Czy

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
... c.d.

Wypadki

ABS, ESP, poduszki powietrzne, silnik, przekładnia, system audio czy nawigacja; żaden z nich nie może obejść się bez elektroniki. Każdą z funkcji urządzeń auta można poprawić poprzez wdrożenie bardziej zaawansowanych układów elektronicznych. Zafascynowani elektroniką producenci niemieccy, zwłaszcza marek luksusowych, nie wahają się przed stosowaniem nowinek technicznych. Niestety, ich eksperci nie zawsze są w stanie podołać kompleksowemu ujęciu wszystkich układów, zwłaszcza interakcji zachodzących między nimi. Jeżeli dąży się do uzyskania miana lidera na polu nowości za wszelką cenę, a czas przeznaczony na testowanie nowinek jest zbyt krótki, „klient-nasz pan” staje się „kierowcą testowym-królikiem doświadczalnym” nowej maszyny.

Na przykład: Mercedes E-Class naszpikowany elektroniką i jego systemy: SBC Hold ułatwiający rozpoczynanie jazdy na dużym wzniesieniu, SBC Stop pomagający w ruchu ulicznym, Distronic ułatwiający jazdę w konwoju, Parktronic – parkowanie, Linguatronic – słuchający każdego polecenia. Mercedes wpadł w sidła wszech-elektroniki. Problemy we wszystkich modelach marki z systemem komend głosowych, poprawnym działaniem wskaźników i urządzenia elektronicznej kontroli przekładni mocno nadszarpnęły wizerunek marki, która obecnie „pracuje intensywnie nad usprawnieniem działania systemów elektronicznych”.

Jak ogłosił ostatnio ADAC, około 55 procent wszystkich awarii odnotowanych samochodowych spowodowanych jest wadliwym działaniem bądź zawodnością układów elektronicznych. Należy pamiętać, że nie wszystkie usterki są odkrywane i zgłaszane. Przedstawiciele koncernów samochodowych analizujący „Yellow Angels” (tak potocznie nazywany jest serwis ADAC’a odnotowujący awarie samochodowe) starają się przeciwdziałać rozpowszechnieniu podawanych w nim informacji. A przecież niewielkie awarie układów elektronicznych, niepowodujące natychmiastowego zatrzymania pojazdu, w tych statystykach nie są w ogóle ujawniane.

Konkurent Mercedesa, BMW, stara się zapobiec późniejszym kłopotom poprzez zintegrowanie układów elektronicznych z konstrukcją samochodu już w fazie projektowej. Tak więc od nowego modelu serii 5 należałoby oczekiwać, jak twierdzi Helmut Panke, „absolutnej niezawodności układów elektronicznych”.

Przynajmniej teoretycznie. Już coraz głośniej mówi się o wizytach w serwisie, mających na celu „uaktualnienie” software’u.

Pacjenci stałej troski bez opieki

Wezwania do serwisu świadczą o zaangażowaniu producenta i są traktowane jako rzecz pozytywna – oczywiście, jeśli wszystko idzie dobrze. W praktyce, niestety, komunikacja między producentem a serwisem obsługującym klienta często szwankuje. Jak dowodzi nasz test, niektóre stacje pozostają głuche i ślepe na prośby centrali.

Spośród 6 sprawdzanych serwisów Volkswagena tylko jeden podczas dużego rutynowego przeglądu zajął się (poluzowanymi) sworzniami skrzyni biegów, co zaleca producent. W teście Hondy przeprowadzonym kilka tygodni temu, jedynie dwa serwisy w pełni przeprowadziły procedurę sprawdzenia pasów bezpieczeństwa nakazaną przez producenta.

Wezwania użytkowników pojazdów do serwisu dotyczące problemów bezpieczeństwa z reguły traktowane są przez producentów z powagą. Zasada ta zdaje się nie dotyczyć jednak Volvo. Po stwierdzeniu wadliwości haków holowniczych w modelach V40 i V70, Volvo postanowił wezwać do serwisu niemieckich użytkowników wyżej wymienionych pojazdów z 8-miesięcznym opóźnieniem. Kiedy AUTO BILD skrytykował postawę niemieckiego przedstawicielstwa firmy, ta starała się przerzucić odpowiedzialność na federalne władze rejestracyjne Kraftfahrt-Bundesamt, KBA. Co w dodatku bardzo zdumiało urzędników owego wydziału; im udało się zebrać materiał dowodowy od właścicieli pojazdów w ciągu zaledwie kilku dni.

Stosuje się triki, tuszuje się sprawy, uprawia hochsztaplerstwo; sprawnie przeprowadzone akcje serwisowe w momencie stwierdzenia zagrożenia to prawdziwa rzadkość. W obawie o utratę wiarygodności marki wszyscy milczą jak kamień. Zamiast szczerego oświadczenia wciąż przeprowadza się ukrytą akcję napraw pod płaszczem rutynowych przeglądów. Tak oszukuje się klientów.

