Jak mieć pecha to mieć pecha - Strona 3

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
A ja powiem tak.... bodziot nie obraź się tylko ale perypetie z Twoim silnikiem są tylko i wyłącznie winą waszej niewiedzy na temat tego silnika. Nie wiem skąd go masz i jak go kupiłeś ale kupiłeś gówno za przeproszeniem tak samo jak ja. Silnik kupiony z niewiadomego źródła zawsze jest spierd....... . U mnie jeszcze przyczynił się do wszystkiego mechanik debil. Co do brania oleju to zobacz czy nie masz plamek na tyle samochodu, u mnie takie właśnie są. Nie dymi, nie kopci tylko wywala olej że hej. Tuleje cylindrów do wymiany, co też zawdzięczam mechanikowi skur...... .

Jedynym lekarstwem na ten stan rzeczy jest dobry mechanik znający się na takich silnikach. Ja takiego znalazłem i nie narzekam. Wiem co dolega mojemu autku wiem, że on zawsze da radę coś zrobić i zrobi to dobrze. Na Twoje nieszczęście mieszka w Warszawie.

Pozdrawiam
  
 
Cytat:
2003-07-15 12:16:56, SirNazgul pisze:

Co do brania oleju to zobacz czy nie masz plamek na tyle samochodu, u mnie takie właśnie są. Nie dymi, nie kopci tylko wywala olej że hej. Tuleje cylindrów do wymiany ......




w którym miejscu ????

ja podejżewam pierścienie bo mam dosć duże przedmuchy z odmy
kol. WW296 twierdzi ze jak mocno depne to odzie mi czarny dym i mam nadzieje ze to gaźnik (za bogata mieszcanka) niz olej

ale 1 obcja raczej odpadnie bo mam gaźnk DCMP z 1.5 AA wiec raczej go nie bedzie za bogato dawał dzisiaj popołudniu sprawdze olej i spodziewam sie ze znowu z 0.3 l wleje do silnika. poprostu zaczynam sie bać sprawdzać olej bo wlałem w niego już 6 l czyli dolałem 1.5 litra na 700 km i jeżeli mam racje to ciekawe kto zapłaci za naprawe

Cytat:
2003-07-15 12:16:56, SirNazgul pisze:

Nie wiem skąd go masz i jak go kupiłeś ale kupiłeś gówno za przeproszeniem tak samo jak ja




a silnik kupiłem z SMP i mam nadzieje ze nie masz racji bo chłopaki bedą mieli zepsuta reputacje
osobiście niemam do nich nic bo wiedzą co robia i oni też pechowo trafili chcąc przecież dobrze niestety silnik był nie chodzący wiec była to loteria i niestety nie trafiłem ja o oni bedą mieli kłopoty czego im osobiście nie zycze
a cała sprawa może sie rozczygnie w przyszłym tygodniu co dalej z silnikiem bo to ze gdzieś kapie to jeszcze ujdzie ale co on robi z tym olejem
  
 
sprawdiłem wciągu ok 200km ubyło ok 0.1 l oleju co jest wynikem zadowalającym a silnik z tyłu jest mokry ale nic nie kapie
moze wydam sie nadwrażliwy ale poprostu ciągłe problemy z silnikiem mnie dobijają a co do kopcenia to istnieje hipoteza ze winne są pierścienie olejowe i własnie nią mam zamiar w ten weekend sprawdzić
  
 
bodziot zobacz czy na tyle samochodu nad rurą wydechową nie masz plam jak po deszczu (tłuste). Jeśli są to masz tak jak u mnie tylko, że u mnie nie dymi z rury a wywala olej wydechem
  
 
Cytat:
2003-07-15 15:22:18, SirNazgul pisze:
bodziot zobacz czy na tyle samochodu nad rurą wydechową nie masz plam jak po deszczu (tłuste). Jeśli są to masz tak jak u mnie tylko, że u mnie nie dymi z rury a wywala olej wydechem



czyli czy nie pluje olejem przez wydech ????
  
 
Tak, u mnie właśnie tak się dzieje. Nie wiem jak ale przez wydech wywala mi olej.

Acha mój ukochany mechanik, który zna się na tym jak tylko obejrzał gładzie cylindrów odrazu powiedział, że tulejowanie trza robić. Złożył na moją prośbę bo narazie jestem spłukany ale na jesieni będę robił.

