MotoNews.pl

Syrma – narodziny gwiazdy o polskich korzeniach

29 sierpnia 2016

Kategoria | Auta koncepcyjne
jacek chrzanowski one one lab img 1848a

Niedawno przez media przewinęły się zdjęcia efektownego, sportowego auta o polskich korzeniach i tajemniczej nazwie Syrma. Jak powstał ten supersamochód i czy zobaczymy go na polskich drogach?

Syrma – historia powstania

Historia modelu Syrma zaczęła się w 2014 roku. Wówczas włoski magazyn motoryzacyjny Quattroruote zwrócił się do Wydziału Projektowania Środków Transportu słynnego Istituto Europeo di Design w Turynie z propozycją zaprojektowania nowego pojazdu. Miał on wyróżniać się najwyższym stopniem bezpieczeństwa, ze szczególnym uwzględnieniem pieszych.

Wyzwanie podjęła w ramach pracy dyplomowej grupa studentów, której opiekunem był projektant Pininfariny, Luca Borgogno. Europejski Instytut Projektowania różni się tym od polskich uczelni, że nauczycielami są w nim nie etatowi profesorowie, rezydujący w murach szkoły, a profesjonaliści aktywni w zawodzie, którzy po pracy przychodzą uczyć młodych adeptów sztuki. Specyfika Instytutu polega też na tym, że stosunki między mistrzem a uczniami są koleżeńskie, wolne od hierarchii, oparte na twórczym partnerstwie.

Nowatorskie rozwiązania

Zespół postanowił stworzyć sportowy supersamochód. Miał wykorzystywać najnowocześniejsze rozwiązania techniczne, by zapewnić bezpieczeństwo pieszych w sposób czynny. W przypadku tego rodzaju pojazdu problemem jest szczególnie ograniczona widoczność z wnętrza. Problem powstaje ze względu na specyfikę kształtu nadwozia, niską pozycję kierowcy i niewielkie okna. Aby zapewnić kierowcy optymalny widok otoczenia, w trzyosobowej kabinie jego fotel umieszczono centralnie z przodu. To jednak nie wszystko. Zdecydowano się podejść do problemu w sposób radykalny, umieszczając na ścianach kabiny wielkie ekrany. Wyświetlany jest na nich obraz otoczenia pojazdu. Dzięki temu kierowca może widzieć nawet obszary, które w zwykłym samochodzie są zasłonięte przez części karoserii. Obraz na ekranach może być wzbogacony elementami rzeczywistości rozszerzonej. Należą do niej np. dodatkowe kolory wyróżniające ważniejsze obiekty. Może to dotyczyć np. znajdujących się przed pojazdem pieszych.

Napęd w modelu Syrma

Jako źródło napędu wybrano jednostkę hybrydową z podwójnie doładowanym silnikiem V6 i silnikiem elektrycznym. Udostępnia łączną moc około 900 KM. Jednocześnie spełnia surowe wymogi ekologiczne. Dzięki temu Syrma może poruszać się w strefach miast zamkniętych dla zwykłych samochodów. Przyjęto założenie, że do prędkości 60 km/h samochód będzie się poruszał wyłącznie z bezgłośnym napędem elektrycznym. Wiąże się z tym dodatkowe zagrożenie, bo piesi nie słyszą zbliżającego się auta. Dla zwiększenia czynnego bezpieczeństwa pieszych zastosowano lasery. Wyświetlają na drodze linie wskazujące przewidywany tor jazdy samochodu oraz linię pokazującą, w którym miejscu jest on w stanie się zatrzymać w aktualnych warunkach. Te same lasery mogą również działać jako skaner. Ostrzegałby o przeszkodach czy nierównościach, które mogłyby być niebezpiecznie dla samochodu.

“Te pomysły spotkały się z pewną liczbą głosów krytycznych. Zresztą nam samym wydawały się trochę szalone. Jednak na następnym salonie motoryzacyjnym pojawiły się aż cztery samochody z ekranami pokazującymi otoczenie i Mercedes z laserami” – mówi Jacek Chrzanowski, jeden z projektantów Syrmy. – „Oczywiście wielkie firmy prowadzą własne prace rozwojowe na ogromną skalę, więc mogły to wymyślić niezależnie od nas. Dla nas najważniejsze było potwierdzenie, że trafiliśmy w dobry nurt, że przewidzieliśmy kierunek”.

