2009-05-23 17:42:27
I tego nie rozumiem.
W porządku, pierwsze auto, dałeś się naciąć sprzedającemu. Nie ty pierwszy, nie ostatni. Na przyszłość będziesz wiedział. Trochę kosztowna, ale nauka.
Ale nie rozumiem, po jaką cholerę cały czas szukasz jakiegoś magicznego rozwiązania, które za jednym zamachem ma ci uzdrowić auto? Kombinujesz, odwlekasz wizytę u mechanika, jakby to miała być jakaś kara. Sam się na tym niezbyt znasz, masz inną profesję. Daj się wykazać znajomemu, a potem ty się wykażesz w jego domu. A z opisu wyraźnie wynika, że ten silnik ma co najmniej jeden poważny problem. Najprawdopodobniej siedzi uszczelka pod głowicą. Jak dla mnie, to ten silnik był przegrzany i stąd te objawy. Ale to należy sprawdzić, a nie jeździć! Bo każdy dzień takiej jazdy to dobijanie tego silnika. Więc cała ta dyskusja jest totalnie pusta i pozbawiona sensu.
A ford nie jest złym autem, mimo panujących powszechnie w Polsce opinii. Jakbyś kupił jego rówieśnika z VAG, to dopiero przekonałbyś się, co to znaczy zajeżdżone auto.
-----------------
Jam ten, którym tu straszą!