[ wiadomość edytowana przez: SirNazgul dnia 2003-07-15 15:39:19 ]
  
 
nie zaiważyłem tego objawu ale bede sie bacznie patrzył
  
 
Cytat:
2003-07-15 15:18:36, bodziot pisze:
sprawdiłem wciągu ok 200km ubyło ok 0.1 l oleju co jest wynikem zadowalającym a silnik z tyłu jest mokry ale nic nie kapie
moze wydam sie nadwrażliwy ale poprostu ciągłe problemy z silnikiem mnie dobijają a co do kopcenia to istnieje hipoteza ze winne są pierścienie olejowe i własnie nią mam zamiar w ten weekend sprawdzić


Jeżeli wciąga Ci tak dużo oleju to przypuszczam, że winne mogą być trzy rzeczy. Mianowicie pierścienie, uszczelniacze (w DOHC żadziej, ale też możliwe), lub masz zbyt rzadki olej. Ja bym proponował wlać olej mineralny i do tego jakiś motodoktor. Objawy powinny się złagodzić. Nie polecam wlewania oleji syntetycznych, półsyntetycznych do silników o nieznanych przebiegach oraz przeszłości. Właśnie lejąc olej syntetyczne mogłeś rozszczelnić silnik i przez to występuje to zużycie. Oczywiście mogę się mylić, ale te silniki w większości mają już po 20 lat i jeżeli nie są świeżo po remoncie to stosowanie innego oleju niż mineralny jest po prostu bardzo ryzykowne . Zwróć na to uwagę podczas rozmowy z chłopakami z SMP.
  
 
i własnie tafiłes w sedno moich dociekań

po piersze zalałem silnik pół syntetykiem lotosa ale w/g SMP silnik ma jeszce slady po docieraniu na cylindrach wiec jest świerzo po remocie wiec muslałem ze mu nie zaszkodzi a tu trzeba go było zalać selektolem i był by spokój
i w/g WW296 podczas pracy na zle podłaczonym termostacie mogły sie pierścienie uszkodzić boi mam dosć duże przedmuchy z odmy ale moze ten model tak ma
  
 
Co to są ślady po docieraniu ??????

A ja myślałem, że rysy na gładziach cylindrów świadczą o zbliżającym się szlifie

No cóż mogę się mylić, to w takim razie i moje gladzie noszą ślady docierania
A ja głupi chciałem tuleje wymieniać.........
  
 
Cytat:
2003-07-15 16:18:32, bodziot pisze:
i własnie tafiłes w sedno moich dociekań

po piersze zalałem silnik pół syntetykiem lotosa ale w/g SMP silnik ma jeszce slady po docieraniu na cylindrach wiec jest świerzo po remocie wiec muslałem ze mu nie zaszkodzi a tu trzeba go było zalać selektolem i był by spokój
i w/g WW296 podczas pracy na zle podłaczonym termostacie mogły sie pierścienie uszkodzić boi mam dosć duże przedmuchy z odmy ale moze ten model tak ma



No może nie selektolem, ale normalnym Orlenem Classic 15W40 i powinno być ok. Sam niestety miałem nieciekawą przygodę z olejami na bazie syntetycznej, dlatego jestem wyczulony na takie tematy. A pomijając to, że silnik mógł mieć w przeszłości remont to dużo zależy od tego jak on był rozległy oraz fachowo wykonany. Ponadto remont remontem, ale i tak zazwyczaj wymienia się tylko te elementy, które tej wymiany wymagają, a nie robi się wszystkiego. A te silniki mają 20 lat na karku, więc w tym przypadku należy stosować wyłącznie oleje mineralne
  
 
Jeff pozwole sobie się z Tobą nie zgodzić. Sam mam 2.0 DOHC po wykonanym remoncie wszystkich panewek zostało jeszcze tulejowanie ale to później. Silnik zalany mam LOTOS'em semi syntetic. Ciśnienie jak w najlepszym porządku. Po mineralnym zostaje syf w silniku w postaci nagaru. Kłopoty bodziota biorą się prawdopodobnie z kiepsko wykonanego remontu silnika. Bo silnik miał być ponoć po remoncie a wykonywała go grupa osób znana na tym forum. Ciekawy jestem jak chłopaki zaeragują mam nadzieję, że nie naskoczą na nas bo nie my tu jesteśmy winni. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że z tym silnikiem jest coś nie tak.
  
 
Cytat:
2003-07-15 16:43:28, SirNazgul pisze:
Jeff pozwole sobie się z Tobą nie zgodzić. Sam mam 2.0 DOHC po wykonanym remoncie wszystkich panewek zostało jeszcze tulejowanie ale to później. Silnik zalany mam LOTOS'em semi syntetic. Ciśnienie jak w najlepszym porządku. Po mineralnym zostaje syf w silniku w postaci nagaru. Kłopoty bodziota biorą się prawdopodobnie z kiepsko wykonanego remontu silnika. Bo silnik miał być ponoć po remoncie a wykonywała go grupa osób znana na tym forum. Ciekawy jestem jak chłopaki zaeragują mam nadzieję, że nie naskoczą na nas bo nie my tu jesteśmy winni. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że z tym silnikiem jest coś nie tak.


Nie twierdzę, że mam w 100% rację, ale moje doświadczenia w większości wskazują na to, że w takich silnikach stosowanie oleju na bazie syntetycznej to spore ryzyko. Jeżeli remont kapitalny przeprowadzamy sami i faktycznie jest to porządna kapitalka to wtedy można by się nad tym zastanowić. Tak notabene w swoim silniku też miałem półsyntetyk Lotosa i ciśnienie również w normie, ale olej po prostu znikał (nic nie dymiło, wycieków również brak, a oleju chyba też nie "wypluwał) . Po zmianie na mineralny objawy ustąpiły. Dlatego może warto, aby Bodziot zastosował u siebie taki olej (polecam Orlen Classic 15W40) i tak na zapas po wymianie zastosował jeszcze motodoktor. Zaszkodzić to raczej nie powinno, a może pomóc. A jeszcz trochę odnośnie oleju mineralnego. To nie zawsze zostawia on syf w postaci nagaru w silniku. Tak było kiedyś, gdy oleje były bardzo słabej jakości. Obecnie jest lepiej, wszakże brakuje tu dużo do produktów na bazie syntetycznej, ale nie jest źle.

