W skrócie to auto można by określić jako L200 w wersji kombi i to z akcentem rosyjskim. Dlaczego? Pajero Sport to nieźle wyposażona terenówka produkowana na Wschodzie i przywieziona do Polski jedynie w ilości 150 egzemplarzy. Można rzec, że rarytas. Czy aby na pewno?
Kolejnym ewenementem – niestety in minus – jest fakt, że ze sportem samochód ten ma tyle wspólnego, co rosyjska polityka zagraniczna z savoir vivrem. Czyli niewiele. Mam nadzieję, że taka metafora nie przywoła dziwnego telefonu z Moskwy, bo niestety rosyjskiego nie znam, ale do rzeczy.
Mitsubishi Pajero Sport to wielki jak Rosja samochód (4700x1820x1840), który wygląda bardziej towarzysko niż towarowy pickup. Na początku należy stwierdzić, że Pajero Sport to typowy, solidny i terenowy samochód, a nie piękny SUV, w którym scłowiek boi się podjechać do większego krawężnika. O ile przód samochodu to prawie kopia L200, to reszta auta jest już w miarę przyzwoita. Trudno tu oczywiście mówić o linii Alfa Romeo, ale przecież nie o to w takim aucie chodzi, więc po prostu mu wybaczamy.
Przeznaczenie samochodu jest jasne na pierwszy rzut oka. Podwyższony pojazd w czarnym lakierze z chromowanymi elementami (m. in. lusterka) przyciąga wzrok. Aż szkoda, żeby zniszczył się podczas jazdy terenowej. Karoseria szybko się rysuje i ogranicza aspiracje offroadowych kierowców, którzy dbają również o estetykę swojego auta. Jeśli jednak kupujesz terenówkę po to, by podjechać do domu nawet po zamarzniętym jeziorze lub leśnej dróżce, to Pajero Sport będzie dobrym wyborem i nic Cię już nie zatrzyma.
Napęd na cztery koła z reduktorem, blokadą centralnego i tylnego mechanizmu różnicowego to dodatkowe udogodnienia w pokonywaniu błota, piasku i śniegu (wszystkie opcje zmieniane mechaniczną dźwignią). Nawet dla takiego laika jak ja jazda po bezdrożach w czasie deszczu była bardzo prosta i co najważniejsze – bardzo emocjonująca. Jedyne zastrzeżenie to brak terenowych opon w demonstracyjnym egzemplarzu. Przyszłym użytkownikom radzę się w nie wyposażyć. Ten samochód wjedzie prawie wszędzie i to bez większego wysiłku, nawet na 35-stopniowe podjazdy. Zrobi to dzięki dużemu prześwitowi – 215 mm oraz konstrukcji nadwozia opartej na ramie podłużnicowej. Gwarantuje użycie minimum elektroniki oraz brak usterek. Dodatkowo Mitsubishi przygotowało płatne opcje, takie jak: wyciągarka, osłony na silnik i skrzynię biegów oraz orurowanie – w sam raz na walkę z niedźwiedziem.
Wnętrze samochodu z kolei to całkiem inna bajka. Skórzana tapicerka, podgrzewane siedzenia, klimatyzacja, system audio będą ogromnym kontrastem w stosunku do tego, co widzimy na zewnątrz auta i to największa zaleta Pajero Sport. To, że jest miło nie oznacza jednak, że jest pięknie. Wszędobylskość twardych i ciemnych plastików zapewnia sporą odporność na zużycie, ale po prostu nie zachwyca. Próżno szukać też ekranu z rozbudowanym centrum multimedialnym, nawigacją itp. ponieważ Mitsubishi nie dorosło jeszcze do takich „nowinek technicznych”. Stać ich było jedynie na montaż małego wyświetlacza rodem z monochromatycznych komórek oraz kilkanaście przycisków, które nie mają podświetlenia, a rozlokowano je, gdzie popadnie.
Na szczęście auto jest ogromne również wewnątrz. To zaleta w codziennym użytkowaniu – zwłaszcza 714-litrowy bagażnik oraz spory rozstaw osi. Niestety patrząc na wymiary widzimy, że terenówka jest wyższa niż szersza. Rzutuje to na ilość miejsca na tylnej kanapie, gdzie komfortowo usiądą raczej dwie niż trzy osoby. Ponadto samochód będzie podatny na podmuchy boczne, co negatywnie wpływa na tor jazdy.
Dodatkowym problemem na zwykłej drodze jest turbodiesel o pojemności 2,5 litra i mocy 178 KM. Może i generuje on 350 Nm maksymalnego momentu obrotowego, ale żwawo przyśpiesza jedynie do 60-70 km/h na godzinę. Radzę się bardziej nie rozpędzać. Według danych auto dobije do 176 km/h, ale już w okolicach 100 km/h w aucie robi się potwornie głośno, co irytuje. Dlatego też zapomnijcie o długich podróżach autostradą. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest spora masa auta (2040 kg) oraz słaba skrzynia biegów. Nasz egzemplarz był wyposażony w 5-biegowy automat, któremu ewidentnie brakowało „szóstki” i męczył silnik, a przy okazji wszystkich pasażerów. Uważajcie również na układ kierowniczy, ponieważ pełny zakres skrętu wymaga obrócenia kierownicy 5-6 razy, co jest czynnością uciążliwą podczas jazdy w mieście lub w czasie szybkich manewrów.
Okiem przedsiębiorcy
W mieście Pajero Sport zużywa 14-15 litrów, w trasie około 10-11 l/100 km. Jeśli chcecie jeździć szybciej i mocniej odczuwać samochód, polecam tryb 4×4, lecz będzie to Was kosztowało o litr więcej. W trybie offroadowym lepiej nie pytać. Cena Pajero Sport jest uzależniona od wersji wyposażeniowej, która głównie różni się typem skrzyni biegów. Nie można przebierać też w jednostkach napędowych lub wersjach nadwozia. Nasza testowa wersja Intense + AT z automatyczną przekładnią, bogatszym systemem audio, reflektorami ksenonowymi oraz klimatyzacją automatyczną to wydatek rzędu 160 tysięcy złotych.
Mitsubishi Pajero Sport to nietrafnie nazwana, lecz pełnowartościowa terenówka z bogatym wyposażeniem. Jest mocna i majestatyczna. Dziwne wydaje się, że producent oferuje ją tylko na dwóch rynkach, aczkolwiek w Rosji, gdzie asfalt na drogach nie wszędzie jest oczywistym widokiem, to auto może być dobrym rozwiązaniem do codziennej jazdy (ponadto posiada 2 akumulatory). Inaczej jest w Polsce, ale warto nadmienić, że nowych aut jest coraz mniej, więc z planowanym kupnem należy się pospieszyć.