Żałoba...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Właśnie mija 2 tygodnie jak sprzedałem omegę. Pomimo, że nowy wóz stoi, ciągle mam nawyki z omesi, zapominam naciskać sprzęgło na skrzyżowaniu ( miałem automata) czasem szarpnę skrzynią, a kokpit jakiś taki inny niż w mojej omedze, nawyki pozostają długo. Była ze mną na dobre i na złe 5,5 roku. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie ogladam się za omegami na ulicy, ten wóz coś w sobie ma.
  
 
Cytat:
2010-10-07 20:22:15, scraby pisze:
ten wóz coś w sobie ma.





po pierwszej miałem kupować coś innego, potem za każdym razem tak samo - teraz mam czwartą, może i Ty jeszcze poprawisz sobie humor
  
 
Nie no, ożeniłem się już z Toyotą Avensis z 2007 roku okazyjnie kupiłem od teścia, tylko 11000 na liczniku grzechem było nie wziąść
  
 
Toi Toia? Matko bez duszy samochód pełen syntetyk....brat ma..
Tak czy siak szerokości życzę...
  
 
No co zrobić? Wszystkie teraz takie bez duszy... Najgorzej, ze to manual, szkoda ze nie automat...Mam nadzieję, ze wytrzyma do 100 000 bez istotnych napraw