Jeżeli natomiast chodzi o remont tego silnika to może po prostu uszczelniacze zaworów nie zostały wymienione i w połączeniu ze zbyt rzadkim olejem (a takie właśnie są oleje na bazie syntetycznej) powstał taki efekt. Sprawę polecam skonsultować z chłopakami z SMP, ponieważ są to profesjonaliści, którzy naprawdę dobrze znają się na sprawie i napewno poradzą tutaj znacznie więcej niż ja(amator, który stara się pomóc jak tylko umie). W każdym bądź razie dalej polecam wymianę oleju na mineralny, gdyż przy obecnych dolewkach pujdziesz z torbami Bodziot, a tak gęstszy olej może uszczelnić silnik i zmniejszyć w zasadniczy sposób jego zużycie.
  
 
Cytat:
2003-07-15 16:43:28, SirNazgul pisze:
Bo silnik miał być ponoć po remoncie a wykonywała go grupa osób znana na tym forum. Ciekawy jestem jak chłopaki zaeragują mam nadzieję, że nie naskoczą na nas bo nie my tu jesteśmy winni. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że z tym silnikiem jest coś nie tak.



Nasze ustalenia dotyczące stanu silnika były takie, że bodziot chciał silnik, który pojeździ jeszcze kilka tysięcy kilometrów. Czyli krótko mówiąc nie musiał być do remontu. W każdym razie my - jako SMP żadnego remontu nie wykonywaliśmy. Silnik trafił do bodziota w takim stanie, w jakim został kupiony.

Cytat:
Co to są ślady po docieraniu ??????

A ja myślałem, że rysy na gładziach cylindrów świadczą o zbliżającym się szlifie

No cóż mogę się mylić, to w takim razie i moje gladzie noszą ślady docierania



Pewnie, że się mylisz drogi kolego, bo bodziotowi chodziło o ślady po HONOWANIU cylindrów, a nie docieraniu. Dalej nie będę tego komentował...

Cytat:
czyli czy nie pluje olejem przez wydech ????



Nie ma na to szans, bo prędzej się spali w komorze spalania.... Gdyby było tak, jak mówisz, to mój poldek za czasów silnika AB byłby cały mokry z tyłu... Mrozia ATU zresztą też....

Na koniec proponuję niektórym kolegom poczytać sobie na temat ustaleń między SMP a bodziotem. Ta sprawa dawno została zamknięta, a Wy znowu zaczynacie mącić, bo nie znacie do końca tematu.


[ wiadomość edytowana przez: piotrek389 dnia 2003-07-15 18:28:49 ]
  
 
Jeżeli ten ostatni cytat jest skierowany do mnie to bardzo przepraszam, ale w mojej intencji nie miałem zamiaru niczego mącić. Usiłowałem jedynie pomóc Bodziotowi rozwiązać problem. Z resztą końcówka mojej ostatnij wypowiedzi ewidentnie wskazuje na to, że sprawę najlepiej skonsultować z ekspertami z SMP, którzy świetnie się znają na budowie silnika. Jeżeli moje intencje zostały źle odczytane to przepraszam za zamieszanie jakie wprowadziłem. Aczkolwiek mam nadzieję, że ta wypowiedź nie była skierowana do mojej osoby, ale wolę na wszelki wypadek wszystko wyjaśnić, ponieważ bardzo szanuję SMP.

Pozdrawiam

[ wiadomość edytowana przez: jeff_colby dnia 2003-07-15 21:38:56 ]
  
 
Kuźwa... znów jestem zmuszony się ustosunkować (a robi mi się niedobrze jak muszę z takimi „fachowcami” polemizować) – sorry ale zaczyna mi to wszystko już wylewać się uszami.
Cytat:
Nie wiem skąd go masz i jak go kupiłeś ale kupiłeś gówno za przeproszeniem tak samo jak ja. Silnik kupiony z niewiadomego źródła zawsze jest spierd....... .

Nieźle Sir... naprawdę dzięki za opinię. Silnik jest akurat z pewnego źródła i nawet z 3-miesięczną rękojmią na mechaniczny stan jego elementów. Gówna byśmy nie sprzedali. Problemy Bodziota wynikają z czego zupełnie innego o czym dalej napiszę.
Cytat:
Co do brania oleju to zobacz czy nie masz plamek na tyle samochodu, u mnie takie właśnie są. Nie dymi, nie kopci tylko wywala olej że hej. Tuleje cylindrów do wymiany, co też zawdzięczam mechanikowi skur......

