2013-09-13 22:48:26
Życie po życiu
Bóg dał nam wyobraźnie, talent i silną wolę, abyśmy mogli realizować marzenia. Człowiek zaś – prawidła drogowego ruchu, by było co omijać.
Spełnienie snów, także tych motoryzacyjnych, może mieć tak różnorakie oblicza, jak różni są ludzie i rozmaite pojazdy. Niezależnie od tego, samochód można kupić, dostać w prezencie lub znaleźć na ulicy, czyli po prostu ukraść (czego nie polecam nikomu). Sposobem jednak najciekawszym dla wyrafinowanego znawcy i pasjonata będzie zawsze budowa go własnym sumptem lub rekonstrukcja oldtimera.
Wyboista to droga do celu, pełna zdradliwych serpentyn i niebezpiecznych wiraży.
Najdłuższa z możliwych – niekiedy nawet niemająca końca. Szczęśliwe jej pokonanie nie przychodzi, niestety, ani łatwo, ani szybko. Wymaga czasu, ciężkiej pracy i odrobiny szczęścia, że o zasobnym portfelu nie wspomnę. Cóż nikt nie obiecywał że będzie łatwo. Sukcesy nie biorą się z powietrza, bo ( jak gdzieś podsłuchałem ) „life is jednak brutal and full of zasadzka sometimes kopas w dupas”.
Przyjrzyjmy się, jak nieuchwytne moje marzenie zamienia się w nader atrakcyjną i odjazdową rzeczywistość. Odjazdową bo na imię mu Kant.
Historia rozpoczyna się w domu. Tam to, podczas lektury ogłoszeń z internetu, coś wpada mi do oka.
Jest to anons o treści "Fiat 1.5 74 " na chodzie, oddam w dobre ręce. Miejscowość, ul., Tel. ! Wymarzony! Nie ma chwili do stracenia.
8 godzin później popełniam wszystkie możliwe do popełnienia podczas pertraktacji błędy ( a także kilka tych niemożliwych ). Zszokowany tempem rozwoju wypadków sprzedający z własnej woli opuszcza okrągłą sumkę.
Tu pozwolę sobie na krótka dygresje. Kupując onegdaj auto poprosiłem o pomoc kolegę. Obraził bym go niewątpliwie nazywając ekspertem. Bliższe znacznie prawdy są słowa: samochodowy zwierz. Oględzin dokonał on równie błyskawicznie co nietypowo, wprawiając mnie w podziw graniczący z osłupieniem. Po podniesieniu maski palce mistrza zagłębiły się natychmiast w czeluściach wlewu oleju, a jego zapach i smak (!!!) nie wzbudził by podejrzeń guru. Chwile trwał przy silniku zamieniony w słuch, aby po sekundzie, w postaci czworonoga, przykleić nos do wydechu, analizując jego treść. Jeszcze tylko rzut oka na wehikuł z dystansu, spojrzenie na właściciela oraz na jego dom i oto diagnoza „Jest prosty, ładnie stoi, motor gada jak trza, spójrz tylko, jak porządny jest ten facet. A wiadomo, jaki pan… Za tę kasę nic lepszego nie znajdziesz. Bierzesz go?” Na moje nieśmiałe: A może by się tak jednak przejechać kawałek?”, słyszę: „Nie warto, szkoda czasu. No, łykasz go czy nie ?”. Hm… łyknąłem. Możecie Wierzyc, lecz klnę się, że wszystko razem z podpisaniem umowy trwało niecałe pól godziny. A efekt ? Łatwy do przewidzenia. Nigdy nie miałem lepszego samochodu.
Co robi wymagający i rasowy maniak z nabytym właśnie obiektem marzeń?
To proste, zamienia go pieczołowicie w drobny mak. Teraz dopiero widać, jak wyglądają gangliny maszyny na tak zwanym chodzie. Czas już zakasać wysoko rękawy. Nadwozie i elementy podwozia poddać piaskowaniu , a następnie pokryć proszkowym lakierem, co skutecznie pozbawia zębów wszechobecna wcześniej rdze. O dziwo, pomimo upływu lat i przejechaniu tysięcy kilometrów, układ kierowniczy i zawieszenie nie wykazuje objawów zużycia. Silnik za młody na starość i za stary, aby ciągle czuć się podlotkiem – nie wymaga interwencji chirurga, wizyty u kosmetyczki owszem. Tam to pokrywa się trwałym i efektownym niebiesko-białym make-up’em i – podobnie jak układ przeniesienia napędu- jest ciągłym dowodem na trwałość polskich aut.
Fiatowi do twarzy jest w każdym kolorze pod warunkiem ze jest to kolor niebieski.
kilka artefaktów które się udało kiedyś uzbierać
kierownica Abartha M Bublewicz miał taka sama w 87 w swoim rajdowym Polonezie
Motylki
Silnik 138AR1 już wyjęty z dawcy czeka na remont
A teraz zagadka
kto wie co to takiego ? :o
Marka: Fiat
Model: 125p
Rocznik: 1974
Pojemność: 1500
Audio:
oficjalnie:
Safari I
2 x kolumienki Safari
nieoficjalnie:
Audio in progres
Aktualne mody :
- odbudowa blacharska zgodna z rocznikiem 74 z małym wyjątkiem (pas przedni MR75)
Planowane mody :
-układ napędowy:
-swap silnika z 1.5 OHV na 2.0 DOHC 138AR1 (Ritmo Abarth pierwszej serii)
-swap skrzyni z 4+R na 5+R z Fiata 131
-zawieszenie:
-niskie ale jakie to się okaże
-lakier:
- prawdopodobnie niebieski kolor oczu blondynki ale jeszcze jeden kolorek chodzi mi po głowie
-felgi:
-zloty:
smoor 15"/8"
-lato:
poszerzane motylki 14"/8,5 i 9,5"
-zima:
motylki 14"/5,5"
-hamulce:
-przód:
zaciski i pompa z serwem-lukas 259mm tarcza nacinana i nawiercana Mikoda
-tył:
- 2x zaciski przednie z FSO Polonez Caro na każde koło
-tapicerka:
-biało-niebieska
-wyposażenie dodatkowe:
-centralny
-wspomaganie kiery
-podświetlane przyciski
Osiągnięcia:
-zdobycie oryginalnego silnika 138AR1
Na pierwszy ogień idzie blacharka i wnętrze DOHCa zostawię sobie na deser