Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
urg (M) nie ma jeno frotka ostała | 2008-08-06 07:33:13 Witam
Kiedys napisalem kilka artykulow na temat designu dla Auto Techniki Mot. Byly to moje subiektywne oceny i tak zrobilem teraz w przypadku Omegi. Moze sie przyda. Pozr. Michal Omega Design „B” to przede wszystkim cab forward. To oznacza, ze przednia szyba a zwłaszcza dolna jej krawędź są wysunięte zdecydowanie do przodu. Taka była kiedyś moda. Przy okazji dużego pochylenia przedniej szyby „chciano” uzyskach jednobrylowość przedniej części nadwozia. W wyniku tego szyba jest niewiele niższa niż szersza. Prawdę mówiąc takie podejście trochę nie przystoi limuzynie. Ma to też wymierne skutki uboczne w praktyce – dolna krawędź szyby przebiega niewiele ponad 2 cm nad kolektorem dolotowym silnika i zakrywa go w ¼ od tylu. Kto wymienial kable WN lub cewkę w V6 wie jak to przeszkadza. (Trzeba tu też dodać, że V6 leży mnniej więcej w osi kół przednich co nie jest zbyt często spotykane - zwykle bardziej z przodu - i pewnie jest to jeden z powodów dobrych własności jezdnych.) „A” wypada o wiele lepiej w tym obszarze, zachowując proporcje szyby i przedniej maski. W „C” natomiast wydłużono trochę nos do przodu (jak to się zwykle i czasem bezkarnie robi w face liftingach) ale cab forward pozostał. Szyby boczne są rzeczywiście duże w obu wersjach. Najbardziej widać to w starszym modelu gdzie dolna krawędź zaznaczona przetłoczeniem na całym boku auta przebiega poniżej przedniej maski i tylnej klapy. W wersjach sportowych (Evo, Lotus) z poszerzonymi błotnikami mamy obniżone optycznie nadwozia i spotęgowany ten efekt, który jednak paradoksalnie nie dominuje nad całym bokiem auta. Swoją drogą te poszerzenia bardzo się przydały bo „A” w zwyklej wersji jest trochę za wąska. W „B” wysokość szyb jest trochę mniejsza. Tu niejako na przekór poprzednikowi rzeczona krawędź poprowadzono dookoła samochodu. I przez to właśnie na dole mamy więcej blachy, bo … inaczej się nie dało ze względu na przód i tył. W obu modelach rynienki dachowe (pomysłowo schowane w listwy nadokienne) pną się wysoko – w limuzynie relatywnie trochę za wysoko. Z konstrukcyjnego punktu widzenia zbyt duże szyby zwiększają masę auta i zmniejszają tak pożądana sztywność skrętna nadwozia mimo klejenia niektórych z nich. Tylne szyby w obu limuzynach „A” i „B” mogą się podobać. Maja zaokrąglone górne rogi i ostre dolne – na sportowo Przednie lampy leżą nisko. Dodatkowo w „A” sa wysokie, przez co krawędź przedniego zderzaka przebiega także stosunkowo blisko jezdni. W „B” jest lepiej nie tylko z powodu wąskich szkieł. Dzięki cienkim listewkom pod spodem lampy sa niejako oddzielona od zderzaka a przez to wygląda lepiej. Poza tym z powodu malej, (ale bez przesady) wysokości podkreślają szerokość samochodu. Światła przeciwmgielne w „B” sa blisko siebie – po amerykańsku - ale ciekawie rozstawione na zewnątrz. W sumie z przodu dużo się tam dzieje. Inaczej z tylu limuzyny. Tam, podobnie jak w „A” nie można się dopatrzec niczego specjalnego. Bok nadwozia „B” jest podzielony listwami. Na dole przez cale auto przebiega wklęśnięcie mające kontynuacje w zderzakach. W sumie nie wiadomo, czemu ma ono służyć. W „A” tego nie było. Można by przypuszczać, ze chciano zniwelować nieco za mały do szerokiego przecież nadwozia rozstaw kół „B”. (Przypomnijmy, że Holden zwiększył wyraźnie ten wymiar). Jednak miałoby to uzasadnienie wtedy gdyby zawieszenie zostało przejęte od poprzedniego węższego modelu a tak nie jest. Widać takie trendy pojawiły się w firmie Opel, bo Astra A ma podobnie. W sumie jest to wada gdyż zwiększa się boczny opór powietrza. Samochód jest wtedy wrażliwy na boczny wiatr. Sam osobiście nie raz to odczułem nie raz jadąc ciężką przecież „B”. W „C” dyskretnie pozbyto się tego w nowych zderzakach. W „A” tylne koło jest lekko zakryte od góry. Trochę to dociąża optycznie tył auta zwłaszcza w kombi. W „B” jest inaczej – tak jak w Senatorze. Podkreśla to lekko sportowe ambicje a także sugeruje, ze to właśnie ma być następcą także Senatora. Jednak jak wiemy bez V8 na sugestiach się kończy. „B” Caravan podoba mi się. Dzięki dużej długości kabiny a także podwyższonemu dachowi wysokie boczne szyby nie dominuje tak z boku. Jeśli zmrużymy oko i popatrzymy wzdłuż rynienki dachowej to widać, że jest dopracowane jako płynna całość a nie jako poboczna wersja limuzyny jak to często ma miejsce (np. Laguna I). Tylny zderzak wychodzi jakby z progu do góry. Taki zabieg skraca optycznie nadwozie za tylnymi, kołami co jest korzystne w długim samochodzie. Podobnie zrobiono np. w Audi A6 a wcześniej w Beskidzie tyle ze z przodu. Boczne listwy zakręcają wprost do tylu. Pod nimi na rogach małe światła odblaskowe z tym samym podziałem tylnego błotnika są niejako kontynuacja zderzaka z boku. Ich przedłużeniem tyle, że wyżej są tylne lampy i słupek D nadwozia, którego kontynuacja w klapie obiega szybę dookoła. Tylna klapa sięga nisko i wygląda to naturalnie dzięki listwom właśnie. Trzeba tez dodać, że niska krawędź zderzaka z boku tworzy możliwość praktycznych schowków w bagażniku. Zwykle w tym miescu jest pusta przestrzeń pod plastikowym zderzakiem (naturalnie wyjątkiem jest też „C”, gdzie nowy zderzak po prostu zakrywa stare blachy). Ogólnie wnętrze „B” jest przestronne. Z drugiej strony nikt tu nie walczył o każdy centymetr. Jak się dobrze przyjrzeć to pod tylna kanapą w rejonie tylnego zawieszenia jest tyle pustej przestrzeni, że niejeden konstruktor samochodów małolitrażowych wcisnął by tam ze 30-litrowy zbiornik paliwa. Deska rozdzielcza „B” podoba mi się, ale z pozycji pasażera. Jest okrągła i masywna z szeroką konsolą środkową podkreśla dużą przestrzeń w środku. Z pozycji kierowcy straszy troche kierownica w starszych „B”. Potem została na szczęście zmodernizowana. Pewnym niedociagnięciem praktycznym jest to, ze noca świecące wskaźniki odbijają się na bocznej szybie. Są więc za plytko. Forma przeważa nad funkcją. Irytuje brak miesc a jakikolwiek kubek, czy puszke. W prawdzie w większości wersji mamy podlokietnik dla kierowcy oraz nawiewy dla pasażerów z tyłu ale przecież inni radzą sobie z tym. Podłoga bagażnika w kombi (inaczej niż w limuzynie) nie jest już tak nisko jakby miała to sugerować tylna klapa. A to za sprawą wnęki na duże kolo zapasowe a także umieszczonego pod nim sporego zbiornika paliwa. (Nawiasem mówiąc dobrze jest mieć hak w Caravanie. Jego poprzeczna rama chroni wlasnie zbiornik przed uszkodzeniem, gdy auto jest obciążone.) Zatem składają się tylko oparcia tylnej kanapy troche niechętnie kładac się w dół. Składane do przodu oparcie prawego fotela w kombi uzupełnia i tak już dobre wlasnosci transportowe. |