MotoNews.pl

Volkswagen Passat 1.4 TSI

10 lutego 2014

Kategoria | Testy samochodów
1volkswagen passat 1.4tsi comfortline

Pewnie podobnie jak ja zwróciliście najpierw uwagę na informację, że testowana przez nas wersja Passata miała tak mały silnik. Może i ma małą pojemność, ale w zanadrzu skrywa jedną tajemnicę, a nawet 160. Tyle koni mechanicznych miał bowiem ten egzemplarz.

VW w przypadku Passata eksperymentuje podobnie, jak Polska w finałach mistrzostw świata w piłce nożnej, czyli wcale. Jedynie Golf ma bardziej stonowany charakter, ale to akurat nie dziwi, bo takie są upodobania klientów kupujących ten model. Od stylistycznych szaleństw jest w końcu choćby Scirocco lub CC.

Nasz testowy egzemplarz to czterodrzwiowa odmiana sedana, która idealnie spisze się jako środek transportu podczas wieczornego wyjścia do teatru, jak i na spotkaniu biznesowym z ważnym kontrahentem. Linie samochodu zostały niemal w całości skopiowane z szóstej generacji (płyta nadwoziowa również). Zmiany nastąpiły jedynie w przedniej części samochodu. Uwagę zwraca nowy grill oraz prostokątne reflektory z popularnymi aktualnie LEDami. Tylnie lampy również wyposażono w te diody. Niestety więcej nowości nie ma.

Środek Passata to klasyka gatunku. Każdy kojarzy te uniwersalne kształty. Projekt jest stonowany i elegancki. Najlepszym przykładem tej tezy jest analogowy zegarek na środku deski rozdzielczej. To nawiązanie do droższych samochodów segmentu Premium, którym Volkswagen Passat przecież nie jest. Pod nim znajduje się system infomedialny z dotykowym wyświetlaczem oraz panel automatycznej, dwustrefowej klimatyzacji. Białe zegary z czerwonymi cyframi są czytelne i mają atrakcyjny wygląd. Oprócz ergonomii wnętrze Passata wyróżnia się dobrej jakości plastikami i tapicerką. To samo odnosi się również do spasowania poszczególnych elementów. Ponadto całość sprawia solidne wrażenie i jest bardzo trwałe, więc powinna przetrwać wiele tysięcy kilometrów jazdy

Zaletą tego modelu zawsze była przestrzeń we wnętrzu. Fotele zarówno z przodu, jak i tylnia kanapa są wygodne, a każdy z piątki pasażerów ma pod dostatkiem miejsca. To nie dziwi, biorąc pod uwagę trend produkcji coraz to większych samochodów. Te same cechy charakteryzują również bagażnik – 565 litrów zmieści kilka naprawdę sporych walizek, a do tego zostanie jeszcze trochę miejsca na inne rzeczy potrzebne podczas podróży. Jedynym mankamentem jest jego mały otwór oraz wysoki próg załadunku. Związane jest to z sylwetką samochodu, aczkolwiek myślę, że można na to przymknąć oko.

Oprócz ogromu miejsca pasażerowie mogą cieszyć się ciszą, ponieważ auto jest naprawdę dobrze wyciszone. Ani opory powietrza, ani praca silnika nawet przy wyższych prędkościach nie przedostaje się zbytnio do środka. To pozwala na pełne wykorzystanie bogatego wyposażenia. Wszystkie dobrze znane pakiety bezpieczeństwa oraz systemy elektryczne. Między innymi czujniki parkowania, elektryczną roletę tylnej szyby lub 16-calowe stalowe felgi? Do reprezentatywnej limuzyny takie koła po prostu nie pasują. Ja spaliłbym się ze wstydu… Ktoś w VW nie pomyślał ;)
Przechodząc do głównego wątku testu, czyli silnika – pod maską znajduje się wspomniany, turbodoładowany „benzyniak”. 160 koni mechanicznych z tak małej jednostki napędowej pachnie usterkowością, ale motor spisuje się bardo dobrze. Pierwsza setka wyskakuje na liczniku już po 8,5 sekundy. Prędkość może dojść maksymalnie do 220 kilometrów na godzinę. Biorąc pod uwagę rozmiary samochodu, byłem w lekkim szoku. Maksymalny moment obrotowy na poziomie 240 Nm zapewnia całkiem dobrą elastyczność, więc jednak jeździ!

Przekazanie mocy następuje poprzez poprawny, 6-biegowy „manual”, o którym ciężko powiedzieć coś więcej. Jednakże w połączeniu z precyzyjnym układem kierowniczym Volkswagenem Passatem jeździ się pewnie i komfortowo. I to niezależnie od prędkości z jaką się poruszamy. To jednak nie powinno dziwić, skoro ten model określa się mianem limuzyny. Zawieszenie zestrojono z myślą o autach tego typu. W skrócie: jest wygodnie, lecz zbytnio nie buja.

Okiem przedsiębiorcy
VW Passat z prezentowanym silnikiem kosztuje prawie 100 tysięcy złotych. Taką cenę tłumaczą dodatkowe opcje, w które wyposażony był ten konkretny egzemplarz. Bazowe ceny zaczynają się od kwoty 83 tysięcy złotych. Czy dopłacanie tych kilkunastu tysięcy ma sens? Owszem! Wystarczy popatrzyć na dane dotyczące spalania. W naszym teście wyniosło około 7 l/100 km, uśredniając trasy miejskie i pozamiejskie oraz autostradowe. Jest to bardzo dobry wynik, jak na tak spory samochód. Zasięg baku to ponad 900 kilometrów.

Puentując, silnik o pojemności 1.4 litra z turbosprężarką obronił się wyśmienicie. Niedowiarkom polecam jazdy próbne, aby sami przekonali się na własnej skórze, że tak małolitrażowe motory mają sens w autach o takich wymiarach. Technika poszła niesamowicie do przodu i takie „wysilenie” silnika nie jest czymś karygodnym. Dzięki temu uzyskano niesamowity kompromis pomiędzy osiągami, spalaniem a elastycznością i komfortem podróży. Ta wersja Passata jeździ doskonale i jest godna polecenia.

Autor: Konrad Stopa, źródło: auto-strefa.pl