Odłączona sonda lambda. Czy są jakieś objawy?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam. Wczoraj podjeżdżam swoim essem pod dom, patrzę, a spod przedniego zderzaka wlokę przewód z jakąś wtyczką. Otwarłem maskę i widzę, że to rozpiął się przewód od sondy lambda i to on się wlecze.
I tu moje pytanie. Silnik pracuje, jak zawsze, obroty w normie, wszystko działa normalnie, absolutnie nic nie wskazuje, że coś jest nie tak, a jednak sonda jest odpięta i nie przekazuje sygnału. Czy to normalne? Czy może nie być żadnych objawów odpiętej lub uszkodzonej sondy?
  
 
silnik pracuje w "trybie awaryjnym" może to oznaczać że miałeś padniętą do tej pory sonde lambda
  
 
a po czym poznać, że pracuje w trybie awaryjnym?
  
 
spalanie powinno byc wieksze bez sprawnej sondy ..
  
 
właśnie po tym,że jak Ci się odpieła to nie czujesz różnicy w pracy silnika ,moim zdaniem zepsuta sonda ,dla upewnienia się podłącz ją i zrób jej test miernikiem
  
 
kurcze, to sam już nie wiem. Spalanie jest w normie - ok 9,5 l LPG.
Chyba, że sonda odpięła się tuż przed tym, jak zauważyłem, więc mogłem nie zwrócić uwagi na większe spalanie.
  
 
generalnie jak sonda jest uszkodzona to wtedy dawka paliwa jest max i zuzycie wzrasta i moze byc zaskakujące...co do odłączonej wtyczki to jest sytuacja podobna...