Co ma piernik do wiatraka????? Na zajebistego mechanika Sir trafiłeś jeśli twierdzi, że plamy oleju „na tyle samochodu” świadczą o konieczności wymiany tulei cylindrowych... naprawdę świetny „fachowiec”, nic tylko pogratulować (uchowaj Panie Boże przed takimi). Jeśli silnik nie dymi i nie kopci to plamy o których piszesz są wynikiem byczego wycieku oleju – chlapie nim w takich ilościach że zawirowywania powietrza powstające w czasie jazdy powodują, że jego krople osadzają się na zderzaku. Nie ma bata, żeby przez wydech (buhahaha...) wywalało olej. Po prostu Sir masz gdzieś nieźle wyślizgany simmering (któryś na silniku, jak najbardziej, ale może to być też ze skrzyni lub tylnego mostu) lub za słabo skręcony jakiś element i olej ucieka spod jakiejś uszczelki w niezłych ilościach.
Cytat:
ja podejżewam pierścienie bo mam dosć duże przedmuchy z odmy
kol. WW296 twierdzi ze jak mocno depne to odzie mi czarny dym i mam nadzieje ze to gaźnik (za bogata mieszcanka) niz olej


Czarny dym nie świadczy o zużyciu oleju, ale źle wyregulowanym gaźniku (albo niesprawnym i rozkalibrowanym) lub niewłaściwie ustawionym zapłonie. O spalanym oleju świadczy dym koloru siwoniebieskiego. Przedmuchy do odmy są jak najbardziej normalnym objawem w każdym silniku (nawet nowym – w caro ojca motor jest w idealnym stanie, wymieniałem w nim niedawno uszczelkę pod głowicę więc miałem okazję się o tym przekonać, i dmucha sobie w najlepsze, bo tak powinno być) – fachowo nazywa się to odpowietrzeniem skrzyni korbowej silnika – ma prawo z niej dmuchać, ale nie powinno być z niej widocznego dymka. Tylko dymek świadczy o zużytych pierścieniach (przedostaje się z komór spalania przez nieszczelne pierścienie, jeśli są zużyte). Kurde, co za Was za fachmany, ręce mi opadają. Poza tym – zmierz kompresję w cylindrach – pozwala rozwiać większość wątpliwości
Cytat:
ale 1 obcja raczej odpadnie bo mam gaźnk DCMP z 1.5 AA wiec raczej go nie bedzie za bogato dawał

A co to ma do rzeczy czy DCMP, 34S2C, DMS albo ADF??? Jak będzie źle ustawiony to każdy jeden gaźnik będzie dawał za bogatą mieszankę.
Cytat:
sprawdiłem wciągu ok 200km ubyło ok 0.1 l oleju co jest wynikem zadowalającym a silnik z tyłu jest mokry ale nic nie kapie
moze wydam sie nadwrażliwy ale poprostu ciągłe problemy z silnikiem mnie dobijają a co do kopcenia to istnieje hipoteza ze winne są pierścienie olejowe i własnie nią mam zamiar w ten weekend sprawdzić


Hmm... masz iście sokole oko Bodziot, że potrafisz zauważyć zużycie oleju wynoszące 0,1 l. i jak masz zamiar sprawdzić zużycie pierścieni olejowych (rozumiem, że bez rozbierania silnika)??? Żarty żartami, ale co do tej kwestii to po pierwsze przedtem w tym silniku był na pewno olej mineralny – wlewając syntetyka powinieneś wiedzieć, że wiąże się to z pewnym ryzykiem pojawienia się nieszczelności. Po drugie silnik nie do końca dotarty ma jak największe prawo zużywać olej, tym bardziej syntetyczny w tej, nie najnowszej przecież, konstrukcji. Po trzecie na pierwsze kilometry silnik nie powinien być zalany rzadkim olejem – np. dla porównania specjalny olej do docierania silnika marki Castrol ma specyfikację 20W50. W Twoim przypadku w zupełności jednak wystarczyłby olej półsyntetyczny np. 10W40 (taki zresztą zalecam każdemu na pierwsze wlanie). Dopiero po zastosowaniu takiego oleju i niestwierdzenia nieszczelności można by było pomyśleć nad lepszym olejem, ale na dzień dobry nie powinno się lać do dohc „rzadkiego” oleju syntetycznego (są gęściejsze syntetyki np. Castrol 10W60 lub Motul 15W50 – są to oleje świetne ale drogie).
Jakbyś zerknął na dane techniczne silnika dohc to wiedziałbyś, że tłoki są pasowane w cylindrach z dość sporym luzem 0,07...0,09 mm (większym nawet niż w poczciwych 1.5/1.6) – więc za rzadki olej (a takim jest 5W40 Syntetic Lotosa) nie za bardzo do tego silnika się nadaje. Syntetyk jaki wlałeś w tej chwili wypłukuje Ci cały silnik z pozostałości starego oleju i tego czego w czasie kapy nie do końca się wyczyściło, tworząc ciekawa mieszankę, która może się przyczynić do rozszczelnienia silnika.
Po któreś tam – w wyniku pewnych niedoskonałości montażu silnika podczas operacji przeszczepu (której nie wykonywaliśmy, żeby co dla niektórych, nie będących w temacie, nie było niedomówień) i nieprawidłowo działającym układzie chłodzenia silnik przez pierwsze kilometry pracował tylko na małym obiegu chłodzenia (chłodnica zimna, a silnik gorący) , co sprawiło, że się totalnie przegrzewał. Mogły się wtedy najzwyczajniej przysmażyć simmeringi w silniku (i ciesz się, że nie wywaliło Ci nowej uszczelki pod głowicę). Od wysokiej temperatury mogły się też nieco przytrzeć tłoki i pierścienie. Miejmy nadzieję, że nic takiego się jednak nie porobiło, ale pretensje skieruj we właściwym kierunku.
Więc summa sumarum olejowego tematu – poczekaj aż zużycie oleju się unormuje (można liczyć, że się zmniejszy po „płukaniu” , to wymaga około 1500-3000 przejechanych km. Jeśli stwierdzisz wycieki, to wymieniając olej zmień go na gęściejszy np. 10W40.

