Premiera koncepcyjnego pojazdu przyszłości Volkswagena: Formula XL1

Pytanie, jak będzie wyglądać transport w przyszłości, to jeden z najczęściej poruszanych tematów w naszych czasach. Kluczowa kwestia: Jak bardzo możemy zredukować zużycie energii przez samochody? Volkswagen pokusił się odpowiedź na przykładzie, w formie nowego konceptu o nazwie XL1. Łączne zużycie paliwa: 0,9 l/100 km! Żaden inny pojazd hybrydowy napędzany kombinacją silnika elektrycznego z jednostką spalinową nie może pochwalić się takim wynikiem. Prototyp właśnie debiutuje podczas wystawy motoryzacyjnej w Katarze, która potrwa do 29 stycznia.

XL1 to kolejny etap ewolucji strategii Volkswagena o nazwie „jednolitrowy samochód”. Na początku nowego milenium prezes rady nadzorczej Volkswagen AG, prof. dr Ferdinand Piëch, sformułował wizjonerski cel wprowadzenia na rynek produkcyjnego samochodu, który nadawałby się do codziennego użytku i konsumował litr paliwa na 100 km. Dzięki XL1 producent zademonstrował, że cel ten jest w zasięgu ręki.

Nowy Volkswagen XL1 emituje 24 g CO2 na km, dzięki lekkiej konstrukcji (monocoque plus części z włókna węglowego), bardzo niskiemu współczynnikowi oporu aerodynamicznego nadwozia (0,186 Cd) i systemowi hybrydowemu typu plug-in, na który składa się 2-cylindrowy silnik TDI o mocy 48 KM/35 kW, jednostka elektryczna E-motor o mocy 27 KM/20 kW, 7-biegowa przekładnia dwusprzęgłowa DSG i bateria litowo-jonowa. XL1 może przejechać do 35 km korzystając wyłącznie z napędu elektrycznego. Baterię można naładować przy wykorzystaniu domowego gniazdka elektrycznego.

Projektanci przewidzieli także, że w odróżnieniu od pierwszego jednolitrowego pojazdu zaprezentowanego w 2002 roku i konceptu L1 pokazanego w 2009 roku, XL1 będzie mieć unoszone ku górze drzwi, by łatwiej było do niego wsiadać i opuszczać kabinę. Kolejnym krokiem na przód było wyprodukowanie części nadwozia z polimeru wzmocnionego włóknem węglowym (CFRP), czyli techniką, jakiej obecnie używa się w pojazdach startujących w Formule 1.

Patrząc na oficjalne fotografie mamy tylko jedną wątpliwość – wydaje się, że podczas tej podróży w przyszłość motoryzacji wystrój wnętrza kabiny pozostał nieco w tyle.