2014-12-18 06:37:10
Witam ponwnie
Chyba po woli zaczyamy się rozumieć co do istoty rajdów historycznych.
Bardzo mnie to cieszy. Zanalazwszy toche czasu dpowiedam kolegom na pyutania i wątpliwości.
Najpierw odpowiem Panu Kani:
Szanowny Panie Kania.
Pan Miernik Panu odpowiada:
Jak Pan zgłosi się takim autem zbudowanym wg specyfikacji gr. B zgodnie z załącznikiem K, pokaże Pan licencję R oraz pełne wyposażeniem FIA jak do WRC ) to napewno zostanie Pan dopuszczony.
A czy to jest auto supermocne? No to parę danych techicznych. B grupowa Lancia 037 czyli prawidłowo Lancia Rally 151 ARO o pojemności nominalnej 1995cc (potem zwiększonym do 2111) i podstawowej pojemności przelicznikowej 2793 jest autem bardzo mocnym. To auto w najmocniejszej wersji to 333 Nm momentu i 350 bhp przy wadze 980 kg. Nie wiem co dla Pana znaczy supermocne , ale to dla mnie to jest supermocne. Wystarczajaco supermoce , by nie stosować wobec niego żadnych ulg regulaminiowych.
Jak Pan Kania przyjedzie np. ( co mało prawdopodobne ) takim autem jak Audi Sport Quattro S1, Austin Rover MG Metro 6R4 . Citroën BX 4TC . Ford RS 200 , Fuji Subaru XT 4WD Turbo , Lancia Delta S4 lub Peugeot 205, T16 to nawet z pełnym wyposażeniem jak do WRC i licencja R nie wystartuje Pan. Co najwyżej tylko możliwy będzie „przejazd pokazowy bez pomiaru czasu”. Auta te są enumeratywnie wykluczone przez załącznik K z udziału we wszelkich rajdach historycznych.
Wykluczenia takie nie są wybiórcze ale zgodne z zał. K oraz międzynarodowa praktyką. Proponuję zapoznanie się m.in. z regulaminem rajdowym MSA ( Brytyjski PZM) Tam rajdy historyczne są najbardziej rozwinięte w Europie i najłatwiej dostępne na szerokiego grona kierowców. Takie same wykluczenia ( dla aut supermocnych ) stosowane są wszędzie tam gdzie rajdy historyczne są najbardziej rozwinięte.
Innym kolegom którzy wskazują, że na tym forum nie ma takich aut , odpowiem tak.
Po pierwsze od samego początku pytałem czy są na tym forum takie auta, lub auta które niewielkim nakładem można dostosować do wymogów historyczno – technicznych.
Po drugie nikogo nie namawiam ani nie namawiałem na budowę auta na które go nie stać.
Po trzecie rajdy samochodów historycznych to bardzo specyficzna dziedzina sportu, samochodowego i nie każdemu musi ona - z różnych względów - pasować.
Najdziwniejsze ,ze najostrzej i najkrytyczniej wypowiadają się Ci których to nie interesuje i/lub których na to nie stać.
Koledze pwr `79 odpowiem taki. Dzięki za życzenia powodzenia mimo ,iż przyznaje , że te rajdy nie są dla niego. Prawdą ,ze wielu z nas to ludzie 40+ a np. Mistrz Zasada ma już o wiele więcej. Co do Kabaretu Starszych Panów, to nie uznaje tego określenia za obraźliwe, a nawet mi się podoba. Na pewno dla wielu z nas okazja „poczuć się jak za dawnych lat i/lub odtworzyć ...młodzieńcze marzenia o rajdowaniu... I czy w tym jest cos złego. My będziemy mieli ogromną ilość zabawy jeżdżąc w tych rajdach. Kabaret powinien być śmieszny ale nie wiem co będzie bardziej śmieszne jeździć we własnym cyklu historycznym, czy tłuc się po KJS-ach albo tylko patrzeć jak inni się świetnie bawią. To się okaże. ja bym widział ekipę „Żółtodziobów” na replikach polskich samochodów rajdowych którzy objada „dziadków” na alfach , abarthach, i innch autach z górnej rajdowej półki. Osobiście ufunduje nagrodę rzeczową w postaci jakiegoś elementu wyposażenia bezpieczeństwa z homologacja FIA dla „Żółtodzioba” na Polskim Fiacie (w wersji homologowanej ), który objedzie najwięcej wypasionych rajdówek dziadków w pierwszym sezonie.