I co dalej?
Samochody stają się coraz bardziej skomplikowanymi konstrukcjami, mnożą się układy elektroniczne, systemy wspomagania i kontroli jazdy. Od tego nie ma odwrotu. Niemiecki przemysł samochodowy będzie musiał stawić czoła presji nowości jeżeli nie chce przegrać batalii o przywództwo technologiczne.

Ale jeśli Niemcy chcą dotrzymywać kroku konkurencji, musi też zmniejszyć się liczba usterek. Do takich wniosków skłania raport badającego rynek Frauenhofer Institute for Industrial Engineering (IAO). Miażdżącej krytyce poddane zostały firmy kooperujące z producentami samochodów: dostarczane przez nie podzespoły stanowią 80% zgłaszanych jako wadliwe.

Skrytykowane zostało także kierownictwo zespołów opracowujących nowe modele. Ich pomyłki często skutkują poważnymi błędami w procesie produkcji, które z kolei są przyczyną awarii i kosztownych kampanii naprawczych. Ankietowani szefowie firm samochodowych często podkreślali „brak zaufania” i „niedostateczne inwestowanie w czynnik ludzki”. Procesem przygotowania nowego modelu, zamiast doświadczonych inżynierów, zajmuje się młoda kadra, koncentrująca się bardziej na karierze zawodowej niż na dobrym imieniu firmy.

W Toyocie jest inaczej. W tej firmie, i kierownictwo i zwykli pracownicy pracują dla dobra nie tylko swojego, ale i firmy. Japońskiemu gigantowi udało się ostatnio prześcignąć Forda i znaleźć się na trzecim miejscu światowego rankingu producentów samochodowych.

Czy to oznacza, że wkrótce wszyscy będziemy jeździli toyotami? Miejmy nadzieję, że nie. (A dlaczego nie??? )

(INTERIA.PL)
  
 
Prezentuję Wam ciekawy artykuł w 2 częściach, niejednokrotnie obalający ten mit :

* * * * * * *

15 marek, 8 kategorii testowych i jeden wynik: badanie 2003 odkrywa potęgę i słabości naszych samochodów. Samochód jest jak nasz partner życiowy: jego najgorsze wady ujawniają się po latach. Miłość, jak wiadomo, jest ślepa.

Czy wygląd fizyczny może być podstawą udanego związku? Czy physis może czarować? Czy dotyk chwyta za serce? I, przede wszystkim, ile radości ten związek dać może?

Sprawdzony model na dłuższą metę zwykle sprawia mniej kłopotów, niż modne cacko. Teza ta, jednakże, przychodzi na myśl wtedy, gdy jest już za późno. Kierowcy samochodowi nie są tu wyjątkiem.

I tu właśnie zaczyna się rola badania, które przeprowadził ostatnio AUTO BILD sprawdzając poziom jakości 15 głównych marek samochodowym na rynku niemieckim. Kryteriami składającymi się na klasyfikację ogólną są: statystyczne dane raportu usterkowości TŰV, statystyki awarii samochodowych ADAC, test serwisowy przeprowadzony przez AUTO BILD, problemy opisane przez czytelników magazynu, długodystansowy test pojazdu na trasie ponad 100,000 km, zarchiwizowane przypadki wezwań do serwisu, warunki gwarancyjne oraz reprezentatywne badanie Infratestu. Nasz ranking oparty jest o znacznie szersze podstawy niż jakiekolwiek badanie rynkowe.

Czy „Made in Germany” wciąż brzmi dumnie?

Na to pytanie powinni odpowiedzieć sobie wszyscy niemieccy producenci samochodowi. Nawet VW, gdyż lider nowości rynkowych przewodzi także pod względem ilości awarii i skarg klientów.

Eksperci AUTO BILD już dawno temu przekonali się, że tak luksusowa marka jak Mercedes walczy z wżerami rdzy, awariami elektroniki czy zepsutymi pompami silnikowymi. I z drugiej strony, że w 4-letnim VW Golfie, z przebiegiem np. 60,000km, to przypadek najcięższy, może zamarzać silnik, nie działać napinacz pasa, popsuć się może skrzynia biegów czy elektryczne sterowanie szybami.

Klienci z żelazną konsekwencją nie tracą wiary w niezawodność marek niemieckich, grzecznie płacą rachunki za naprawy i faktury zakupu. Ale jak długo jeszcze potrwa ten stan?

Klient – nasz pan?

Reklama i rzeczywistość to światy nieprzystające do siebie. Boleśnie odczuwają to zwłaszcza nabywcy nowych, drogich pojazdów. Klienci luksusowych marek, którzy oczekują luksusowego produktu. Którzy nie żądają niczego ponad to, o czym zapewniały kolorowe broszurki. „Jako kierowca Volkswagena możesz polegać na sprawdzonym partnerze; swoim dealerze Volkswagena. On zawsze będzie wspierać Cię mową i uczynkiem”.

