2007-12-04 23:18:47
hmmm zespolony wykluczam bo raz jak mi padly swiatła to mialem inny pod reka i zaraz wymieniłem i nic nie pomogło, dalej swiateł nie bylo. Brakowalo swateł mijania , drogowych, swiatła stopu, padał obrotomierz, dmuchawa, zapalała sie kontrolka od ładowania która zaczynała sie mocniej palic przy przycisnieciu hamulca lub przekreceniu pokretła dmuchawy. Ostatnio czyli wczoraj padły swiatla na amen i jak go zapalałem to nie bylo siwateł natmoiast po przygazowaniu i wkreceniu silnika na wyzsze obroty cos cykało w skrzynce ( jakby przekaznik) i zapalały sie swiatła nagle, obrotomierz i dmuchawa dalej nie działały. Co ciekawe gdy tylko przekrecilme pokretlo dmuchawy lub nacisnalem pedał hamulca lub dałem na dlugie to swiatła znow padały i zapalała sie kontrolka od ładowania.
Myslałem ze to alternator. Wymieniłem go na inny i dalej to samo. Nie wiem co jest grane jakies voo doo. Dzis jak zaczałem grzebac kolo skrzynki nie ma takze iskry na swiecach. Tak ze teraz to juz nie rusze samochodu, zeby ewentulanie podjechac do jakiegos "magika" na diagnoze.
Wyzłomuje chyba to auto bo odwala takie cuda ze sie odechciewa patrzec na niego a co dopiero jezdzic.
Sorry za dugi wywód ale zdesperowany jestem. Czarna rozpacz z tym autem.
Wie ktos co to moze byc??? ja juz nie mam pomysłu