2007-10-08 23:37:30
Ech no i powalczyłem z tym dzisiaj. Oczywiście najpierw zaopatrzyłem się w nowy mostek prostowniczy i regulator. Komplet 58zł.
1. Wyszarpnąłem alternator, wymieniłem oba moduły, zadowolony skręciłem to, odpalam... Kontrolka pali się na full i nie gaśnie. No k...
.
2. Ponownie wykręciłem alternator, rozkręciłem go, popatrzałem czy wsio jest ok. Skręciłem, przekręcam kluczyk... kontrolka się nie pali w ogóle. Odpalam - brak ładowania. No k..., k..., k..., k...
3. Wykręcam go ponownie, przedzwaniam wszystkie diody - OK, wymieniam regulator na ten stary, skręcam odpalam - gitara!!!
Podsumowanie:
Wymieniłem sprawny mostek prostowniczy na inny sprawny mostek. Zauważyłem, że komutator na wirniku jest już nieźle zjechany. Tzn są w nim takie ok 3mm rowki zrobione przez szczotki. Jedna szczotka tego nowego regulatora była trochę szersza i nie pasowała w ten rowek, więc pewnie tam coś nie kontaktowało.
No zobaczymy. Jeśli to śrubka o której pisał gumis252 to moje trzykrotne rozkręcanie powinno pomóc.
Ale i tak coś czuje, że temat jeszcze nie jest zakończony
-----------------