Policja a komorka

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Czy policjant widzac telefon komorkowy w samochodzie moze zarzadac jego kontroli, tj. sprawdzenie numeru imei.
  
 
Ma prawo, bo może go przyrównać z bazą danych dotyczącą skradzionych telefonów, choć mało kto przy zgłaszaniu kradzieży zna i podaje ten numer.

Pozdrawiam.


[ wiadomość edytowana przez: Arturro7 dnia 2005-10-26 16:58:18 ]
  
 
odkopuję bo mam zonka

jest tu parę osób nieźle zorientowanych w przepisach, więc:

czekając w korku (Szczecin) przed skrzyżowaniem na zmianę świateł rozmawiałem przez tel kom bez żadnych słuchawek itp - trzymałem tel przy uchu. Zobaczył to stojący w aucie obok ciul zwany Strażą Graniczną, nakazał zjechać na bok i przygotować papiery do kontroli bo będzie mandat. Ważne - cały czas światło czerwone i zero prędkości. Po kontroli werdykt: 200pln za rozmowę przez tel kom w czasie jazdy.
Nie przyjąłem mandatu twierdząc, że w czasie jazdy nie prowadziłem rozmowy.

1. czy jestem baran i bez sensu się stawiam a SG ma rację twierdząc, że "stojąc w korku też jestem w ruchu" ?
2. czy Szczecin jest w strefie przygranicznej? (bo tylko w strefie SG ma uprawnienia jak Policja)

  
 
2. Tak, jest, nawet koszalin jest (bo granica morska) - kupa śmiechu.

Ogólnie wyjątkowy palant musiał być.
P.S. Wielokrotnie widuje niebieskich czy SG jak gadają w czasie jazdy przez komóry...
Niestety są raczej bezkarni...
  
 
Strefa przygraniczna obejmuje obszar do 15 km od granicy. Jeżeli choć część gminy znajduje się w tym obszarze, to strefa rozciąga się na całą gminę.
Slyszalem ze nawet Warszawa jest w tej strefie, poniewaz na lotnisku takze jest przejscie graniczne
  
 
Tak więc odpowiadam,
1. Strefa przygraniczna zaczyna się przed skrętem na Zdunowo, jak się wjeżdża od Stargardu, więc mogą ..
2. Chyba raczej dobrze zrobiłeś, gdzieś już taka sprawa się przewinęła.

Kodeks ruchu drogowego jest jak zwykle niejdnoznacznie napisany

art 45.2

Cytat:

2. Kierującemu pojazdem zabrania się:
1. korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku;



ale postój i zatrzymanie zdefiniowane są tak

art. 2
Cytat:

29 zatrzymanie pojazdu - unieruchomienie pojazdu niewynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające nie dłużej niż 1 minutę, oraz każde unieruchomienie pojazdu wynikające z tych warunków lub przepisów;

30 postój pojazdu - unieruchomienie pojazdu niewynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające dłużej niż 1 minutę;



oczywiście masło maślane, ale z tego wynika że każde unieruchomienie pojazdu wynikające z warunków i przepisów ruchu jest. zatrzymaniem czyli nie jest jednocześnie jazdą i tego chyba się trzymaj.





[ wiadomość edytowana przez: Wiktorzi dnia 2008-09-04 22:54:00 ]
  
 
stojąc na czerwonym świetle możesz gadać przez tel., gostek ewidentnie dał dupy.
  
 
dzięki wszystkim

moje wnioski po analizie takie same

Kierującemu pojazdem zabrania się:
korzystania podczas jazdy z telefonu komórkowego

słownik: jazda - poruszanie się, posuwanie się środków lokomocji

oczywiście byłem uczestnikiem ruchu bo byłem na drodze (definicje z Ustawy), ale NIE ROZMAWIAŁEM PODCZAS JAZDY

ciekawe, co dalej wyniknie...

...w międzyczasie konsultowałem z temat z osobą "z drugiej strony barykady" - niebiescy przestali się czepiać rozmów na światłach bo zapadały różne wyroki - interpretacja 50/50 zależy jaki sędzia. Polska po prostu
  
 
Piotrze - walcz. Walczysz o słuszną sprawę
Powodzenia
  
 
hehe, nie ma tak łatwo - urzędas musi być górą w tym kraju

SG chyba się pokapowała, że wczorajszy zarzut jest trudny do obrony przed sądem, więc na dzisiejszym godzinnym przesłuchaniu w SG dowiedziałem się, że doszło coś nowego - prowadzenie rozmowy również w czasie ruchu pojazdu - po ruszeniu ze świateł. Wczoraj nie było wogóle takiego zarzutu, nagle dziś się pojawił - i w oczywisty sposób ogranicza moje szanse przed sądem. Ciekawostką jest fakt posiadania w kontrolowanym aucie z boku i z tyłu szyb typu lustrzanki - zważywszy, że ruszyłem ostro i już na starcie ze świateł b.mocno ich odstawiłem (musiałem wyprzedzić by się zatrzymać) widać pan strażnik ma nadludzkie zdolności w zakresie przenikania wzrokiem przez lustro

pożyjemy, zobaczymy.
  
