Dobra Oma, dobra ...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Po raz kolejny doceniłem Omegę. W czasie weekendu byłem u rodziców. Oni mają dwuletnie Renault Megane (20tys przebiegu) więc prawie nówka (moja Oma ma 160tys i 9lat). Pojeździłem sobie nim trochę - ludzie co za gówno. Nie chodzi mi o ilość miejsca, wyposarzenie czy głośność i kulturę silnika. To akurat było dla mnie jasne, że nie mogę tych klas porównywać. Ale to źe wszystko tam lata, jazdąc po kostce miałem wrażenie że ten samochód ma drewniane koła. W Omedze czy jadę po asfalcie czy po kostce to komfort jest w miarę podobny. Tam na kostce trzeba uważać żeby z wozu nie wypaść, drgania przenoszą się na kierownicę, lata coś w prędkościomierzu, w obydwu drzwiach i z tyłu - nie skrzypi tylko lata! Ludzie co te żabojady sprzedają. Jak sobie pomyślałem że aby to gówno kupić musiałbym dwie swoje Omegi sprzedać to aż mnie strzykło. Nie dajcie się zwieść, że sprzedając swoją Omę kupicie jakiś mały nowy samochodzik i będzie lepszy. Gówno - nic nie zastąpi klasy i masy.
Pozdrawiam
  
 
zgadzam sie zupelnie z toba,bylem kiedys z zona na malych targach samochodowych,w wiekszosci to byly kompakty i zalamalismy sie co mozna kupic za 5 omeg takich jak ja mam.Musial bym srać kasa zeby kupic takie nowe auto gorsze od mej babci,chyba bym sie poplakal.