Cytat:
Tak, u mnie właśnie tak się dzieje. Nie wiem jak ale przez wydech wywala mi olej.

Powtarzam Sir – to jest zupełnie niemożliwe i wymysł jakiejś wybujałej fantazji.
Cytat:
Jeżeli wciąga Ci tak dużo oleju to przypuszczam, że winne mogą być trzy rzeczy. Mianowicie pierścienie, uszczelniacze (w DOHC żadziej, ale też możliwe), lub masz zbyt rzadki olej. Ja bym proponował wlać olej mineralny i do tego jakiś motodoktor.

Żaden motodoktor – ten silnik to nie złom techniczny, do jasnej cholery, jest w należytym stanie. Z simmeringami mogło się porobić, o czym już wcześniej nadmieniłem, a olej faktycznie do tego silnika nie powinien być za rzadki – gdy produkowano te silniki nikt nie konstruował je z myślą o takich olejach.
Cytat:
po piersze zalałem silnik pół syntetykiem lotosa ale w/g SMP silnik ma jeszce slady po docieraniu na cylindrach wiec jest świerzo po remocie wiec muslałem ze mu nie zaszkodzi a tu trzeba go było zalać selektolem i był by spokój


Nie po docieraniu (a co to w ogóle miały by być za ślady? ) , ale po honowaniu, jak to napisał Piotrek. Ich istnienie świadczy, że silnik robiony był nieduży przebieg temu, wiec remont był robiony (nawet walki rozrządu były wymieniane) i to zostało Bodziotowi powiedziane, żeby nim jeszcze nie szalał po Kraku . Ale zanim do bodziotowego poldolota trafił to ileś kilometrów na oleju mineralnym zrobił i poza tym, stał niejeżdzony kilka lat (o czym też informowaliśmy) , więc simmeringom (jakkolwiek było widać, że są nowe) olej syntetyczny mógł zaszkodzić.
Selektolem??? Z jednej skrajności w drugą. Czyś ty na głowę upadł??? A lej sobie selektol i zacieraj silnik jak śp 1500AA . Chłopie – nie lej nigdy tego syfu, ten olej wykończy Ci silnik, przy takim stylu jazdy jakim się ciągle raczysz chwalić – błyskawicznie. Olej mineralny – jak najbardziej, ale przynajmniej klasy 15W40 i specyfikacji SJ. Niech już to jest nawet zwykły Lotos Mineralny 15W40 (ale nigdy City – to gówno niewiele lepsze od selektolu) lub lepszy moim zdaniem Orlen Classic 15W40 ale nigdy selektol. Z choinki się urwałeś i w epoce króla Ćwieczka żyjesz, czy co?
Cytat:
A ja myślałem, że rysy na gładziach cylindrów świadczą o zbliżającym się szlifie. No cóż mogę się mylić, to w takim razie i moje gladzie noszą ślady docierania
A ja głupi chciałem tuleje wymieniać.........

Oj Sir, głupi ty, głupi ... Honowanie cylindrów, czyli końcowa operacja szlifu kadłuba silnika, pozostawia na powierzchni cylindra delikatne koliste, biegnące z góry na dół ryski, jeśli je można tak nazwać. Ich zadaniem jest utrzymywanie filmu olejowego na gładziach cylindrów. W żadnym wypadku nie świadczą o zużyciu cylindra, ale o tym, że jest w świetnym stanie.

  
 
Cytat:
Kłopoty bodziota biorą się prawdopodobnie z kiepsko wykonanego remontu silnika.

Kłopoty Bodziota wynikają z czego innego Sir, mianowicie tego jak sam to dobitnie ująłeś:
Cytat:
bodziot nie obraź się tylko ale perypetie z Twoim silnikiem są tylko i wyłącznie winą waszej niewiedzy na temat tego silnika.

