AUTO DLA KILENTÓW SERWISU- TOYOTA

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
sprawa jest taka- matka zgłosiła szkode w ubezpieczalni, ktoś na parkingu wgniótł w autku drzwi. Jest to corolla e12 z marca zeszłego roku, na gwarancji etc. W firmie ubezpieczeniowej kazali oddac auto do naszej autoryzowanej stacji obsługi ( w naszym wypadku Inter Car Nowak ul Zakopiańska Kraków), to tez jutro się stanie. I sprawa jest taka- zakładam że auta nie zrobią w ciągu jednego dnia, bo jest do wymiany listwa boczna, do poprawek lakierniczych nadkole, i wgniecenie na klapie bagaznika bo jakims skur*ysynie który nie potrafi parkowac albo ma zbyt twarde łokcie ( nie wiem jak można było wgnieść auto w takim miejscu!!!), a auto matce jest potrzebne- jest lekarzem, auto jest nazwijmy to "narzędziem pracy". Ja wyjeżdżam więc nie będe mógł moim e9 służyc, więc meritum- JAK WYGLĄDA SPRAWA AUT ZASTĘPCZYCH W TOYOCIE? Mamy opłacony Assistance ( w końcu jest na gwarancji), klub toyoty wszystkie cuda, więc czy Toyota jest zobowiązana dać na czas naprawy auto zastępcze? Czy ponosi sie jakieś koszty tej przyjemności?
  
 
mysle ze nie powinno byc problemow ale ciekawosc mnie zrzera wiec napisz co i jak .....
  
 
Z opisu można wnioskować że naprawa co najmniej 3 dni. Nie spotkałem się jeszcze z serwisem toyoty który przy tak małej szkodzie dał bezpłatnie samochód zastępczy ale to kwestia negocjacji. Jeżeli samochód jest wciągnięty na firmę to ubezpieczyciel zwraca za samochód zastępczy ale tylko za wyliczony przez nich czas potrzebny do naprawy (zazwyczaj znacznie krótszy niż faktycznie potrzebny do naprawy) i o ile się nie mylę tylko w przypadku szkody z OC.
  
 
Cytat:
2008-03-26 19:35:37, kajjo pisze:
firmę to ubezpieczyciel zwraca za samochód zastępczy ale tylko za wyliczony przez nich czas potrzebny do naprawy (zazwyczaj znacznie krótszy niż faktycznie potrzebny do naprawy) i o ile się nie mylę tylko w przypadku szkody z OC.




szefowa tak miałe, że Fiestę robili 4 dni - też jakaś lekka blacharka, zahaczyło o niedzielę. zastępczaka dali jej na 2 dni.
okazało się, że nawet jak samochód schnie, to to się nie wlicza w czas roboty przy nim... ale to było u Forda...
  
 
no więc wstępnie sprawy wyglądają tak że SIĘ CIĄGNIE procedura u ubezpieczyciela, toyota aktualnie określa kosztorys który ma przesłac do Allianz, nastepnie bedzie decyzja i będzie można oddac auto do naprawy. Wstepnie według tego co mówią w Toyocie auto zastępcze będzie bez problemu, tylko oczywiscie bez szczegółów- na ile, jak etc. Cóż- czekamy, jak słowo stanie sie ciałem nie omieszkam opisać moich ( oby pozytywnych) wrażeń