Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
urg (M) nie ma jeno frotka ostała | 2008-09-14 20:01:56 cz. 1
Kiedy w 1994 roku Opel wprowadził Omegę B na antypodach jeszcze przez 3 lata Holden produkował swojego Commodore (o niego właśnie chodzi) na bazie Omegi A. Nawet po drodze (1995) zrobiono kolejny face lifting (trzeci!) tego modelu VS (po VN, VP, VR). Mimo to Commodore jest godzien uwagi, bo Holden zawsze dbał o ten model. Nie była to kopia któregoś GM z innym znaczkiem, ale z początku mniej a potem bardziej posunięte modyfikacje. Takie podejście jak zobaczymy później zaprocentowało, przez co Holden przestał pozostawać w tyle za Oplem. Wydaje się, ze oznaczenie modeli V nie jest przypadkowe. V-Platform to oznaczenie GM płyty podłogowej samochodów z tylnym napędem średniej klasy, która miały miedzy innymi pierwsze trzy generacje Holdena Commodore oraz obie generacje Opla Omegi. Z kolei nazwa „Commodore” pochodzi od Opla Commodore produkowanego do 1982 roku. Po bazujących na Oplu Rekordzie modelach pierwszej generacji 1978-1988 (VB, VC, VH, VK,VL) w 1988 roku Holden wprowadził druga generacje. Podobieństwo do Omegi A jest oczywiste, ale zmieniono przód i tył samochodu a w wersji Wagon (kombi) zwiększono rozstaw osi o 91mm. Łatwo to poznać po tym, ze dolna krawędź tylnych drzwi bocznych już nie jest wykrojem błotnika. To ostatnie stało się normalna praktyka firmy dostosowująca auto do lokalnego rynku. Podobnie rzecz się miała z jednostkami napędowymi – 3.8 V6 oraz 5.0 V8. Pojawiła się tez wersja pick-up Ute (skrzynia ładunkowa w kształcie nadwozia) oraz wersje ”senatorskie” Statesman/Caprice nie tylko lepiej wyposażone, ale tez na dłuższym rozstawie osi jak w kombi i ze znacznie zmienionym tyłem nadwozia. Razem z tym modelem Commodore Holden stal się z powrotem postrzegany jako producent dużych limuzyn. Trzecia generacja VT, VX, VY w 1997 roku (na bazie Omegi B) to jeszcze większe zmiany w stosunku do pierwowzoru. Na dzień dobry zwiększono rozstaw osi o 58 mm w limuzynie. Było to wynikiem znaczącego przebudowania tylnej części nadwozia. Jak wiadomo prościej jest zmienić łatwo przykręcany przód niż tył nadwozia, ale Holden nie poszedł na łatwiznę. W wersji Wagon (kombi) jeszcze bardziej wydłużono rozstaw osi do 2938 mm. Tu podobnie jak w drugiej generacji dolna krawędź tylnych drzwi bocznych już nie jest wykrojem błotnika. Zwiększono tez rozstaw kół o około 5 cm przez większy offset tarcz hamulcowych, (co by się i Omedze B przydało). Pojawiły się dodatkowo w ofercie fajne silniczki LS1 5.7 V8 a także 3.8 V6 z kompresorem. Wersja V6 NA (bez doładowania) była dostępna z fabryczna instalacją LPG. Zastosowano dwutłoczkowe zaciski hamulcowe przednie, wieksze zaciski tylne (bardzo słusznie) pływajace oraz listwową przekładnię kierowniczą (tu musze oddać sprawiedliwość Omedze – jej przekładnia ślimakowa ZF jest jednym z trwalszych elementów tego auta). Ciekawostką jest tylne zawieszenie w tych Holdenach. Jest ono w sumie takie jak w poprzedniej generacji (tzn. takie jak w Omedze A). Wiadomo, ze mamy do czynienia z podobna płyta podłogowa (w Omedze B przebudowano głównie przód i przednie zawieszenie ze względu na crasch test), ale dyferencjał w Omedze B jest przykręcany do ramy pośredniej, (która ma dodatkowe wsporniki - mamy wtedy dodatkowe tłumienie hałasu) a nie jak w A do nadwozia. Pewnie jednak Holden miał swoje powody by tak zrobić – wszak Omega Lotus tez tak ma a 350 KM z LS1 piechotą nie chodzi. Sam dyfer ma flansze do przykręcania półosi a nie spinkę na wieloklinie jak w „B”. Inne są tez dolne wahacze