Dodam, że nie tylko tego silnika, ale w ogóle mechaniki pojazdowej oraz „perypetii” w czasie przekładki (przegranie silnika).
W tym topiku http://motonews.pl/forum/?op=fvt&t=4368&f=12&start=30&44 Bodziot napisał cyt:
Cytat:
kiedy to w ramach praktyk trafiłem do Polmozbytu gdzie jako jeden z lepszych trafiłem do najleprzego speca gdzie wykonywałem przeglądy gwaracyjne i skąplikowane naprawy i (...)jako jeden z nielicznych miałem okacje naprawiać poloneza z DOHC Fiata


Niestety Bodziot – z Twoich postów jasno wynika, że na autach się naprawdę mało znasz, choć takiego wrażenie próbujesz sprawiać.
Nie wiem jak „świetnym” fachowcem jest Twój brat, ale dziwie się, skoro grzebie przy autach już 17 lat, a nie potrafi poprawnie wyregulować gaźnika, którego teraz oddajesz do jakiegoś „specjalisty” (mechanik z 17-letnim stażem i nie umie naprawić gaźnika – to co to za mechanik, bez urazy) , czy naprawić najzwyklejszą mechaniczną przeponową pompkę paliwa. Jak dla mnie jest to trochę... wręcz niepoważne. Nie wiem czy o tym już pisałem, ale żadnym mechanikiem z zawodu nie jestem, żadnej szkoły profilu mechaniki pojazdowej też nie ukończyłem, ale wszystkie te „problemy” z osprzętem silnika (gaźnik, pompka, zapłon – co jeszcze bo nie doczytałem chyba... kosmos problemy) jakimi przyszło Ci się zmierzyć są dla mnie jako „niefachowego” mechanika-amatora, tak banalne, że do usunięcia od ręki.
Poza tym na marginesie to niezły rzeźnik z Ciebie, skoro jeszcze nie do końca dotartym silnikiem palisz gumy i efektownie ślizgasz się tylną osią, czym się nieraz już pochwaliłeś na tym forum.

I co wy wiecie o pechu??? Nie piszę o tym, bo nie mam w zwyczaju się tak użalać z takimi pierdołami. Atu zrobiłem do tej pory nie więcej jak 4000 km. Oto czym przez ten przebieg mnie „zaskoczył”:

- dwukrotnie otworzyła mi się maska w czasie jazdy (puścił zamek i nie zadziałał zaczep zabezpieczający przed taką atrakcją) ; za pierwszym razem udało się ją jakoś wyklepać ale za drugim zrobiła się demolka totalna, pogięło mi podszybie, te plastikowe trzyma się już tylko na strzępkach, z maski już nic się nie da zrobić i teraz nawet krzywo siedzi i się ledwo zamyka; i tak cud że nie stało się to na zakręcie i że się nie rozbiłem na tylnej części jakiegoś auta
- zatarła się pompka paliwowa w baku (efekt zaniedbań poprzedniego właściciela) a ponieważ mam instalkę LPG bez możliwości odpalenia na gazie, to został mi tylko hol
- po jej wymianie za 500 km i ta wymieniona także się „zawiesiła” – więc kolejny raz hol i musiałem zrzucać bak
- totalnie pokręcona była w tym aucie elektryka (auto miało wymieniane nadwozie i jakiś piany elektryk zapakował tam instalację od caro, przy okazji dając upust swojej twórczości w kombinowaniu, czyt. pieprzeniu wszystkiego co się da spieprzyć) i musiałem wyciągać całą dechę żeby doprowadzić ją do używalnego jak najbardziej zbliżonego do fabrycznego stanu, a zabierałem się tylko za wymianę paru żarówek w desce rozdzielczej – jak to zrobiłem to dopiero się okazało jaka pajęczyna się za tym skrywa
- stacyjka przestała całkowicie załączać i znów hol i pól dnia pier... się z jej wymianą (fabryczne śruby są zrywalne)
- silnik wcina mi niezłe ilości oleju o czym nadmienił już Piotrek (wiedziałem, że jest w takim stanie, ale niewiele mnie to obchodzi, bo jego dni są już policzone)
- skrzynia biegów zgrzyta przy każdym szybszym manewrze zmiany biegów (również olewam to – z wiadomego powodu )
- podczas nieudanej próby wjeżdżania pod średniej wielkości krawężnik siła wspomagania zgięła na pół środkowy drążek kierowniczy (mam małe koła 175/70R13 – nigdy nie cierpiałem tych malutkich gównianych laczków – i podczas pierwszej próby auto mi zjechało, tyle, że nie odbiło mi kierownicy) skutkiem czego jazda przypominała taniec na linie, bo zbieżność kół to było pojęcie nieznane
- podczas wyprzedzania zupełnie niespodziewanie zacięła mi się linka gazu w poz. pełnego otwarcia i niechcący przekręciłem silnik (ponad 7200 rpm) – myślałam, że poległ wtedy ostatecznie (panewki zaczęły tak walić, że słyszał je jadący obok mnie Piotrek w aucie z zamkniętymi szybami - ale jakoś to ucichło i jeszcze kula)
- przy zamianie kół z zimowych na letnie, poszedł się kochać gwint śruby koła w piaście – najgorsze, że lucasowska piasta trochę bardziej wystaje niż starego typu (założenie starej piasty sprawia, że tarcza hamulca blokuje się o jarzmo) i nie tak łatwo ją dostać
- reszty pomniejszych usterek (strajkujący rozrusznik, spalone diody w alternatorze, zużyte simmeringi tylnego mostu, silnika, czy skrzyni i lejący się olej, niedziałająca wycieraczka przednia, pęknięte łożysko przedniego koła, niemal zgubiony na jezdni urwany układ wydechowy, uszkodzona sonda lambda, zablokowany na otwarte termostat, dwukrotnie wymieniany włącznik dmuchawy czy świateł... reszty bzdur z którymi walczyłem nie chce mi się nawet przypominać)

