2008-02-07 21:53:19
Też mam podobny problem. Raczej nie ma to znaczenia czy jest rozgrzany czy nie, ostatnio przejechałem ok 30km więc powinien być rozgrzany a mimo to przy skręcaniu(była to wąska uliczka jechałem bardzo wolno na 2 biegu) zgasł i już nie chciał zapalić, dopiero z popychu ruszył. A czasem po prostu sam odpala po jakimś czasie. Teraz znowu mi stanął pod garażem z tym ze teraz był zimny bo stał pół dnia.
Rzecz w tym, że jak jadę lub stoję, jest to bez różnicy, czasami zaczyna latać obrotomierz tak średnio od +1000 do +2000 obrotów. Gdy się to dzieje samochód dławi się, a gdy jadę wolno bądź hamuje to gaśnie. Przy tym wszystkim słychać dziwne "cykanie" w okolicy obrotomierza. Tak jak by jakieś zwarcia były czy coś. Jest to bez różnicy czy stoi czy jedzie.
Jeżeli samochód nie zgaśnie to obroty wracają do normy po jakimś czasie. A właśnie najgorsze jest to że jak jadę do mechanika to jak na złość wszystko jest OK. Już mnie nerwica bierze!
Samochód - Escort 1.4 rok 1991.
Nie wiem czy to wina tego krokowca a może kabli wysokiego napięcia i świec? Mam także problem z uszczelką bo ciągle mam mokry silnik. Może tamtędy się powietrze dostaje? A może coś z paliwem nie tak? Sam już nie wiem. Pomocy bo jestem zdesperowany.