przednie. Jest to układ odkówki i drążka reakcyjnego. Podobnie jak poprzednio są wersje ”senatorskie” Statesman/Caprice na dłuższym rozstawie osi jak w kombi i ze zmienionym tyłem nadwozia. Nie udało się jednak do końca pozbyć wrażenia jest tu trochę za dużo kabiny w stosunku do przedniej maski. Jest to w sumie oczywiste bo pierwowzór nie przewidywal takiej wersji. Trzeba też zaznaczyć w tym miejscu, że Omega B sprzedawana jako Cadillac Catera nie zdobyła przez to większej popularności za oceanem, gdyż właśnie była trochę za mała w klasie, w której ja oferowano. No cóż, jak by nie patrzeć zawsze brakowało Senatora. Tak jak w poprzedniej generacji pojawiła się tez wersja pick-up Ute (skrzynia ładunkowa w kształcie nadwozia) oraz nowość dostępna od tej generacji wersja ciężarowa One Tonner (skrzynia ładunkowa oddzielnie od nadwozia) tu także z napędem na 4 koła. [ wiadomość edytowana przez: urg dnia 2008-09-14 20:03:35 ] |
urg (M) nie ma jeno frotka ostała | 2008-09-14 20:03:06 cz. 2
W 2001 roku powstało piękne dwudrzwiowe coupe Monaro (po długiej przerwie od 1979 roku), które nieco później trafiło na wyspy pod znaczkiem Vauxhalla i do USA jako Pontiac GTO lub wprost Holden Monaro. Jasne, że bazą dla niego był Commodore trzeciej generacji. Monaro jako jedyny wtedy był dostępny z manualna 6-biegową skrzynią. Ciekawe, że to coupe oparło się ostatniemu face liftowi zewnętrznemu trzeciej generacji Commodore (większe i kanciaste lampy przednie) dostało jedynie dwa wloty powietrza na przedniej masce. Dwa lata później (2003) pojawił się mój ulubiony model Adventra – podwyższone kombi z napędem 4x4. Z tego co czytałem to Holden bardzo przyłożył się do tego modelu - było to dla niego pierwsze auto tego typu. Samochód jest wyższy o około 12 cm od Opla Omegi B Caravan i ma już o 10 cm większy rozstaw kół. Firma chwali się, ze auto zostało specjalnie przygotowane do warunków australijskich – trudno dyskutować skoro waży 2 tony i pali średnio 20 litrów na 100 km. Ale ma za to się go silnik LS1 5.7 V8, automatyczna skrzynie biegów, stały napęd na cztery koła, kontrole trakcji wszystkich kół (AWD Cross Track), automatyczna blokadę mechanizmu różnicowego (Automatic Brake Differencjal), elektroniczny rozdział sił hamowania (Electronic Brake Force Distribution). Wzmocniono zawieszenie (jak piszą) i tylny wal napędowy. Zresztą zawieszenie przednie musiało być zmienione ze względu na dodatkowy napęd. Dodatkowo przód jest bardziej odizolowany dla zwiększenia tłumienia drgań. Skrzynka rozdzielcza realizuje przedni naped za pomocą kół zębatych a nie łańcucha jak to się teraz powszechnie robi. Jedynym sensownym uzasadnieniem tego jest łatwiejsze upakowanie dodatkowego mechanizmu w standardowym przecież tunelu płyty podłogowej. Jednak ten kompromis kosztował trochę utraty komfortu – chłopaki z „autospeed” testując Adventrę narzekali trochę, że słychac prace kół zębatych wewnątrz auta. Wprowadzono osłony podwozia. Nadwozie ma plastikowe nadkola, większe progi, otwierana szybę w tylnej klapie. Jeszcze jeden mały drobiazg różni go od zwykłego kombi – słupek D za tylnymi drzwiami jest odkryty. Jak widać było dużo wersji trzeciej generacji a cześć produkcji GM pozabierał na inne rynki: jak pisałem Monaro do UK i USA a Commodore (nie Opla Omegę B) do Brazylii jako Chevrolet Omega B. Tymczasem w USA Cadillac wypuścił następce Catery w 2002 roku. Była to zupełnie inna konstrukcja CTS (ten „matrixowy” na nowej płycie podłogwej GM Sigma Platform razem z całą rodziną SRX i STS. Na początku produkcji stosowano nawet silnik 3.2 V6 Omegi B FL i to chyba