2007-06-28 12:38:29
No to było tak że akurat zwalniałem bo byłem na zjeździe z autostrady i mogłem mieć ze 120 może 130 km/h.. A uczucie niemiłe uwierz chociaż na początku nie wiedziałem co się stało ale po tych kilku dniach i przeanalizowaniu wszystkiego wygląda na to że najpierw pękło i rozsypało się łożysko, co doprowadziło do odkręcenia się śruby tej na ośce, co w dalszym toku rozwoju wydarzeń (wiem że pierdziele bez sensu ale ciii bo mam wene
) doprowadziło do tego że koło cały ciężar auta zaczęło przenosić na bęben hamulca (to było koło tylne lewe patrząc zza kierownicy) Wyobraźcie sobie zaciągnięcie ręcznego przy prędkości 130 na zakręcie "miękką trójką".. Po opanowaniu auta zjechałem na pas awaryjny i okazało się że wcale nie złapałem kapcia jak początkowo myślałem... Koło to zepsute z boku wyglądało jakby kapeć nałożony na felge miał z 235
(tak wystawał) nie wiedziałem o co chodzi no to dojechałem (z odpadającym już powoli kołem) do najbliższej stacji benzynowej.. Auto na lewarek (cyk cyk cyk)
i nagle koło razem z bębnem leżą na asfalcie (kłorwa..) Dzwonie do znajomego w Berlinie i mówie mu że 20 km do berlina mi zostało żeby skołował lawete i mnie podcholował... 2000 euro.. Tyle chciał za samą fatygę kolo od lawety.. :O No to wziąłem resztke moich euro i z automata se normalnie do Polski dzwonie i lawete od kumpla załatwiam
Przyjechał kolo z Wrocka i zabrał mnie do Oleśnicy.. za 1200 zł.. Ech.. I do tego naprawa 300 i nie licząc wcześniej wymiany rozrządu i różnych innych pierdół (ponad 700 stówek) To właśnie wyjeździłem zajebiste wakacje dla 2 osób na malediwach
Ech.. No więc takie to uczucie.. Pozdrawiam innych pechowców...
-----------------
If you will see the police don't stop and don't talk with their.. Just RUN *** away..! ND4SPD! ;)