2009-05-12 20:54:31
Seba....tu raczej nawet nie bedzie chodzilo o ekploatacje (choc tak...mechaniczny wtrysk lubi sobie chlapnac
) co koszta remontu....a na bank predzej czy pozniej bedzie do remontu...czy tez do wymiany pare czesci....
i nie ma sie co oszukiwac....nie trzeba byc wrozka zeby wydedukowac ze po 20 latach turbo raczej bedzie do regeneracji....a jesli juz bylo regenerowane to za dlugo nie pociagnie....a nowe kosztuje krocie....
generalnie co sie nie spotkalem z rst to turbo bylo niemal zawsze na wykonczeniu....i z reguly czesto z tego powodu ludzie sprzedaja te auta....bo to poczatek wydatkow jesli by sie chcialo inwestowac w 'odswiezanie' mechaniczne i nie tylko auta....[do tego dochodza problemy z elektronika, rdza, zawieszeniem itp itd]
czas robi swoje a to jest auto o charakterze sportowym....i po 20 latach jest poprostu zmeczone bardziej niz inne mk4....
ktory z was nie deptalby w gaz majac taki zapas mocy pod noga?....to nie sa/byly auta do jazdy na ryby...nie ma sie co oszukiwac panowie....moze jeden na 100 bedzie w lepszym w miare przyzwoitym stanie mechanicznym....co nie zmienia faktu ze predzej czy pozniej i tak trzeba bedzie go wyremontowac....
jesli chcesz miec takie autko na dluzej i go dla/pod siebie zrobic to bedzie to skarbonka....jesli sie tego nie boisz i wiesz ze podolasz to znaczy ze jestes jednym z tych ortodoksyjnych zapalencow
jesli chcesz go do '[za]katowania' tylko to zastanow sie czy nie szkoda na to kasy....bo na polsrodkach tez dlugo sie nie zajedzie...
podsumowujac rst to relatywnie jeden z najtanszych sportowych aut o sporym potencjale lecz niestety pomimo to ten 'sport/hobby' i tak nie jest tani/e...i trzeba liczyc sie mimo wszystko z niemalymi wydatkami....szczegolnie przy starszych autach do ktorych czesci tez nie jest za wiele....
poprostu nie da sie pewnych rzeczy przeskoczyc....kasa kasa kasa....bo wielu buja w oblokach i sobie marzy o gruntownych odbudowach, remontach czy swapach...ale tak naprawde malo ktory w tym wytrwaje...bo niewydala albo z kasa albo czasowo (albo koleje losu plataja figle)....a podkreslam ze polsrodki w tym wypadku i chyba w ogole sa suma sumarum bezsensu i predzej czy pozniej sie zemszcza...
geezes ale epopeje tu tworze
-----------------
"My wife, yes. My dog, maybe. My Ford...NEVER!" ;]
...juz nie taki 'zniesmaczony' ;]
boru na ' polska jazda '
mojapenelope.blogspot.com/