Świat reklam samochodowych jest piękny i prosty. Za piękny, by być prawdziwym. Rzeczywistość, nie tylko w przypadku Volkswagena, wygląda zupełnie inaczej.

Przedstawiamy fragment listu, który do redakcji AUTO BILD przysłał Oskar Koneczny. W jego Golfie IV 1.4 z 1999 po 54.900 km zepsuł się napinacz pasa bezpieczeństwa: „Po miesiącach celowego przedłużania sprawy firma pokryła około 50% kosztów naprawy. Dlaczego VW nie przyjmuje do wiadomości zjawiska, które powtarza się w dziesiątkach pojazdów i nie informuje użytkowników swoich pojazdów o bombie tykającej w ich samochodzie?”

No właśnie, dlaczego?

Negatyw w Internecie

Każde internetowe forum poświęcone samochodom przedstawia zupełnie inny obraz, niż reklamowe broszurki wydane przez producenta. Strony odwiedzane przez fanów motoryzacji oferują nie tylko zbiór powtarzanych banałów; stają się także źródłem wymiany uwag między osobami cierpiącymi z powodu tych samych problemów. Internauci są więc często lepiej poinformowani o usterkach, niż autoryzowani dealerzy marki, którzy z podejrzliwością traktują informacje o usterkach zamiast traktować w sposób szczególny klientów je zgłaszających.

Niektórzy producenci samochodowi już przekonali się, jak niebezpieczne mogą być te ośrodki wymiany uwag i bacznie śledzą zamieszczane w nich komunikaty. Kiedy lista usterek zgłoszonych przez użytkowników cudownego Peugeota 206 CC (www.206cc.de) zdawała się wydłużać w nieskończoność, Peugeot natychmiast zorganizował chat z udziałem inżynierów i managerów marketingu. Zabieg ten nie ostudził jednak wrzących emocji klientów; kontrargumenty nie zastopowały dopisywania do listy kolejnych zgłoszeń dotyczących zwłaszcza dławiących się silników niezdolnych do przyspieszania tuż po starcie.

Seria pękania szklanych dachów w Smarcie (opisanych już przez AUTO BILD) również nie zostałaby zauważona, gdyby nie Internet. Leif Gross, właściciel Smarta, dosłownie zasypany odłamkami szkła dachowego podczas jazdy z dużą prędkością, zainicjował akcję zbierania dowodów świadczących o wadliwości tego elementu w Internecie. Przesłał do producenta ponad 100 opisów podobnych przypadków, Sprawa zakończyła się polubownie: firma zwróciła panu Grossowi wszelkie poniesione koszty, on zaś zobowiązał się zawiesić swoją stronę internetową i nie uczestniczyć w żadnych dyskusjach na temat zdarzenia. Zamknięto mu usta w sprawie, która dla kierownictwa Smarta, nie jest godna nawet wzmianki.

... c.d.n.
  
 
Fajny artykuł .

Cytat:
Czy to oznacza, że wkrótce wszyscy będziemy jeździli toyotami? Miejmy nadzieję, że nie. (A dlaczego nie??? )



Hmm, byłoby chyba trochę nudno.
Trzeba mieć nadzieję, że Toyota utrzyma wysoki poziom i nie pójdzie w stronę ilości kosztem jakości...
  
 
Toyota sprzedaje na świecie w sumie ponad 180 modeli aut, więc nudno by nie było. Może niedługo Toyka kogoś wykupi i będzie jeszcze dodatkowa marka, poczekamy zobaczymy.

Zresztą idea artykułu nie polega na chwaleniu Toyoty, ale na pokazaniu jak źle jest u niemiaszków
  
 
Ależ ja zrozumiałam przesłanie artykułu. Odniosłam się tylko do ostatniego pytania. Było by nudno, bo zbyt idealnie. Na co byśmy narzekali
  
 
Cytat:
2004-01-14 13:22:58, Yaga pisze:
Ależ ja zrozumiałam przesłanie artykułu. Odniosłam się tylko do ostatniego pytania. Było by nudno, bo zbyt idealnie. Na co byśmy narzekali




Może na przykład na nasze drogi
  
 
Drogi też mamy idealne, przynajmniej tak "żartuje" z nas minister Pol.

Dzięki artykułowi przybyło mi kilka przykłądów do pogrążania SchmelzWagena
  
 
No to teraz wypowie sie SchmelzWagen Master czyli JA!

Artykół ten mnie rozwalił!

dla czego?

