2011-09-22 21:28:34
Witam
Temat ciągnie się od 1,5 roku. Zdarza się, że samochód nie chce odpalić, wtedy rozrusznik nawet nie drgnie. Czasem jest tak, że po kilku minutach prób odpalenia, nagle coś zaskoczy i silnik rusza. Czasem jednak, tak jak miałem wczoraj, próbuję i próbuję, a tu niestety nic się dzieje. Z popychu odpala za każdym razem, bez najmniejszego problemu. Po odpaleniu z popychu, jak już dojadę na miejsce, w większości wypadków silnik po zgaszeniu odpali ponownie, ale wczoraj po zgaszeniu nie chciał odpalić. Zaprowadziłem go więc, do elektryka, tam został. Dzisiaj się dowiaduję, że niestety nic się udało zrobić, bo jakiś czas po moim wyjściu zaczął normalnie odpalać. No i tak już któryś raz z kolei. Dzisiaj jeździłem i bez problemu odpala, pytanie tylko jak długo. Wcześniej problemy z odpalaniem miałem może ze dwa miesiące temu, teraz znowu wróciło.
Niestety to cudowne samouzdrawianie uniemożliwia naprawę, trochę to irytujące. Nie sztuka wymienić połowę rzeczy pod maską, wolałbym zlokalizować przyczynę.
Mechanik podejrzewa, że może to być wina automatu rozrusznika. Jednak niewiele mi to mówi. Może bym spróbował sam to wymienić, ale nie wiem gdzie tego pod maską szukać, no i na ile jest to skomplikowana operacja
Może macie jakieś pomysły?