Po kilku tygodniach napiętego oczekiwania, kiedy to mogliśmy oglądać tylko wstępne szkice pierwszego polskiego supersamochodu, a potem kilka teaserów Arrinery wreszcie się doczekaliśmy. Producent właśnie ujawnił szczegóły dotyczące pierwszego polskiego supersamochodu, który – jak się okazuje – ostatecznie będzie nosić nazwę Arrinera Hussarya. Skąd ten drugi człon w nazwie? Panowie z Warszawy postanowili nawiązać do najlepszych polskich tradycji i upamiętnić jakoś naszą słynną, XVII-wieczną kawalerię. „Hussarya” to wbrew pozorom nie jakaś dziwne, „zangielszczone” słowo, lecz dawna forma zapisu słowa „husaria”.
Ogólna specyfikacja
Arrinera Hussarya będzie mieć 4450 mm długości, 2056 mm szerokości, 1190 mm wysokości, a jej osie zostaną rozstawione w odległości 2695 mm (rozstaw kół to 1744 mm z przodu i z tyłu). Masa pojazdu powinna oscylować w granicach 1300 kg.
Pod maskę supersamochodu trafi 6,2-litrowy silnik V8 o mocy 650 KM i maksymalnym momencie obrotowym 820 Nm. Zostanie połączony ze skrzynią biegów Graziano.
Osiągi
A teraz to, co interesuje wszystkich najbardziej, czyli osiągi? Arrinera Hussarya będzie pomykać od 0 do 100 km/h w 3,2 sekundy. Wskazówka prędkościomierza zatrzyma się na 200 km/h po 8,9 sekundach. Szczęściarz, który znajdzie się za kółkiem tego modelu będzie mógł poczuć, jak w ciągu 14,3 sekundy pojazd rozpędza się do 200 km i ponownie zatrzymuje w miejscu. Gdyby ktoś chciał pościgać się Arrinerą na dystansie ¼ mili, to nie powinien narzekać, bo husaria na kołach będzie pokonywać ten odcinek w 11 sekund. Pojazd będzie mógł rozwinąć prędkość maksymalną 340 km/h.
Wygląd zewnętrzny
Możemy także wreszcie przyjrzeć się, jak konkretnie będzie wyglądać Arrinera Hussarya. Specjaliści ze stolicy pracowali nad stylistyką nadwozia przez ostatnie 14 miesięcy. Bryłę nadwozia poddano specjalnym testom w tunelu aerodynamicznym na Politechnice Warszawskiej. Designerom chodziło o stworzenie takiego efektu, jakby ostateczny kształt nadwozia supersamochodu został wyrzeźbiony przez strugi powietrza opływające surową bryłę Arrinery.
Wszystkie linie są bardzo dynamiczne i płynne. Arrinera Husarrya ma wyraźnie zaznaczone nadkola i muskularną sylwetkę znamionujące moc i szybkość. Trzeba przyznać, że Polacy naprawdę przyłożyli się do zadania i nie szli na skróty, nawet lakier, jakim pokryta zostanie Arrinera Hussarya będzie tworzony na specjalne zamówienie.
Supersamochód został także wyposażony w dwa odchylane spojlery pełniące rolę hamulca aerodynamicznego. Gdy samochód rozpędzi się do ponad 150 km/h ustawiają się pod kątem 50 stopni i pomagają skrócić drogę hamowania.
Arrinera Hussarya powstanie w liczbie zaledwie 33 egzemplarzy. Zbierajcie zaskórniaki – żeby zarezerwować sobie jeden z nich trzeba będzie wpłacić zaliczkę (niestety nie znamy jeszcze ceny supersamochodu, ale na pewno będzie wysoka). Sprzedaż ma się rozpocząć pod koniec przyszłego roku.