1. na początku jest mowa o testach awaryjnosci 15 liderów niemieckiego rynku motoryzacyjnego? no i gdzie ten test? choćby sprawozdanie? wzmianka? A tu nic! tylko kilka przykladów jak "brzydko" postępują producenci"

2. nie dziwie sie że VW jest tak bardzo atakowany - bądź co badź jest to super popularna marka w RFN... Wiec po prostu trzeba o nim mówić (chodzi mi tu o dyskusje, czy jest aby na pewno wart swojej popularnosci)...

3. czepianie sie Mercedesa i BMW (bądź co bądź najlepszych) o to że mają awaryjną elektronike jest w formie "Powinni sprzedawać samochody bez elektronicznych zaawansowanych pozdespołów" - no kurcze! ludzie! Bez przesady!

Te samochody dla tego są tak popularne, bo mają właśnie te nowinki techniczne...

A dla czego inni producenci nie wkładają tych systemów do swoich samochodów? He? Łatwo się śmiać i szydzić z innych...


Łatwo mieć postawe zachowawczą i reasekuracyjną...


Mercedes jako pierwszy zastosował ABS seryjnie
mercedes jako pierwszy zastosował poduszki powietrzne seryjnie

Volvo jako pierwsze pasy i zaglówki (stąd obecna tendencja że sa to najbezpieczniejsze samochody, choć tak na prawde sa nimi Renaulty które są POTWORNIE USTERKOWE)

4. końcówka artykułu wydobyła ze mnie ogromne zdziwienie...

ni z tego ni z owego wyskakuja 2 zdania o Toyocie i urwanie sie calego artykułu - wygląda to tak jakby końcówke dopisał Jackal - serio!

Na prawde chyle czoła przed Toyotą że wreszcie wzięła się za siebie i wypuściła 3 samochody europejskie - czyli Yaris, później Corolla i w końcu nowe Ave...

Ale pamietamy co bylo wcześniej - bez komentarza po prostu...

Yaris - nic do zarzucenia! Własny niepowtarzalny styl - przez co zdobył serca zarówno europejek jak i europejczyków. Dla mnie to prawdziwy mały-wielki samochód!
Nove AVE to już po prostu przerośnięta corolla...
Inaczej może - nowe ave to duzy samochod klasy średniej zrobiony w sposób taki aby były wyraźne konotacje z mniejszą corollą...
A to wszystko dla tego że corolla stała się prawdziwym hitem, wiec doszli do wniosku, ze nie ma sensu robić zupełnie innego samochodu, jak podobny do corolki (jak tamta sie podoba, to ave bedzie miec sukces murowany - w efekcie AVE ma auto nr 1 wg A.Ś.)
Ale corolla dla czego odniosła taki sukces?

czy dla tego że jest podobna do poprzedniej wersji? Dla tego ze jest poprawionym wczesniejszym modelem?
Niestety nie...

I tu wielka ujma dla Jackala- nowa Corolla jest wzorowana na VW Golfie IV i Audi A3 tak bardzo znienawidzonym przez Jackala....

Przy wprowadzaniu na rynek Corolki sama toyota sie w tym temacie wypowiedziała (bla bla bla... mająca na uwadze niepowowodzenie poprzedniej generacji... bla bla bla.... aby osiagnac sukces w europie.... bla bla bla wzorowalismy sie ... bla bla bla)
Ale nie ma sie co dziwić....

Nawet nowe Mondeo było wzorowane na VW Passacie (chodzi tu zwłaszcza o kokpit)...

Teraz juz nie chodzi o to by byćsobą, lecz by sie sprzedać...

No moze jest jeden wyjątek - Renault wyszedł poza te ramy i sam sobie wyznacza tendencje (ale jak mu to wychodzi.. wg mnie nie po mojemu )


wracając do usterkowości - zanim napisze o usterkach i przywiazaniu klientów do marki i wyglądzie zewnętrznym (poruszanym na początku tegoż artykułu) zapytam sie o jedno...


Czy Toyota jest święta? Czy nigdy nic nie popsuła? Czy nie macie zastrzeżeń do jej serwisu, jakości samochodów (nie ogólnie tylko błachostek takiego kalibru, jakie były poruszane w tym artykule)...

to do rzeczy...

Wielu z was podnieca sie Subaru impreza...


Ja za chiny go nie kupie, bo wygląda psakudnie!

Co z tego że silnik boxer, co z tego ze 4x4 itd... Ale wygląd jest odrzucający!
Nie mam zamiaru co rano spoglądać na to brzydactwo i pocieszać się myślą: "Ale przecież on świetnie się trzyma w zakrętach i jest zrywny" i później pół godziny stac w korkach tym brzydalem...

