrekompensować w środku. Taką właśnie próbą zrobienia czegoś inaczej niż wszyscy było umiejscowienie zegarów. W nowej 208 w przeciwieństwie do tradycyjnego rozwiązania, w którym to na zegary patrzy się przez kierownicę, szukać należy ich nad nią. Osobiście nie przeszkadza mi to, bo uważam, że skoro już musimy je umieścić wbrew wszystkim konwenansom, to mimo to łatwiej się przyzwyczaić do zegarów zamontowanych nad kierownicą, niż umieszczonych centralnie na desce rozdzielczej. Obawiam się jednak, że niższe osoby będą miały problem z widocznością do przodu.

Skoro już mowa o kierownicy, warto podkreślić jej znakomite wyprofilowanie, możliwość regulacji oraz to, jak leży w ręku. Wszystko za sprawą wspomnianego przesunięcia zegarów do góry. Dzięki temu kierownica została troszkę inaczej zamontowana. Jest odrobinę mniejsza, spłaszczona i idealnie leży pod palcami. Skoro już chwalimy, to koniecznie trzeba zwrócić uwagę na wygodne fotele, do których zresztą francuskie samochody zdążyły nas przyzwyczaić, na sporą ilość miejsca – podobnie jak w i20 głównie z przodu – a także na odrobinę twarde, ale za to dobrze spasowane materiały. Wszystko to sprawia, że nowym francuskim „maluchem” podróżuje się naprawdę wygodnie.

Minusem, który dość znacząco obniża komfort podróżowania, szczególnie w mieście, gdzie drążkiem zmiany biegów operuje się z dużą częstotliwością, jest podłokietnik. Owszem w trasie trudno na niego narzekać, ale przecież jest to głównie miejski samochód. Podłokietnik nie posiada możliwości regulacji, a sam jego kształt komplikuje zmianę biegów i praktycznie uniemożliwia używanie hamulca ręcznego.

Właściwości jezdne
Testowany samochód napędzał niewielki benzynowy silnik o pojemności 1.2 litra, generujący moc 82 KM. Tutaj, podobnie w jak w i20, dynamika przy niskich, miejskich prędkościach utrzymuje się na świetnym poziomie. Autko z łatwością pozwala na dynamiczną zmianę pasów, usprawniając poruszanie się w gąszczu innych samochodów.

Niestety po przebiciu się poza miasto chcąc nie chcąc (zazwyczaj nie chcąc) musi ustąpić miejsca silniejszym. Silnik nie radzi sobie z większymi prędkościami skutecznie ograniczając wyścigowe zapędy kierowcy. Jeździe z dużą prędkością nie służy również raczej średnie wyciszenie kabiny.

Plus należy się za to za niewielkie spalanie. Śmiałkom, którzy wbrew wszelkim niedogodnościom podróżowali z prędkościami oscylującymi w granicach 130-140 km/h miło będzie spojrzeć na wskaźnik spalania, które w tym wypadku nieznacznie przekroczy poziom 6 litrów na 100 kilometrów. Ci, którzy wezmą sobie do serca sugestie komputera informującego o tym, kiedy należy zmienić bieg, mogą liczyć na spalanie wynoszące około 4 litrów na 100 kilometrów. W mieście utrzymywanie spalania na poziomie około 6 litrów również nie powinno być okupione wyrzeczeniami.

Wspomniałem o komputerze podpowiadającym czas zmiany biegów. Zapomnijcie o nim. Owszem jeżeli waszą pasją jest podbijanie rekordów jak najniższego spalania, może on być przydatny. Jeżeli jednak chcecie mieć chociaż znikomą przyjemność z jazdy, proponuję tradycyjną metodę zmiany biegów. Wyniki nie będą się znacznie różniły, a lekka przyjemność z jazdy poprawi nastrój. Komputer zaleca taksówkarską zmianę biegów, ale słuchając się jego zaleceń pozbawiamy (i tak już niewielki silnik) resztek dynamiki.

