2007-10-08 00:39:34
Podróżując po Bułgarii (zrobiłem 7 kkm) złamałem drążek kierowniczy. Poczułem dziwne drgania na kierownicy, zatrzymałem się, skręciłem kierownicę max. w prawo i wyszedłem z samochodu by zobaczyć co się stało. Osłupiałem - lewe koło skierowane było na wprost. Nie musiałem długo szukać przyczyny - złamany drążek kierowniczy. Zostałem unieruchomiony na dobre. w piątek o godzinie 18 na przełęczy na wysokości ok. 1500m,w odległości 44km na najbliższego miasta.. Takim samochodem nie można przejechać nawet 1m, nie można także go holować
Uświadomiłem sobie, że otrzymaliśmy drugie życie, awaria nastąpiła podczas zjeżdżania z leśnej szutrowej drogi z prędkością 20km/h. Nie trzeba dużej wyobraźni, by przewidzieć co by się stało gdyby awaria nastąpiła na normalnej drodze z prędkościa powiedzmy 100km/h lub podczas jeżdzenia drętymi górskimi drogami nad przepaściami.
Sprawa zakończyła się na pospawaniu obu części i szcześliwym, acz znacznie powolniejszym powrocie do kraju
W związku z zaistniałą sytuacją mam kilka PYTAŃ:
1. czy ktoś spotkał się z takim przypadkiem?
2. czy jest max. przebieg dla takich części jak drążki kierownicze?
3. czy można jeździć z pospawanym?
4. czy wymienić także drugi drążek?
OGOLNIE:
W związku z częstymi i długimi podróżami zagranicznymi interesują mnie czynności/wymiany części (poza przedstawionymi w ksiązce espero) jakie należy wykonać po okreslonym przebiegu. Mam przejechane 270kkm. Myślę o przewodach hamulcowych oraz innych częściach mających bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo.
Liczę na poważne opinie doświadczonych grupowiczów
Pozdrawiam
Sebiano