 
zawsze moze powiedziec, ze przy ruszaniu widzial, ze jeszcze rozmawiales. Jednak skoro wczoraj nie bylo takiego zarzutu, to nie moga go sobie ot tak dodac, bo to juz jest krzywoprzysiestwo czy jak to tam sie fachowo zowie. Na pewno jak sie nie zgodziles na mandat, to gosc wypisal formularz na kolegium i tam musi byc zarzut napisany, wiec nie ma co sie martwic o ich nowe wymysly
  
 
z tego co sie orientuje to od kiedy jestesmy w ukladzie z Schengen SG ma prawo poruszac sie po calym kraju i kontrolowac co i gdzie chca.w rzeszy jest tak samo Zoll jest wszedzie,w Holandii rowniez -nie pamietam tylko nazwy ich odpowiednika SG
  
 
podpisywałeś wniosek do sądu jak nie przyjąłeś mandatu to tam powinna być opisana sytuacja (że rozmawiałeś stojąc na światłach), teraz sobie nie mogą tego ot tak zmienić, a jak spróbują to już wypadną bardzo niepoważnie (że złamią prawo to już nie wspomnę)
  
 
po odmowie przyjęcia mandatu wypisywany jest świstek pt wezwanie na przesłuchanie w charakterze świadka - nie ma nic więcej, policja ma takie same procedury. Następnie już w biurze sporządzają raport i są przesłuchani przez swojego prawnika, dopiero potem na spytki idzie delikwent.

z urzędasem ciężko wygrać.
  
 
Cytat:
2008-09-05 13:48:47, sss25 pisze:
z tego co sie orientuje to od kiedy jestesmy w ukladzie z Schengen SG ma prawo poruszac sie po calym kraju i kontrolowac co i gdzie chca



Dokladnie tak.
  
 
Hej

Dodam i coś od siebie.
Onegdaj miałem parę przepraw przed SG-dzkim. Z perspektywy czasu to sztuka dla sztuki.
Kasa, o jaką toczy się walka nie rekompensuje czasu i energii poświęconej na wygranie sprawy. Pozostaje jedynie miłe uczucie satysfakcji z dokopania pieprzonym urzędasom.
Jednak, aby wygrać trzeba to dobrze sobie przemyśleć i poukładać.
Podstawa to mieć swoją „papugę” przed SG może być w randze radcy prawnego.
Sądy (bynajmniej w przypadkach, które znam) mało obiektywnie podchodziły do sprawy w przypadku jego braku. U mnie byli to w zasadzie statyści nieznający tematyki Prawa o Ruchu Drogowym, ale wrażenie, jakie wywierali miało swoje pozytywne znaczenie dla sprawy.
Druga nie mniej istotna sprawa to kumaty i wiarygodny świadek zeznający na Twoją korzyść.
Taki świadek to w zasadzie połowa sukcesu. Zawsze możesz z różnych powodów znaleźć go po czasie i wnieść o jego powołanie, najpóźniej na sali rozpraw przed rozpoczęciem przewodu, składając ustny wniosek do sędziego z wiarygodnym uzasadnieniem tak późnego zgłoszenia.
Warto też wyszukać i prześledzić podobne orzeczenia zakończone wyrokiem uniewinniającym. W uzasadnieniach do nich można doszukać się niuansów na poparcie swojej linii obrony lub taką linię obrony na ich podstawie zbudować na swoje potrzeby.
Ja przegrywając sprawę w pierwszej instancji nie odpuszczając składałem apelację i dopiero wychodziłem na swoje.

Pozdrawiam i życzę wiele cierpliwości oraz determinacji w osiągnięciu celu.
  
 
Cytat:
2008-09-07 11:43:10, mayster pisze:
Pozdrawiam i życzę wiele cierpliwości oraz determinacji w osiągnięciu celu.



dzięki
zastanawiam się tylko, jak bardzo za te 200pln dostanę "po dupie". Ciężko będzie przed sądem obalić zeznania 2 funkcjonariuszy, nawet słynącej z uczciwości SG

świadek dobry pomysł, w trakcie zeznań przedstawiłem swoją wersję wydarzeń informując, że w trakcie rozmowy na światłach tel był włączony i rozmówca mógł słyszeć szczegóły rozmowy z SG, billing pokaże czas. Przypadek sprawił, że potencjalny świadek jest z LOB


[ wiadomość edytowana przez: 7gsi dnia 2008-09-07 18:18:21 ]