Zazwyczaj, gdy piszemy o tuningu samochodowym, mówimy o komponentach z włókna węglowego, nowoczesnej elektronice, wyszukanych lakierach i ozdobnych foliach. Wszystko to oczywiście ma swoje odzwierciedlenie w wysokich cenach, często sięgających tysięcy euro. Czy można jednak „podkręcić” wygląd auta bez tych kosztownych zabiegów? Okazuje się, że dla chcącego nic trudnego i czasem wystarczy dobry flamaster i bogata wyobraźnia.
Tak było w przypadku pewnej Hondy Civic i firmy specjalizującej się w projektowaniu miejskiej odzieży z Los Angeles o nazwie LiHai. Współpracujący z nią artysta kryjący się pod pseudonimem Darel-C spędził cały tydzień zamieniając białą Hondę Civic w dzieło sztuki na kołach. Jego jedynym narzędziem był czarny marker, a wzory rysował wprost na karoserii auta nie używając żadnych szablonów. Oczywiście wcześniej jednak zaplanował, jak będzie wyglądać finalne dzieło. Na masce Civica znalazło się logo marki LiHai, ale ornamenty zachodzą aż na błotniki i bok samochodu.
Cały proces został udokumentowany na filmie i możemy go – na szczęście – obejrzeć w przyspieszonym tempie. Widać na nim, jak śnieżnobiałe „płótno” wypełnia chiński znak „LiHai”, co dosłownie znaczy „ekstremalny”, ale w slangu określa kogoś szalonego i nieobliczalnego.