Z kolegą gregor125 w pełni się zgadzam , jedni jadą gorzej a inni lepiej. Ale można jechać historykiem naprawdę fajnie jak np. kolega w kadecie lub Włoch w Escort Cortina.
Koledze Piatka odpowiem tak.
Cykl rajdów historycznych wymaga miłości do aut historycznych a nie tylko miłości do samego ognia. Jak chcesz samego ognia to rób R2-R1- R i będziesz jechał w RSMP, tyle że to koszt też nie raki mały . Rozumiem ,ze postawy Froga nie będziesz propagował.
Mnie się wydawało ,że w tej zabawie nie liczy się kto ile ma ale kto jest kim. Po pierwsze jakim jest człowiekiem , a potem jakim jest kierowcą. Tak samo ważny i godny szacunku jest właściciel Malucha, Dużego Fiata, Poloneza, czy Wartburga lub Moskwicza jak i ten co ma auto które było na pudle w Rallye Monte Carlo ( np. DKW,. Humber Super Snipe , Renault Dauphine, Simca 8 , czy Stratos . Nie ważne czym jeździsz , ważne jakim człowiekiem jesteś. A jeździj Alpiną A 110 czy 911 Carrerą jak Cię na to stać na to stać. Ale jak chcesz jeździć w rajdach historycznych to musisz mieć historyczne auto. Może być replika 126p Bartoś.
Co do tego jak kto jeździ. A każdy jeździ tak jak ma na to ochotę. Jeden będzie napie..... maluchem a drugi będzie woził się Deltą. Jego auto - jego sprawa.
„ Tylko po co budować samochód do startów za 100-500 k i nie pójść ogniem ?” Jak nie wiesz to zbuduj i będziesz miał się okazje przekonać.
Co do Twoich seksualnych skojarzeń , ( „klub wzajemnej o...”
to każdy odpowiada za swoje skojarzenia. Ja o swoich z natury nie mówię. Skoro ujawniłeś swoje to ja uchylę rąbka tajemnicy do moich: są – wstyd się przyznać – takie, że ich nie ujawniam by nikogo nie urazić nazywając tego co robi po imieniu.
Co do odróżnienia „pasjonatów” od „właścicieli salonów jubilerskich”. Co ma piernik do wiatraka. Przepraszam jeśli Cię to urazi, ale takie dzielenie ludzi „w poprzek” jest z czasów dawno słusznie minionych. (To Lenin dzielił wszystkich na dobrych ( bo biednych i złych ( bo bogatych) . Jak wiesz kto to jest Jay Leno to wiesz , że można być super- bogatym i jednocześnie super- pasjonatem motoryzacji. Także podział na „właścicieli salonów jubilerskich” i „pasjonatów motoryzacji” jest logicznie rozbieżny. Proponuje powrót do nauki o zbiorach. Są to zbiory wzajemnie nie wykluczające się. Podział na „niezamożnych i zamożnych pasjonatów” byłby właściwszy. Ale i tu się nie zgadzam: bogactwo to nie tylko kasa ale także bogactwo inwencji , pomysłowości i pracowitości. Ja tu na F&F widzę bardzo wielu ludzi bardzo pracowitych, pełnych inwencji i konsekwencji w działaniu co w budowie historycznej rajdówki jest ważniejsze niż złoto. Nie dam sobie wmówić , że nie ma tu ludzi, którzy przy stosunkowo niewielkim wkładzie gotówkowym są w stanie zbudować wspaniałą replikę historycznej rajdówki. ( nie koniecznie Stratosa ; ale np. Trabanta) no ale jeżeli wola robić nie tanie auto historyczne ale tanie auto współczesne to nie mają czego szukać w rajdach historycznych. To jednak nie ma nic wspólnego z poziomem zarażenia pasją samochodową.
