2007-07-19 22:46:50
Może to dziwne ale sprawdź lub zmień świece i kable W/N. Miałem ostatnio niezłą jazdę z moim LPG. Prychał, kichał, falował, cudował, szarpał, strzelał i na koniec sobie gasnął, a przy tym śmierdziało mi gazem w samochodzie szczególnie na postoju.
Na początek kupiłem świece, już w sklepie okazało się, że te które miałem (prawie 2 lata ile kkm nie pamiętam) wogóle nie nadają się do samochodów z LPG a już tym bardziej do Fordów - NGK. Kupiłem komplecik, wiadomo jakich. Przy wymianie okazało się że faktycznie świece są w strasznym stanie powypalane elektrody, różne odstępy i wogóle wyglądały brzydko, faktycznie nie wytrzymują podwyższonych temperatur. Po wymianie świec było lepiej, ale nie idealnie, z lekka się uspokoił natomiast nadal śmierdziało w samochodzie. Uznałem że to reduktor więc zamówiłem komplecik membran do regeneracji, przesyłka sobie szła a ja postanowiłem potestować auto i pożyczyłem kable W/N od Fiesty, co ciekawe przestał prychać strzelać gasnąć i przestało śmierdzieć w aucie. Kupiłem nowe kabelki W/N Janmora typ FS13, takie jak miałem do tej pory, membrany ijak już przyszły to powymieniałem choć nie było takiej potrzeby bo owszem były sztywne i zafajdane, ale całe więc to nie było przyczyną smrodu gazu w samochodzie.
Przyczyną moich problemów było W/N, ale regeneracji parownika nie żałuje bo nieco mniej mi pali, będzie prawie litr/100km to mi daje jakieś 200l rocznie to przy dzisiejszej cenie gazu da mi prawie 400 PLN oszczędności, no powiedzmy 200 bo nic piękne nie trwa wiecznie.
Radzę się przyjrzeć układowi zapłonowemu, bo może nie jest jeszcze tragicznie ale to mogą być pierwsze symptomy nieuniknionego. Na Pb może być OK ale LPG jest bardziej kapryśny i bardziej wymagający.
Po tym wszystkim zaczynam się zastanawiać jak to możliwe że padły mi na raz świece i kable, a może kable mi padły bo jeździłem na wypalonych świecach?
Powodzenia w poszukiwaniach.