Okiem przedsiębiorcy
Oba testowane samochody, a zwłaszcza Peugeot nie należą do najtańszych. Decydując się na Hyundaia i20 w wersji Comfort musimy być przygotowani na zostawienie w salonie 45 100 zł. Co otrzymujemy w zamian? Klimatyzację manualną, chłodzony schowek, poduszki kurtynowe i czołowe, centralny zamek (niestety sterowany z naprawdę oldschoolowego kluczyka), podłokietnik, elektrycznie sterowane lusterka (w kolorze nadwozia), przyciemniane szyby, lampki do czytania, gniazdo USB i sterowanie radiem z kierownicy. To tylko niektóre spośród wszystkich opcji wliczonych w cenę. Kolejnym atutem są rabaty. Kupując i20 z 2012 roku możemy liczyć na upust 3000 zł, a jeżeli zamarzy nam się jazda próbna, salon dołoży nam kolejne 500 zł rabatu. Hyundai proponuje nam również rezygnację z rabatu na rzecz wyposażenia i20 w fabryczną instalację gazową. Jeżeli zdecydujemy się na niebieskie paliwo i odbędziemy jazdę testową Hyundai dorzuci nam jeszcze 500 zł rabatu. W przypadku samochodów z 2013 roku liczyć możemy na upust w wysokości 2000 zł.

Wybierając się do salonu Peugeota musimy być przygotowani na dotkliwsze opróżnienie portfela. Ceny 208 w wersji Allure zaczynają się od 50 400 zł. W zamian za to na dzień dobry dostajemy m.in. elektryczną klimatyzację (dwustrefową), centralny zamek (w tym wypadku już sterowany z pilota), elektrycznie sterowane przednie szyby, multimedialny ekran dotykowy, całą masę schowków, regulowaną w dwóch płaszczyznach kierownicę i jeszcze trochę innych drobiazgów. Niestety pomimo sporej ceny wyjściowej lista opcji, w które możemy doposażyć 208 jest bardzo długa i o zbliżenie, czy nawet przekroczenie kwoty 60 000 zł jest nietrudno. Sytuację ratuje trochę rabat na samochody z 2013 roku w wysokości 10%, ale nie jest to za dużo.

Podsumowanie
Ciężko jednoznacznie opowiedzieć się za którymś samochodem. Wbrew pozorom mają sporo wspólnych cech. To, co pozytywnie zaskakuje, to naprawdę dobra dynamika w warunkach miejskich. Plusem jest również jakość wykonania. Czasy kiedy małe samochody wyglądały jak siekierą ciosane, a do ich wnętrz pakowano najgorszej jakości materiały, gdzie przed hałasem chroniły metalowe drzwi grubości kilku centymetrów, a samochód ze wspomaganiem kierownicy ciężko było spotkać (po co komu wspomaganie w tak małym samochodzie) dawno już mamy za sobą. Zarówno Hyundai, jak i Peugeot udowadniają, że choć ciągle narzekamy, to mimo to komfort naszego życia znacznie się poprawia i żyje nam się coraz, może nie lepiej, ale przynajmniej wygodniej.

Dane techniczne Hyundai i20 5d 1.2 Comfort

  • Pojemność: 1248 cm³
  • Moc maksymalna: 85 KM (62 kW) przy 6000 obr./min.
  • Maks. moment obrotowy: 120 Nm przy 4000 obr./min.
  • Skrzynia biegów: manualna, 5-biegowa
  • Spalanie (miasto/trasa/średnie):  6,1/4,2/4,9 l
  • Emisja CO2: 114 g/km
  • Prędkość maksymalna: 168 km/h
  • Przyśpieszenie 0-100 km/h: 12,7 s
  • Cena wersji podstawowej 3d 1.2 Classic: 39 100 zł
  • Cena wersji testowej 45 100 zł
  • Cena modelu testowego 46 600 zł

Dane techniczne Peugeot 208 1.2 VTi Allure

  • Pojemność: 1199 cm³
  • Moc maksymalna: 82 KM przy 6000 obr./min
  • Maks. moment obrotowy: 118 Nm @ 2750 obr./min
  • Skrzynia biegów: 6-biegowa, manualna
  • Spalanie (miasto/trasa/średnie): 5,5/3,9/4,5 l
  • Emisja CO2: 104 g/km
  • Prędkość maksymalna: 175 km/h
  • Przyśpieszenie 0-100 km/h: 12,2 s
  • Cena wersji podstawowej: 38 475 zł (1.0 VTi Access)
  • Cena wersji testowej: 50 400 zł
  • Cena modelu testowego: 59 600 zł

 

Autor: Karol Hatylak, źródło: auto-strefa.pl