Dobrze że subaru juz zatrudnił nowego styliste (europejczyk ktory pracował m.in. w Alfie Romeo), a starych wykopał na zbity pysk... BTW ciekawy kto był stylistą Corolli he he

Co do BMW - rozmawiałem dość niedawno z facetem który kocha BMW i od lat jeździ tymi samochodami (zadne stare trupy i tunning, tylko normalny, prawy obywatel jak wiekszość z nas) i facet powiedział - że BMW robiło świetne, niezawodne samochody... kiedyś!....
Teraz jest w nich milion bajerów elektronicznych... i wszystko siada...
Ale prawda jest taka ze teraz te miliony bajerów daje to że BMW jest wciąż na TOPie...

A co do ładnych samochodow - to fakt faktem = bardzo chetnie kupił bym sobie Alfe Romeo, a Lancie jeszcze bardziej i bym nawet nie spojrzał na BMW, Audi, Mercedesa, gdyby nie to że Lancia to fiat, a fiat to się psuje...

Wracając do akcji serwisowych - faktem jest ze producenci winni powiadamiac swych klientów i zapraszać ich na darmowe akcje serwisowe... Ale tu chodzi o miliony dolarów i nie kwapią sie do tego...

Zwłaszcza takie giganty jak Merol, BMW, Audi, VW, VOLVO
gdy oni wezwa kogos do serwisu - od razu jest szum - O Jezusicku - to trupy! Psują sie ! Do serwisu trzeba!

Ale juz Renault (którego nie trawie) robi inaczej - zaprasza i to dość czesto swych klientów na bezpłatne wymiany serwisowe. I co...

I klienci sie cieszą że firma Renault o nich dba...



No i w koncu napisze coś o Golfie IV

Ja mam mojego nieukochanego VW Golfa IV generacji z silnikiem 1.4 16V

Silnik ten - to jedno z najnowszych dzieci VW - wreszcie 16-o zaworowa głowica, w pełni aluminiowa, dobra jakość, małe spalanie, silnik nie wyżyłowany, nie nadwyrężony i trwały przy duzych przebiegach...

Jako ciekawosta - do połowy 2003 roku 80% silników Volkswagena miała silniki 8 zaworowe! (czyli staroć).

I tak: silnik 1.4 16V jest super i tak dalej, ale durnie z VW zapomnieli o jednej malukiej rurce...

A efekt jest taki że jeżeli przez kilka zimowych kresów z rzędu będziesz jeździć co dzień tym samochodem na odcinach 1-2 kilometrów, to silnik sie nie nagrzeje, zbiorą się drobinki wody która nie zdążyła odparować i w końcu samochód szlag trafi...

Oczywiscie w koncu VW zajął się tym i wszystkim wymienił to na gwarancji ale pół roku musialo minąć...



Co do napinaczy w golfie - to pierwsze słysze...

Ale tak na prawde w golfie najwieksza jego wadą jest to że jest po prostu zbyt drogi...

Ale jest jedna (jedyna tak na prawde) rzecz która mi sie podoba w Golfie IV (bo ogólnie to ten samochod mnie ani ziebi ani grzeje).

Najlepsze wnim jest to - że żadne plastiki w nim nie trzeszczą! Kompletnie nic!

jak mi pokarzecie drugi taki samochod, to wam browara postawie!

Ale tak na prawde - to nie warto kupować ani Golfa IV ani Golfa V

Golf IV --- zwykły samochód, prosty jak cep (dobrze wykonany) ale zbyt zwykły. No chyba że ktoś chce go kupić dla szpanu i wszystkim mówić "MAM GOLFA!" (po tym można rozpoznać durnia I stopnia)

Golf V ---- Nuuuuuuuuuuuuudy! po prostu nudy na pudy! Wielki, ciężki samochod! MaXXXymalnie nudziarski!

Jak by ktoś chciał wysoki samochod to może se kupić Peugeota 307. Cena "V" jest taka ze lepiej kupic se Lagune ktora jest o klase wyżej i jest jeszcze lepiej wyposarzona.

Golf V - to bezsens! Poza tym - trzeszczą w nim plastiki! He he he! czyli widać, ze to po prostu jeden z wielu samochodów...

Jak ktos chce sie podniecać nietypowym samochodem - polecam Lancie Ypsilon, albo Mini (kosztuje tyle samo)

dobra kończe, bo już mi sie nie chce pisać!


ja tam i tak chce Honde Civic Sedan
  
 
Cytat:
2004-01-14 18:41:02, KrzysioVW pisze:
dobra kończe, bo już mi sie nie chce pisać!



To ile Ty piszesz gdy CHCE Ci się pisać?
Taką epistołę walnąć, no no.

A w tym artykule rzeczywiście brakuje konkretów (liczb, tabelek), bo kilka efektownych przykładów można zaczerpnąć z historii samochodów każdej marki.

I te nagłe wstawki o Volvo i Toyocie - ni przypiął, ni wypiął.

