McLaren MP4-12C Art Car, czyli atak szalonego lakiernika

Od jakiegoś czasu panuje moda tworzenie tzw. „art cars”, czyli samochodów-dzieł sztuki. I nie mówimy tutaj o dziełach sztuki motoryzacyjnej z fantastycznymi rozwiązaniami technologicznymi, czy też dopracowanymi do najmniejszego detalu wykończeniami. Chodzi nam o sztukę współczesną, co w przypadku „art cars” oznacza najczęściej wylanie na nadwozie kubła farb w przypadkowych kolorach lub ozdobienie go jakimś graffiti.

BMW stworzyło już nawet całą kolekcję takich samochodów-dzieł sztuki. Wszystko zaczęło się w latach 70. XX w., a obecnie cały zbiór można obejrzeć w Internecie. Jednym z nowszych przedsięwzięć tego typu było także na przykład BugARTi Veyron stworzone przez brytyjskiego artystę Iana Cooka.

Ostatnio miłośnikiem „art carów” została również firma tuningowa Hamann. Na obiekt działań artystycznych wybrała sobie McLarena MP4-12C, a inspiracją do zmiany jego wyglądu stało się BMW M3 GT2 przerobione przez Jeffa Koonsa w 2010 roku. Na szczęście Hamann nie ograniczył się do pobazgrania nadwozia McLarena wieloma kolorami, niczym na rysunku przedszkolaka i podarował szybkiemu, brytyjskiemu modelowi także swój pakiet tuningowy Hamann memoR.

MemoR to pakiet komponentów poprawiających walory wizualne i aerodynamiczne nadwozia. Składają się na niego: nowy zderzak przedni, światła do jazdy dziennej z diodami LED, nowe fartuchy boczne, nowy chwytacz powietrza na dachu, przeprojektowany zderzak tylny z dużym, nowym dyfuzorem, trzy końcówki rur wydechowych i zamontowane na stałe skrzydło tylne w stylu GT. Całość uzupełniły nowe, 21-calowe obręcze.

Tuning całkiem sensowny, ale naszym zdaniem pstrokata, nieco psychodeliczna stylizacja nadwozia psuje piękne, sportowe linie McLarena MP4-12C.