MotoNews.pl

Ford Tourneo Custom 2.2 TDCi Titanium – Mały autobus

03 marca 2014

1ford tourneo custom 2.2tdci titanium

Niech nie zmyli Was tytuł tego tekstu. Tak naprawdę do dyspozycji miałem dobrze wszystkim znanego Forda Transita, lecz w osobowej wersji. Ten mały i luksusowy, ośmioosobowy Van zmienił nazwę, by oddzielić swoje dostawcze korzenie prawdziwej legendy od nowego, bardziej osobowego modelu o innym imieniu.

Jeśli ktoś kupuje Vana, to rzadko robi to ze względów wizualnych lub z czystej zachcianki. Jest to podyktowane raczej potrzebą posiadania dużego i pojemnego samochodu. Ford Tourneo Custom nie jest pretendentem do tytułu „Viva Najpiękniejsi”, ale nie oznacza to, że nie posiada atrakcyjnych smaczków. Trudno było obejść kształt pudełkowatego nadwozia, aczkolwiek unosząca się linia bocznych szyb, pionowe tylne reflektory oraz wielki, przedni grill znany ze wszystkich modeli marki to cechy, które czynią wygląd Vana dużo atrakcyjniejszym.

Standardowo Tourneo Custom pomieści 9 osób, co rzadko zdarza się w autach nieużytkowych. Ot, taki mały autobus. Producent oferuje jednak również możliwość wyboru ośmioosobowej wersji, co zmienia przednią kanapę w dwa osobne fotele. Koszt takiej operacji to 615 złotych. Nasza wersja wyposażona była właśnie w 8 wygodnych i sporych foteli. W tym miejscu omówię przestrzeń auta, która imponuje. Każdy z pasażerów, niezależnie od zajmowanego miejsca, ma do dyspozycji królewską ilość miejsca, zarówno na nogi, jak i nad głową. Szczerze powiem, że jest o wiele lepiej niż w autobusie. Dodatkowo, przesuwne drzwi z obu stron ułatwiają wsiadanie na tylne rzędy siedzeń.

Gorzej jeśli nasza paczka znajomych będzie chciała zabrać po walizce lub dwie na głowę. Bagażnik ma około 600 litrów pojemności, co jest sporym wynikiem, aczkolwiek raczej dla standardowej rodziny, a nie takiej z większą liczb a członków. Producent jednak w łatwy sposób poradził sobie z tym problemem i oferuje przedłużoną wersję, o pojemności bagażnika zwiększonej prawie dwukrotnie.

Wsiadając do Tourneo Custom kierowca widzi dosłownie Forda Focusa lub Fiestę. Ten sam układ deski rozdzielczej przeniesiono po prostu do tego Vana dostosowując jedynie niektóre opcje. Ostatnio narzekałem na kokpit B-Maxa, który jest na pierwszy rzut oka przeładowany. Nauczony doświadczeniem nie zawracałem sobie głowy mnogością przycisków, ale sam fakt nadal razi. Czytelne zegary oraz komputer pokładowy jasno informują o wszystkich danych samochodu. Dodatkowy wyświetlacz mediów jest już jednak mniej widoczny, ponieważ nie został odpowiednio zwiększony proporcjonalnie do rozmiarów auta.

Kierowca za „kółkiem” Tourneo Custom czuję się dobrze. Siedząc wysoko ma się dobrą widoczność i łatwo wyczuć rozmiary samochodu. Pomaga w tym również duża powierzchnia szyb i ich rozmieszczenie. Najwyższa wersja wyposażeniowa Titanium pomaga również kierowcy podgrzewaniem foteli, nawigacją, klimatyzacją manualną (bardzo wydajna i podzielona na trzy strefy), systemem audio oraz wieloma systemami bezpieczeństwa. Warto również wspomnieć o sztandarowej w Fordach – podgrzewanej, przedniej szybie.

Wnętrze Tourneo Custom posiada jednak również kilka minusów. Wykończenie jest twarde i jego jedyną zaletą jest trwałość. Największe oszczędności widać na podsufitce – założę się, że dostawczy Transit ma taką samą. Jest też kilka niuansów, które przeszkadzają w aucie: system składania siedzeń lub klapa bagażnika mogą sprawić, że przybędzie nam siwych włosów, aczkolwiek to naprawdę szczegóły.

Ważniejsze w tym modelu Forda jest prowadzenie i silnik. Mimo tego, że samochód waży ponad dwie tony nie przeszkadza mu to w elastycznym przyśpieszaniu i w długiej jeździe. Motor diesla TDCi o pojemności 2,2 litra generuje 155 KM i jest wystarczający, nawet jak na te gabaryty. Oczywiście szkoda przytaczać tutaj osiągi Tourneo, lecz jeżdżąc zgodnie z przepisami polskimi niczego Wam nie braknie. Przytoczę natomiast wartość maksymalnego momentu obrotowego, która wynosi 385 Nm i dostępna jest już od 1600 obr/min. To pozwala na żwawe podróżowanie.

W połączeniu z 6 przełożeniami manualnej skrzyni biegów oraz pewnym układem kierowniczym działa to wszystko nad wyraz dobrze. Drążek zmiany biegów jest umieszczony wysoko pod ręką, a poprawnie zaprojektowana kierownica nie sprawia problemów. Byłem pozytywnie zaskoczony tym faktem, że nawet tak duży samochód może sprawiać przyjemność z jazdy. Oczywiście trudno to porównywać z normalnymi osobówkami, aczkolwiek spodziewałem się straszliwej tragedii.

Trudno określić natomiast zawieszenie. Jest ono dosyć miękkie i dobrze spisuje się również w zakrętach. Trzeba jednak uważać, by nie przekroczyć pewnej granicy, która może przysporzyć szybszego bicia serca. Kształt nadwozia przypominający wielkie pudło po lodówce nie jest oczywiście aerodynamiczny, co skutkuje sporą podatnością na boczne przechyły. Wniosek z tego taki, że jadąc Fordem Tourneo Custom trzeba trzymać obie rączki na kierownicy.

Okiem przedsiębiorcy
Można zaryzykować stwierdzenie, że Ford Tourneo Custom jest typowym samochodem dla przedsiębiorcy, bo może posłużyć jako mały autobus do przewozu osób. Oprócz tego, co już opisałem, najlepiej przemawia za tym spalanie tego samochodu. Zamontowany silnik wysokoprężny zużywa, jak na taki samochód, śladowe ilości paliwa – średnio ledwie ponad 7 litrów ropy na 100 kilometrów! Razem z 80-litrowym bakiem zapewnia to zasięg ponad 1100 km. Uśmiech z twarzy znika jednak jeśli popatrzymy w cennik Forda. Podstawowa (mniej wydajna) wersja Tourneo Custom kosztuje 144 tysiące złotych, a nasza wersja silnikowa wraz z dodatkami to koszt prawie 160 tysięcy złotych. Nie są to małe kwoty, aczkolwiek Ford oferuje rabaty, a także spore przerwy pomiędzy przeglądami, by skusić klientów.

Ford Tourneo Custom to prawdziwy pracownik w eleganckim garniturze. Posłuży wiele lat zarówno wielodzietnym rodzinom, paczce znajomych, jak i w firmie. Ten mały autobus na szczęście dobrze spisuje się również wówczas, gdy na pokładzie nie ma kompletu osób, co czyni go autem na co dzień. Przed początkiem tekstu nie zaryzykowałbym takiego stwierdzenia, więc jestem pozytywnie zaskoczony.

Autor: Konrad Stopa, źródło: auto-strefa.pl