2015-05-24 22:32:06
Po jesiennych modyfikacjach silnika raz na kilkaset kilometrów działo się coś takiego, że pod obciążeniem silnik na sekundę zupełnie tracił moc, po czym po chwili wszystko wracało do normy. Miałem problem wytropić co się dzieje, bo objawy pojawiały się bardzo, bardzo rzadko, nieregularnie i najczęściej w deszczowe dni. Domyślałem się, że to coś z elektryką, ale pojęcia nie miałem co.
Ostatnio był taki jeden chłodny wieczorek, że wreszcie objawy się nasiliły i zacząłem zupełnie tracić ciśnienie paliwa, aż w końcu dotoczyłem się na pobocze i nie mogłem odpalić. Po przekręceniu kluczyka nie było w ogóle słychać pompy paliwa. Gdy po kilku próbach otworzyłem maskę i zacząłem gmerać przy masach na klemie auto zapaliło jak gdyby nigdy nic.
1. Dobrze kombinuję, że powinienem wymienić przewody zasilania do pompy?
2. Którędy zwykle idą przewody zasilania do pompy paliwa i czy jest do tego jakiś normalny dostęp?
3. Czy muszę wyjąć do tego zbiornik paliwa?
mały update z poprzednich rzeczy:
Wleciał nowy rozrusznik Lucasa, bo ze starym było sporo problemów. Wcześniej wymieniłem bez potrzeby kostkę stacyjki na nówkę Forda.
Po wielu przesyłkach w tą i z powrotem udało się zrobić komplet przewodów w oplocie pasujących do Escorta kombi. Okazuje się, że zrobione katalogowo przednie nie pasowały, więc 2 razy wysyłałem na poprawki.
-----------------