2010-01-26 13:39:07
Również w 100% zgadzam się z Farrowem. To tak jak w totku, żebyś mógł wygrać milion ludzi musi zapłacić za zakłady, tak jak my składkę OC, tyle, że oni to robią dobrowolnie, a my musimy. Dlatego to jest PASOŻYTNICTWO!
Podobną stłuczkę miał w grudniu Skuter9, tyle że bez uszkodzenia błotnika i lampy miał ringi. W PZU szkoda wyceniona na 2500 zet.
Kupił maskę i zderzak w kolorze za 500 zet. Też MK VII 1996 rok. Kod koloru znajdziesz na tabliczce. F5 to granat metalik, i to może być to.
[ wiadomość edytowana przez: buzzer11 dnia 2010-01-26 13:46:48 ]
A w ogóle to jaki to kolor, bo ze zdjęć to ni hu hu?
[ wiadomość edytowana przez: buzzer11 dnia 2010-01-26 13:49:11 ]
Jeszcze jedno, u likwidatora upomnij się o koszt przeglądu dopuszczającego po kolizji.
[ wiadomość edytowana przez: buzzer11 dnia 2010-01-26 13:52:49 ]
Te 70% o których pisze Dobek to bzdura. Muszą pokryć koszty naprawy do 100% wyliczonej wartości auta. dla jasności wklejam post Skutera z innego wątku:
Tylko do 8 lat liczą oryginalne części. Starsze auta liczą na zamiennikach o "niby" jakości porównywalnej z oryginałem (np filmy polcar,ad). Robocizne u mnie 75zl/RBG. Lakierowanie dość dobrze policzyli - 2 elementy 1100zł). Stan na grudzień 2009. Biorą pod uwagę ogólny stan auta i wyposażenie więc mówić o wszystkim co się ma i otworzyć klapę i pokazać nawet najdrobniejsze uszkodzenia. Ciekawostką jest że za lampę(mam lexus style black) policzyli mi jak za tuningową
[/quote]
[ wiadomość edytowana przez: buzzer11 dnia 2010-01-26 14:27:43 ]