Jak wyglądał proces projektowania?

Nad projektem pracowało jedenastu studentów, każdy z innej części świata – z Iranu, Meksyku, Izraela, Tajwanu, Chin, Indii. Jacek Chrzanowski był jedynym Europejczykiem, chyba pierwszy raz w historii szkoły zdarzyło się, że na roku nie było Włochów.

Na początku każdy z członków zespołu przedstawił swoją propozycję. Następnie wywieszone na ścianie szkice poddano dyskusji. Dalsza praca nie polegała na konkurencji. Jej podstawą było wspólne wybieranie najlepszych pomysłów i ich twórcze rozwijanie. Z jedenastu projektów powstało pięć będących ich syntezą, bardziej dopracowanych, które można było doprowadzić do fazy makiet glinianych w skali 1:4. Luca Borgogno z Pininfariny jako projektant prowadzący nie podsuwał rozwiązań, a pomagał dokonywać wyborów.

Z pięciu projektów wybrano najciekawsze rozwiązania. Na ich podstawie powstawał jeden szkic koncepcyjny sylwetki. Następnie przyszedł czas na propozycje szczegółowych rozwiązań elementów. Powstało po około dwudziestu propozycji przodu, tyłu i innych detali. Te znów zostały poddanie zespołowej ocenie, dyskusji i wyborowi.

„Nie można powiedzieć, że projekt jest dziełem któregoś z nas, bo każdy wniósł weń coś swojego. Pracowało nam się razem znakomicie. Byliśmy świetnymi przyjaciółmi, którymi jesteśmy również dziś i razem pracujemy” – mówi Jacek Chrzanowski. „Praca w zespole polegała na tym, że na przykład ja to, co narysowałem, pokazywałem koledze, który coś zmieniał, dorysowywał coś swojego i oddawał następnemu”.

Wbrew pozorom, bardzo ważnym szczegółem był dach. W przeciwieństwie np. do SUV-ów, dla których najważniejszy jest widok od przodu i tyłu, a dachu najczęściej w ogóle nie widać, bo jest powyżej linii wzroku, w samochodzie sportowym, takim jak Syrma o całkowitej wysokości 113 cm, dach jest bardzo dobrze widoczny.

Prace nad projektem trwały niemal rok. Pod koniec coraz wyraźniej dawała się odczuć presja czasu. Samochód musiał być bowiem gotowy na salon samochodowy w Genewie. Gdy rozpoczęło się już wycinanie bryły, trwało jeszcze projektowanie przodu. Udało się zdążyć na trzy dni przed Genewą.

Skąd nazwa Syrma i jakie plany na przyszłość?

Nazwa samochodu, wybrana w internetowym plebiscycie, to imię gwiazdy w konstelacji Panny – Syrma to Iota Virginis.

Czy projekt ma szanse na kontynuację? Jacek Chrzanowski odpowiada:

„Oczywiście byłoby nam miło, ale praca projektantów zawsze kończy się na koncepcie. Tu odnieśliśmy ogromny sukces. Syrma ciągle podróżuje, po salonie w Genewie była pokazywana w Mediolanie, Belgradzie, w Irlandii i na wielu innych różnych wystawach. Magazyn Quatroruote, który był inicjatorem i sponsorem projektu zyskał ogromną reklamę. Film na Facebooku miał 65 milionów wyświetleń. Z drugiej strony dzięki temu staliśmy się znani na cały świat. Gdziekolwiek wspominamy o projekcie, słyszymy: oczywiście, widzieliśmy to – to wy to zrobiliście?”

Młody zespół, który zaprojektował Syrmę, okazał się trwały. Jedenastu absolwentów IED założyło studio projektowe o nazwie One One Lab, mające siedzibę główną w Łodzi. Część zespołu pracuje zdalnie, więc firma ma już przedstawicielstwa na całym świecie i realizuje nowe projekty.

Zdjęcia: ONE/ONE LAB, complex PR