I co? Z tego powodu muszę tak biadolić? Tak – wiem – trafiłem pechowo (może nawet sam temu pechowi pomogłem, bo w sumie wiedziałem, że biorę auto w nienajlepszym stanie – ale akurat wszystko rozbiło się o pieniądze) , ale taki już jest los loterii w przypadku kupowania rzeczy używanych. Przyznam, że i mnie to już powoli dobija ale liczę, że to jakaś zemsta Poldiego z ciągle zbierającym się do kupy dohc do spółki i po udanej operacji przeszczepu w końcu będę mógł zapomnieć o tych wszystkich przygodach. Poza tym – to w końcu tylko Polonez (choć żaden jeszcze nie zaskoczył mnie taką ilością kłopotów) i czego tu od niego wymagać.

Czym są Twoje problemy Bodziot? Dla mnie są śmieszne, ale rozdymane do wszelkich możliwych granic – głównie z powodu niewiedzy, niedokładności czy niefachowości wykonania przekładki oraz zbyt wysokich oczekiwań w stosunku do nakładów... i osprzętu nienajnowszego przecież silnika. Co mnie już naprawdę denerwuje, bo przytakuje Ci cała rzesza podobnych, jakże znakomicie znających się na rzeczy użytkowników produktów FSO, których „fachowe” opinie miałem okazję przy „twoim” temacie przeczytać. Bez urazy Panowie.
Szukaniem tych silników zajmować się więcej nie będziemy (myślimy tylko, żeby sprzedać to co nam zostało i the end z jeżdżeniem po Polsce) – jak ktoś jest chce mieć dohc to niech sobie takowy znajdzie sam i zobaczymy na co trafi. Ja także kupiłem swojego w ciemno za grosze co prawda (600 zł ) i po rozbiórce okazało się, że wymaga całkowitej kapitalki, co oznacza konieczność znalezienia wolnych około 2000-2500 zł (roboty nie liczę, bo mam ją we własnym zakresie). To, że zapłaciłeś więcej niż za „niewiadomoco” to tylko dlatego, że na siebie wzięliśmy ryzyko znalezienia silnika w dobrym stanie mechanicznym i za niego poręczyliśmy. Zresztą jak chcesz to napisz ile nam zapłaciłeś za kompletny silnik z osprzętem (z rozrusznikiem, gaźnikiem, puszką filtra, aparatem zapłonowym, termostatem, dwururką dodatkowo z nierdzewną rurą wydechową) , skrzynię 5-biegową (ze wspornikiem i nową poduszką) , wał napędowy, i kompletne wspomaganie (przekładnia, pompa, przewody ciśnieniowe, zbiorniczek, krótki wałek kolumny kierowniczej, inne niż oryginalne w 1.8 szerokie koło pasowe oraz wspornik filtra oleju służący za mocowanie pompy oraz nawet tak banalną rzecz jak zębaty pasek napędu wspomagania) – dodatkowo gratis doszła profilaktyczna wymiana uszczelki podgłowicowej, paska i łożyska napinacza rozrządu. To, że trafił Ci się silnik, w którym niedawno był robiony remont to powinieneś się tylko cieszyć – choć nikt z nas Ci tego nie obiecał ze takowy będzie – miał być w dobrym stanie i, jak to określił Piotrek, „pojeździ jeszcze kilka tysięcy kilometrów” (mamy nawet logi tych ustaleń – jak ktoś ma jakieś wątpliwości). Niech wszyscy ocenią czy zapłaciłeś tak kosmiczne pieniądze za niego, że usprawiedliwiają te wszystkie Twoje narzekania.
Jakkolwiek piszesz, że nic do nas w sumie nie masz (szczerze dziękujemy) , ale wszystko co do tej pory miało miejsce i Twoje wypowiedzi i tak obracają się przeciwko nam i w sumie wychodzi, że to właśnie my jesteśmy odpowiedzialni za Twoje kłopoty. A mnie to już zaczyna po prostu zwisać – choć staram się być miły i służę Ci nieraz pomocą i radami (których i tak nie słuchasz, więc co się będę dalej produkował). Mam prośbę – skończmy już ten cholerny temat i przestań go dalej drążyć, bo już mi to bokiem wyłazi.