A co do wzornictwa, to chyba mamy podobne gusta (Lancia, Alfa) i chyba dlatego (jeszcze) nie jeździmy Toyotami.
  
 
Hehehehehehehehehe!

Dobre dobre Aleks!

Mam kilka tabel o awaryjnosci samochodów w róznym wieku, to może jakoś je wkleje tu....

oczywiscie TOyota, Subaru, Honda, Porshe najlepsze, Golf IV na 9. miejscu, a na szarym koncu jest Renault, Skoda i Seat
  
 
Cytat:
2004-01-14 18:41:02, KrzysioVW pisze:
No to teraz wypowie sie SchmelzWagen Master czyli JA!

Artykół ten mnie rozwalił!

dla czego?

1. na początku jest mowa o testach awaryjnosci 15 liderów niemieckiego rynku motoryzacyjnego? no i gdzie ten test? choćby sprawozdanie? wzmianka? A tu nic! tylko kilka przykladów jak "brzydko" postępują producenci"



Poszukaj sobie w tabelach ADAC szkoda miejsca na to.

Cytat:

2. nie dziwie sie że VW jest tak bardzo atakowany - bądź co badź jest to super popularna marka w RFN... Wiec po prostu trzeba o nim mówić (chodzi mi tu o dyskusje, czy jest aby na pewno wart swojej popularnosci)...



Ta bo popularność tego super samochodu polegała na obłożeniu Japończyków cłem co by nie byli za tani bo by zmietli z rynku całą europejską motoryzacje i tyle.

Cytat:

3. czepianie sie Mercedesa i BMW (bądź co bądź najlepszych) o to że mają awaryjną elektronike jest w formie "Powinni sprzedawać samochody bez elektronicznych zaawansowanych pozdespołów" - no kurcze! ludzie! Bez przesady!

Te samochody dla tego są tak popularne, bo mają właśnie te nowinki techniczne...

A dla czego inni producenci nie wkładają tych systemów do swoich samochodów? He? Łatwo się śmiać i szydzić z innych...


Wkładają inni też, a za nowinki techniczne trzeba płacić takimi sytuacjami, ale Mercedes ze swoją A Clasą to poprostu było jeżdzenie na opini niezawodnego i bezpiecznego samochodu.


Cytat:
...................................
Na prawde chyle czoła przed Toyotą że wreszcie wzięła się za siebie i wypuściła 3 samochody europejskie - czyli Yaris, później Corolla i w końcu nowe Ave...

Ale pamietamy co bylo wcześniej - bez komentarza po prostu...

Yaris - nic do zarzucenia! Własny niepowtarzalny styl - przez co zdobył serca zarówno europejek jak i europejczyków. Dla mnie to prawdziwy mały-wielki samochód!
Nove AVE to już po prostu przerośnięta corolla...
Inaczej może - nowe ave to duzy samochod klasy średniej zrobiony w sposób taki aby były wyraźne konotacje z mniejszą corollą...
A to wszystko dla tego że corolla stała się prawdziwym hitem, wiec doszli do wniosku, ze nie ma sensu robić zupełnie innego samochodu, jak podobny do corolki (jak tamta sie podoba, to ave bedzie miec sukces murowany - w efekcie AVE ma auto nr 1 wg A.Ś.)
Ale corolla dla czego odniosła taki sukces?

czy dla tego że jest podobna do poprzedniej wersji? Dla tego ze jest poprawionym wczesniejszym modelem?
Niestety nie...

I tu wielka ujma dla Jackala- nowa Corolla jest wzorowana na VW Golfie IV i Audi A3 tak bardzo znienawidzonym przez Jackala....

Przy wprowadzaniu na rynek Corolki sama toyota sie w tym temacie wypowiedziała (bla bla bla... mająca na uwadze niepowowodzenie poprzedniej generacji... bla bla bla.... aby osiagnac sukces w europie.... bla bla bla wzorowalismy sie ... bla bla bla)
Ale nie ma sie co dziwić....

Nawet nowe Mondeo było wzorowane na VW Passacie (chodzi tu zwłaszcza o kokpit)...

Teraz juz nie chodzi o to by być sobą, lecz by sie sprzedać...


Te marki które tak wysławiasz wiekszoci korzystają dokładnie z tych samych projektantów i podkupują ich sobie na wzajem wiec nie ma sie co dziwić ze jeden jest podobny do drugiego szczegulnie jak kilka marek należy do tej samej firmy.
Co do Ave i Corollki to faktycznie są podobne ze znaczka i troche grila.

Cytat:
........................................
No i w koncu napisze coś o Golfie IV

Ja mam mojego nieukochanego VW Golfa IV generacji z silnikiem 1.4 16V

Silnik ten - to jedno z najnowszych dzieci VW - wreszcie 16-o zaworowa głowica, w pełni aluminiowa, dobra jakość, małe spalanie, silnik nie wyżyłowany, nie nadwyrężony i trwały przy duzych przebiegach...

