Amory tylne do wymiany?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam szanownych forumowiczów!
Szykują mi się tylne amory do wymiany. Auto to Toyota Corolla E11 sedan 1.4 1997r. Jakie amory polecacie dobre, a nie robiące dziury w kieszeni? Wiem że świetne są KAYABY i SACHSY, ale ich cena powala na kolana.
Pozdrawiam
  
 
Polecam KAyaby
  
 
nie oszczedzaj na amorach..
pomijąc kwestie bezpieczeństwa to sie poprostu nie oplaca...
wiem bo sprawdziłem na sobie... jakies dziwne cos za 120 zeta za sztuke wytrzymalo niespelna 8 tys ...

Kayba to zdaj sie być zdrowy wybór mam takie na przodzie
  
 
KYB
  
 
KYB

Excel G wytrzymuje 100kkm w warunkach bojowych

pzdr
  
 
Co sądzicie o amorach Magnum? Dają na nie 2 lata gwarancji i doszły mnie pogłoski że coś z pod KYB wychodzą.
  
 
Co z tego że dają? Kup raz a porządne rozwalą Ci sie i co bedziesz wysyłał im szukał ich aż Ci reklamacje uwzględnią? A auto bedzie stało albo bedziesz musiał kupić inne... a mechanik sie bedzie tylko cieszył bo bedzie Cie kasował ale zrobisz jak zechcesz Pozdrawiam
  
 
Z drugiej strony za rok najpóźniej dwa lata będę zmieniał auto. Napewno nowszy model japończyka. Więc czy taka inwestycja się opłaca?
  
 
A co myślicie o amortyzatorach Monroe?? Sam przymierzam się do wymiany amortyzatorów (przednie). Cenowo są nawet droższe od Kayaby, ale nie wiem jak to wygląda jakościowo. Gwarancja jest na 2 lata bez limitu km.
  
 
Naprawde Kayaby sa lepsze niż te monroe i inne badziewia
  
 
Ostatnio wymieniałem wszystkie 4. Wybór padł na KYB. Polecali wszyscy: od ASO Toyoty po zaprzyjaźnione warsztaty.