Anderson Germany przygotował specjalny model, który ma zdobyć klientów swoim wyglądem i sporą liczbą koni mechanicznych. Tuningowa firma z Duesseldorfu zabrała się za model Ferrari California, wyciskając dodatkowe 55 KM z silnika, który i tak już mógł się pochwalić mocą 460 KM. Sztuczka ta udała się dzięki optymalizacji oprogramowania sterującego jednostką napędową i zastosowaniu nowego układu wydechowego. Dodatkowym bonusem dla klientów powinien być także fakt, że ów układ wydechowy może pracować w trzech różnych „trybach dźwiękowych”, wybieranych przez kierowcę za pomocą pilota. Wystarczy więc wcisnąć guzik, by ogłuszyć pół dzielnicy.
Ulepszenia dotyczyły także zmiany wyglądu zewnętrznego pojazdu. Zamontowano bardzo szerokie, lekkie obręcze o średnicy 21 i 22 cali i sportowe opony o wymiarach 255/30-21 i 315/25-22. Na „bodykit” składają się wykończone włóknem węglowym: przedni spojler, boczne skrzydła, tylny dyfuzor, tylny błotnik i tylny spojler. Do tego dodano przyciemnione szyby i tylne światła
Podwozie wyposażono w moduł pozwalający na obniżenie go o 35 mm lub podwyższenie o 40 mm.