Witam
Nasza historia
Mój Yaris przejeździł na razie 320 tys km. Już nie jest taki zrywny jak kiedyś. Na trasie Katowice - Wrocław pod górę św. Anny w lecie ostatnio zapalała się kontrolka temperatury silnika. Jadąc ze 140-150 km/h. Trochę zaczynał klekotać, a raczej zawory było mocniej słychać i postanowiłem użyć polecanego przez serwis toyoty środka do czyszczenia chemicznego układu paliwowego.
Wypadła trasa kilkaset kilometrów i tankowanie na innej stacji niż zazwyczaj.
Efekt - na zimno odpala po 2-3 obrotach, a wcześniej było od razu, natomiast na ciepło trzeba pokręcić i nacisnąć pedał gazu to szybciej łapie.
Przeczyszczony przepływomierz, chodzi gładko bez klekotania zaworów.
Zrobiona diagnostyka:
P0204 - wtryskiwacz 4
P0202 - wtryskiwacz 2
P0190 - czujnik ciśnienia magistrali
P1633 - sterownik silnika
P1271 - zawór regulacji ciśnienia
oraz przy 3833 obr silnika, masa powietrza 148 a ciśnienie paliwa w magistrali 62 MPa
Opiłki metalu w baku.
Silnik chodzi równo, nigdy nie zgasł, porównując z takim co ma dopiero 80 tys, to wolno się zbiera, zwłaszcza na początku do 2tys może 2200obr, czyli do rozpoczęcia działania turbiny.
Od czego zacząć abym nie umarł z wrażenia. W jednym z serwisów Bosch tańszych od Toyoty
ale polecanych przez obsługę, proponowana cena naprawy 6-9 tys