Jako ciekawosta - do połowy 2003 roku 80% silników Volkswagena miała silniki 8 zaworowe! (czyli staroć).


No to faktycznie technologia 94r 16 zaworków no to w końcu dogonili japońców, lepiej póżno niż wcale.

Cytat:
I tak: silnik 1.4 16V jest super i tak dalej, ale durnie z VW zapomnieli o jednej malukiej rurce...

A efekt jest taki że jeżeli przez kilka zimowych kresów z rzędu będziesz jeździć co dzień tym samochodem na odcinach 1-2 kilometrów, to silnik sie nie nagrzeje, zbiorą się drobinki wody która nie zdążyła odparować i w końcu samochód szlag trafi...

Oczywiscie w koncu VW zajął się tym i wszystkim wymienił to na gwarancji ale pół roku musialo minąć...



Co do napinaczy w golfie - to pierwsze słysze...

Ale tak na prawde w golfie najwieksza jego wadą jest to że jest po prostu zbyt drogi...

Ale jest jedna (jedyna tak na prawde) rzecz która mi sie podoba w Golfie IV (bo ogólnie to ten samochod mnie ani ziebi ani grzeje).

Najlepsze wnim jest to - że żadne plastiki w nim nie trzeszczą! Kompletnie nic!

jak mi pokarzecie drugi taki samochod, to wam browara postawie!


Zapraszam nic nie trzeszczy.

Wieszco potenga niemieckich koncernów została zbudowna na nieucziwej konkurencji, na latach wojenny kiedy pracowali tam ludzie z całej europy za frajej, jak również po wojennych kiedy niemcy dostawali ogromne wsparcie od USA. Prawda to jest taka ze wiele firm robi samochody znacznie lepsze, ale snobizm Europejczyków powoduje to ze kupujemy niemieckie bo to porzadne a okazuje sie ze wcale tak nie jest.
Ciekawe jak długo te marki wytrzymały by konkurencje jak by zdjąć cło z Hondy, Toyoty i innych firm. Zobacz co dzieje sie w USA jak szybko japończycy zdobywają tamten rynek.
  
 
Taaak taak, bo cło na japońskie samochody to sprawka szemranej grupy trzymającej motoryzacyjna władze pod postacią AUDI, BMW, MEDREDESA, VW....
Tylko ze w Unii nie bedzie takiego cła na Japończyki...

I nie mow Ice ze ich potęgi wyrosły na krwi II wojny swiatowej, bo były to potężne marki przed II wojną swiatową


A Japonia w trakcie II wojny światowej to może byla święta? Hehehehehe

Nie zapominajmy ze Japonia trzymała z III Rzeszą


A po wojnie w Japonie USA też wpompowało miliardy $....

A jeśli Corolla i Avensis nie są do siebie podobne, to ja jesetem chyba ślepy


Nie mow Ice że nie chciałbyś pojeździć wybranymi modelami Audi, BMW Mercedesa (no tego ostatniego to moze terenowe, bo mnie w osobowych dobijają zegary - chu.... jowe jak barszcz)


Ale co tam!

Honda rules!
  
 
Cytat:
2004-01-15 13:21:27, KrzysioVW pisze:
Taaak taak, bo cło na japońskie samochody to sprawka szemranej grupy trzymającej motoryzacyjna władze pod postacią AUDI, BMW, MEDREDESA, VW....
Tylko ze w Unii nie bedzie takiego cła na Japończyki...


Cła nie ma jest akcyza czy tak czy tam bedą droższe.
Cytat:

I nie mow Ice ze ich potęgi wyrosły na krwi II wojny swiatowej, bo były to potężne marki przed II wojną swiatową
[quote]
Przed WW II to BMW było sobie mareczką a garbus wybudował fabryki WV, do spółki z masą sprzetu jaki budowali dla wojska jak byś nie wiedział. I to właśnie inwestycje wojenne przyspieszyły ich rozwój.
[quote]

A Japonia w trakcie II wojny światowej to może byla święta? Hehehehehe

Nie zapominajmy ze Japonia trzymała z III Rzeszą


Trzymała ale inwestowała w troszke innych gałęziach produkcji, samochody zaczeli budować po wojnie jak została obłożna embargiem, bo jak byś nie zauważył to w czasie wojny produkowali jedne z najlepszych na świecie samolotów i silników lotniczych, natomiast pojazdy mieli delikatnie mówiąc cienkie.

Cytat:

A po wojnie w Japonie USA też wpompowało miliardy $....

A jeśli Corolla i Avensis nie są do siebie podobne, to ja jesetem chyba ślepy



Przykro mi bardzo ale jesteś :p

Cytat:
Nie mow Ice że nie chciałbyś pojeździć wybranymi modelami Audi, BMW Mercedesa (no tego ostatniego to moze terenowe, bo mnie w osobowych dobijają zegary - chu.... jowe jak barszcz)
Ale co tam!
Honda rules!