PS. Nie kieruję się do nikogo bezpośrednio poza Bodziotem i SirNazgulem - wiec proszę nie brać co niektórych stwierdzeń bardzo osobiście.
  
 
jak zauważyłeś przestałem pisać we wszystkich postach gdyz stwierdziłem ze to nie ma najmniejszego sensu ale wypwiedzi SIR-a mnie zaciekawiły i znowu wątek powstał z grobu z powodu ze po nagrzaniu silnika spada mi ciśnienie oleju na wskażniku dzisiaj jade w małą traske wiez postatam sie sprawdzić czy sie znowu pojawi ten efekt jeżeli tak to to bede zły i to bardzo

i na początek 2 rzeczy

1) pompka jest sprawna i ale z pewnej przyczyny której tu nie wynienie ma problemy z współpraca z silnikiem
2) a co do gażnika to jak byś do czytał uważnie to zrobiłem czyszczenie DCMP zanim tymczasowo wylądował w 1.8 ADF zostawiłem sobie na deser a REMONTUJE a sie WEBER 34DMS2 którego znalazłem u gażnikowca

a co do reszty to porostu mnie straszą i to skutecznie bo jak napisałe wczesniej nie znam sie na tych silnikach i dlategą są takie problemy i jak powiedział mi pewien fachman ze po takim silniku można sie wszystkiego spodziewać i ja sie spodziewam najgorszego bo jeżeli silnik był tak złozony jak gaźnik to sir moze mieć racje a wy mimo waszej wiedzy nie byliście zbytnio wstanie tego zwerifikować gdyż nie zaglądaliscie przecież na panewki.

i jak napisałem wczesniej:

Cytat:


..... osobiście niemam do nich nic bo wiedzą co robia .........




jestem w trakcie poszukiwania własnie porządnego fachowca w okolicach krakowa który sie zna na tych silnikach i który pomoże mi dojsć z nim do ładu a po słowach Sira jestem troche zaniepokojony bo jezeli dobrze pamietam to seru powiedział ze silnik wygląda jak by po remontcie i moze znowu przekoloryzował ale to tak na marginesie

a co do zaprzestania wkładania silników to nie przesadzajcie nauczcie sie tylko nie koloryzoawać faktycznego stanu bo po kilku niespodziewajkach człowiek zaczyna mieć wątpliwości




[ wiadomość edytowana przez: bodziot dnia 2003-07-16 08:27:32 ]
  
 
Całe szczęście Mrozek jak zwykle wziął sprawy w swoje ręce i bardzo dokładnie opisał całą sytuację. Cóż potwierdziły się moje przypuszczenia, że do silnika warto jednak wlać olej mineralny, gdyż oleje na bazie syntetycznej są za bardzo rzadkie i przez to ich zużycie może być zdecydowanie większe niż na przykład mineralnych. Myślę Bodziot, że gdy dojdziesz do ładu z gaźnikiem oraz wymieniesz olej na mineralny to problemy z tym jakby nie patrzyć bardzo ciekawym silnikiem powinny ustąpić.

Mrozek czytając o Twoich problemach z ATU to, aż się przestraszyłem. Ojciec właśnie kupuje coś w tych rocznikach i muszę bacznie zwrócić uwagę na elementy, o których napisałeś. Szczerze mówiąc gdyby moja przygota z Polonezem zaczęła się od takiego feralnego egzemplarza to chyba bym go sprzedał i kupił jakiś innych samochód. Na szczęście mój chociaż przynajmniej 5 lat starszy nie sprawia mi problemów z czego jestem bardzo zadowolony. Aczkolwiek cały czas myślę dość poważnie o przekładce silnika DOHC. Szczerze mówiąc to właśnie liczyłem na SMP, ale widzę, że niestety chyba będę miał pecha i swoje poszukiwania będę musiał skierować w inne miejsce. Naprawdę szkoda, ponieważ jesteście po prostu ekspertami. A Ciebie oraz SerU traktuję jako guru we wszelkich sprawach związanych z tym samochodem. Szczerze podziwiam wasze profesjonalne podejście do zagadnienia i jestem pod wrażeniem.

Pozdrawiam
  
 
Mrozek mam prośbę abyśmu nie wyzywali się od głupców. Ja ze swojej strony nie nazwałem Was żadnym epitetem.
Co do waszego profesjonalizmu to pozostaję sceptyczny
SMP sprzedało silnik ubarwiając bardzo jego "cudowny" stan.
Simeringi wyglądały jak "nowe"..... nawet ja wiem, że po latach stania nadają się najwyżej na szczaw. Co do plam oleju to silniczek mam czysty i żadnych wycieków nie mam. Nie dymi, nie kopci a gładzie cylindrów sam oglądałem i wiem jak wyglądają.
Co do honowania to skomentowałem słowa bodziota, w których nie padło to magiczne słowo.

Wydaje mi się, że strasznie nie lubicie krytyki.
I jeszcze jedno nie pozwolę Ci (Mrozek) obrażać człowieka którego nie zansz. Mechanik którego znalazłem zna te silniki od bardzo dawna i poradził sobie z problemami z którymi Ty nie potrafiłeś sobie poradzić. Więc prosiłbym o ostrożne wypowiadanie się na temat innych osób.
Jedyny pozytywny efekt tych postów jest taki, że wreszcie raczyliście pomóc bodziotowi.

Pozdrawiam