2015-10-29 11:18:25
Dzięki wszystkim za pomoc. Już się wziąłem prawie za zakupy, ale wyjrzałem przez okno i powiedziałem sobie: nie! k*! nie! nie spędzę całego dnia na 1-5stC, musi być inna droga
Tak się składa, że moja nagrzewnica zaczęła się zapychać jakiś czas po awarii uszczelki pod głowicą. Moje podejrzenia padły na resztki oleju i inny syf, który mógł się pojawić w układzie chłodzenia. Wiadomo: po wymianie uszczelki powinno się zmienić olej i płyn chłodzący. Olej został zmieniony, ale czy mechanik wymienił wtedy płyn to już nie pamiętam. Czy przepłukał układ chłodzenia? A kto to robi? Czy wydmuchał chociaż większość płynu, czy tylko spuścił ile samo zleciało? Jak znam życie wybrał drugą opcję.
Nagrzewnica w Escorcie jest nisko i zbiera cały pływający syf, więc postanowiłem ją przepłukać. Odpiąłem węże, podłączyłem do nich dwa kawałki węża ogrodowego (od biedy pasuje 3/4 cala po zaciśnięciu obejmami) i zacząłem od przedmuchania. Nie miałem sprężarki, więc w użyciu były płuca. W "normalnym" kierunku przepływu nie dałem rady, jednak w drugą stronę poszło, choć z trudem - z nagrzewnicy wyleciał glut i sporo paprochów. Podłączyłem pompę ogrodową (taką zanurzeniową) zmieniając kierunek przepływu najpierw w jedną, potem w drugą stronę i przepłukałem. Następnie zalałem nagrzewnicę denaturatem na 30 min, później znów podłączyłem pompę w obieg zamknięty, żeby 10 minut krążył sobie ten denaturat, tym razem już z wodą. Następnie poszła czysta woda. Powyższe operacje robiłem z okresową zmianą kierunku przepływu. Na koniec podłączyłem nagrzewnicę do układu chłodzenia i ... grzeje jak głupia
Wiem, że powyższe działania mogą być tymczasowe, ale zajęły mi około godzinę, a nie cały dzień. Wymianę zostawię sobie na wiosnę, albo ... na później
PS: Jeśli ktoś chce dokumentacje zdjęciową, to mogę udostępnić, choć operacja jest tak prosta, że chyba nie potrzeba.
-----------------
Pozdrawiam
Maciek