Potężny model Toyoty – Hilux znalazł się na oblodzonych stokach islandzkiego wulkanu o niemożliwej do wymówienia nazwie: Eyjafallajökull tuż przed tym, jak jego erupcja wywołała chaos w przestrzeni powietrznej Europy.
Legendarny pick-up, którego ekipa Top Gear nie potrafiła „zajeździć na śmierć” i pierwszy samochód, który przejechał całą Arktykę aż do Bieguna Północnego, okazał się idealnym środkiem transportu dla naukowcówspieszących, by rozstawić sprzęt monitorujący zanim znajdujący się przez długie dziesięciolecia w uśpieniu wulkan eksplodował i posłał w niebo olbrzymią chmurę pyłu.
Pojazdy, z których korzystała ekspedycja naukowców, zostały przystosowane do ekstremalnych warunków przez specjalistyczną firmę Arctic Trucks zgodnie z tą samą specyfikacją, jakiej użyto w Hiluxach używanych przez Jeremiego Clarksona i Jamesa Maya podczas ich wyprawy polarnej w programie Top Gear. Dzięki tym zmianom zaopatrzony w olbrzymie, 38-calowe opony niskociśnieniowe Hilux pokonał lód i śnieg i dotarł w końcu do ognistego serca wulkanu.