wszystko, co łączy nowy model z poprzednikiem. Nowa podłoga jest od razu przystosowana do napędu 4x4. Po raz pierwszy od roku 1988 (model Cimarron) ma dostępną manualną skrzynię biegów. Ciekawe, ze prace nad tą kostrukcją rozpoczął się w 1998 roku Holden. Jednak nie udało mi się dociec, w jakich autach poza Cadillakiem użyto tej płyty podłogowej. Wracamy do australijskiego Commodore. Jest rok 2006. Holden wypuszcza zupełnie nowe auto. Jak się okazuje konstrukcja nadwozia nie ma nic wspólnego z poprzednikiem. Nawet z nowym Cadillakiem. Ma o tym świadczyć nowa płyta podłogowa Zeta Platform. Nie wiem do końca czy tak jest bo Sigma Platform Cadillaca tez była robiona przez Holdena – różny rozstaw kół niczego nie przesądza. Jedno jest pewne, że dopuki nie ma się danych pomiarowych nadwozi lub przynajmniej obu samochodów na podnośniku to nic nie można powiedziec na pewno. Nie zmienia to faktu, że nowy model mający teraz oznaczenie VE (Holden pozostał przy „V” jest bardzo interesujący. Co my tu teraz mamy? Tylko pozazdrościć. Stosunkowo prosty design jest bardzo ciekawy moim zdaniem. Nie obła, ale tez nie kanciasta karoseria z płynnym dachem razem szybami (przednią i tylną), nie skomplikowane światła – w sumie nic szczególnego? A jednak. Cały urok tego nadwozia tkwi w odpowiednich proporcjach. I tak przednia oś jest zdecydowanie wysunięta do przodu (wreszcie). Dzięki temu środek ciężkości silnika znajduje się teraz za nią. Nikogo chyba nie trzeba przekonywać, ze to dobrze dla trakcji pojazdu. Przód zwęża się ku zderzakowi, co pozwala na zdecydowane uwypuklenie błotników – na sportowo. Dolna krawędź szyb bocznych przebiega wysoko. Modele „senatorskie” Statesman/Caprice (jak zwykle z dłuższym rozstawem osi 3009 mm) maja dodatkowe okienko za tylnymi drzwiami oraz zupelnie inny tył nadwozia. Wersja kombi – Sportwagon – jest rewelacyjna. Tutaj rozstaw osi pozostał tym razem jak w limuzynie (2915 mm) co nie oznacza, że jest mały. Niewielka szyba boczna za drzwiami i gruby słupek D skracają optycznie długie wciąż bądź, co bądź nadwozie. Tylna cześć kombi przypomina nieco Chryslera Pacifica i wyszło to na korzyść auta. Odwrotnie niż Insignia kombi z tyłem Q7. Dodatkowo tylna klapa otwiera się wysoko już częściowo na dachu, co zdecydowanie podnosi własności praktyczne. Tak jak w poprzedniej generacji jest tez wersja pick-up Ute (skrzynia ładunkowa w kształcie nadwozia) a wersji towarowej (skrzynia ładunkowa oddzielnie od nadwozia) nie ma na razie w ofercie z tym nadwoziem. Pojawił się nowy silnik 6.0 V8 o mocy 360 KM i jako jedyny dostępny także z manualną 6-biegową skrzynią. Ciekawostka jest to, że podstawowa wersja z silnikiem 3.6 V6 nazywa się Commodore Omega. Ta Omega występuje też z fabryczną instalacją LPG. Następna Monaro jest na razie jako concept car i nazywa się Coupe 60 na bazie VE. Co tu pisać. Trzeba go po prostu zobaczyć. Ja osobiście czekam na premierę następcy Adventry. Jak się pojawi to, kto wie czy sam nie polecę za nią do Australii . Wprowadzając taki nowy model, Holden udowadnia, ze sam może zbudować samochód światowy. Powoli ale konsekwentnie pracował na to wiele lat wcześniej zanim w 1999 roku rozpoczęly się prace nad Zeta Platform. Moim zdaniem to już zmiany w drugiej generacji Commodore i konsekwentne właściwe podejście do rozwoju konstrukcji wpłynęły na końcowy sukces jakim niewątpliwie jest obecny model. GM skwapliwie to wykorzystuje rozpoczynając później sprzedaż na innych rynkach: w UK - Vauxhall VXR8, w USA - Pontiac G8, Buick Park Avenue, w Korei Daewoo L4X oraz w Brazylii… …jako Chevrolet Omega C. Hmm… |