Koledze mur-125 bardzo dziękuje za wyrazy sympatii dla naszej idei i życzenia powodzenia.
Tak to o czym mówimy nie jest oczywiste i wiele osób czuje rzeczywiście szczególny charakter tych rajdów.
A jeśli chodzi o ten puchar to za tym stoi pewna historyjka. Kolega ciągle chciał wygrywać . Ale przyjeżdżały auta co raz silniejsze i coraz nowsze i ściganie się z nimi dla jego Fiata było co raz trudniejsze. Między technologiami samochodów z lat 80-tych i 90-tych jest przepaść. Tłumaczyłem , że to puchary i miejsca są bez znaczenia i tak naprawdę ścigamy się sami ze sobą. Ale nie . Kolega jak wracał bez pucharu to był mocno zawiedzony. Postanowiłem ufundować mu specjalny puchar by się cieszył i zrozumiał ,że to tylko zabawa na czas. Stąd ten puchar. Akurat wtedy pobił nowocześniejszą konkurencje i zebrał kilka pucharów. I nie obraził się na mój nie zbyt złośliwy żart . Nota bene kolega ten (którego bardzo szanuje i cenie) prawie na każdej imprezie tak doginał ,że albo obcierka o drzewo , albo jakiś rowik , albo inne bliskie spotkanie z krajobrazem). Prostowałem go ile mogłem, ale bez większego skutku. Wreszcie po poważnym wypadku kilka lat temu już jedzie dla przyjemności , bez parcia na pudło. Ci którzy go znają wiedzę ,że dogina równo i ciągle potrafi pobić ludzi na autach znacznie mocniejszych i technologicznie nowszych, ale już bez walki „na śmierć im życie” o puchar za 40 zł. Co więcej jakiś czas temu podziękował mi za to ,że go trochę „strugałem” , „ bo może dlatego ma jeszcze zdrowie i auto by dalej oddawać się swojej pasji przez lata”.
Co do tego czy wiem jak wyglądały rajdówki z FSO. Nie tylko wiem , ale znam je z czasu kiedy chodziły po trasach. Młot , spaw , młot , farba pędzlem, nit , i tyle. Nikt nie oczekuje niczego innego. Na pewno nie wydmuchanych Monte Carlo czy Akrolpolis , bez żadnej rysy, wgięcia itp. Im więcej takich rasowych elementów tym bardziej autentyczny wygląd. To się naprawdę ceni. Ja bym wdział jak najmniej miej połysku a więcej charakteru i atmosfery tamtych czasów. Czysta wypolerowana rajdówka wygląda jakby była modelem z salonu a nie autem z rajdu. Tu myślimy identycznie .
Do kolegi fuso w/s oryginalnego malowania. Oryginalne malowanie jest zalecane i oczekuje się ,że jak na fiacie były naklejki Bilsteina i Shella ( jak na fiacie Stawowiaka) to znajdą się one na jego replice . Auta z tamtego okresu były dość kwadratwe i zostaje sporo miejsca na naklejki współczesnych sponsorów. Ale historyczna rajdówka w srebrnej perle metalic to trochę nie tak. Nie sadze ,żeby przy minimum wysiłku można było pogodzić interesy reklamowe sponsora z historycznym wyglądem aut. Podstawowy wymóg to kolor ( barwy) auta i nawiązanie do swojego historycznego pierwowzoru naklejkami z okresu. Ale jak auto z rekordu pod Wrocławiem było białe to jego replika nie może być czarna. A , że na blendzie będzie „firma X” zamiast „FSO” to tylko kwestia decyzji właściciela. Liczymy , że koledzy nie będą przeginać ze swojej strony a na pewno na dopuszczeniu też przegięć ze strony organizatorów nie będzie. Osobiście tego dopilnuje.
Pozdrawiam wszystkich kolegów z Forum i życzę im Wesołych Świąt , samych zwycięstw w sezonie 2015 i jak najmniej zwiedzania krajobrazów.
Pozdrawiam
M