Nie pałam miłością do tych samochodów, jakoś jestem strasznie zakochany w innych markach np Aston Martin, lepsze osiągi i wykonanie i mniej popularne.
  
 
Cytat:
2004-01-14 18:41:02, KrzysioVW pisze:

3. czepianie sie Mercedesa i BMW (bądź co bądź najlepszych) o to że mają awaryjną elektronike jest w formie "Powinni sprzedawać samochody bez elektronicznych zaawansowanych pozdespołów" - no kurcze! ludzie! Bez przesady!

Te samochody dla tego są tak popularne, bo mają właśnie te nowinki techniczne...

A dla czego inni producenci nie wkładają tych systemów do swoich samochodów? He? Łatwo się śmiać i szydzić z innych...


Łatwo mieć postawe zachowawczą i reasekuracyjną...




Tu nie chodzi o zachowawczość a o to żeby montowac to czego jest sie pewnym, a nie robic z klientów króliki doswiadczalne, jeszcze za ich ciężko zarobione pieniadze.

Dlatego własnie cenie Toyotę, że nie pcha tego ile wlezie, tylko to co naprawde jest sprawdzone.

Po za tym juz pojawiają się głosy o problemie przeelktronizowania samochodów.

Cytat:

Mercedes jako pierwszy zastosował ABS seryjnie
mercedes jako pierwszy zastosował poduszki powietrzne seryjnie

Volvo jako pierwsze pasy i zaglówki (stąd obecna tendencja że sa to najbezpieczniejsze samochody, choć tak na prawde sa nimi Renaulty które są POTWORNIE USTERKOWE)




I myślę, że własnie tu jest problem i oto chodziło w tym artykule. "Byliśmy pierwsi, jestesmy liderem, bla, bla..." No i osiedli na laurach.

Cytat:

I tu wielka ujma dla Jackala- nowa Corolla jest wzorowana na VW Golfie IV i Audi A3 tak bardzo znienawidzonym przez Jackala....




Wzorowana, bez ich błedów i o ile lepsza Uczen przerósł mistrza


Cytat:
Najlepsze wnim jest to - że żadne plastiki w nim nie trzeszczą! Kompletnie nic!

jak mi pokarzecie drugi taki samochod, to wam browara postawie!



U mnie tez nic, co więcej w poprzednim autku (Corolla '96), obecnie teścio wozie, też nic,

czekam na browara


  
 
Od siebie dodałem tylko ostatnie zdanie, czyli "(A dlaczego nie???) ", reszta jest oryginalną całoscią.
  
 
Krzysiu, duzo tych browarów postawisz...
jesli mam byś szczery, to tylko w jednej Toyce trzeszczała buda, była to Camry '95 kombi, która miała miękkie zawieszenie i ogólnie budę podatną na skręcanie. pozostałych chyba 8 Toyek było w porzadku...
poproszę o zgrzewkę Tyskiego...

i wogóle nerwowy jesteś....

ja też cenię Toyotę właśnie za to że nie czuję się jak królik doświadczalny, może kosztem braku super-nowinek, ale co Ci po nich, jak nie działają?

fakt, Toyocie tyż się zdarzają jakies drobne usterki, bo każdej firmie się zdarzają, ale ważne jest to, że jest ich o wiele mniej niz u innych!

nawet w którymś Auto świecie było porównanie chyba wiarygodności każdej firmy, Toyota chyba jako jedyna została oceniona w skali szkolne na piątkę. coś w tym musi być...

[ wiadomość edytowana przez: MaciekB dnia 2004-01-15 15:16:12 ]
  
 
Każdy broni swojej ulubionej marki, ale kiedyż ach kiedyż ludziska przejrzą na oczy i pogodzą się z myślą, że Mercedes to już nie ta legendarna niezawodność co kiedyś, BMW i Audii* mają wpadki, a VW nie jest lepiej wykonany niż Renault, Citroen i Peugeot.

Japończyki znane są już z legendarnej niezawodnosci, pomału zaczynają też stosować agresywniejszą i bardzo udaną stylistykę (np. Mazda 6, Honda Accord, Toyota Avensis), dlatego IMHO niedługo mit o tandetnej jednorazówce z Japonii wygaśnie ostatecznie.

A teraz - NOWOŚC z USA !!!
Akcja serwisowa obejmie 21 tysięcy nowych Dodgów Durango oraz blisko 2,7 miliona innych aut z grupy Chrysera. Modele Durango zostały wezwane w celu wymiany przewodu kontrolującego pracę przepustnicy.

*) Oglądałem niedawno Auto Motor und Sport na kanale DW (Deutsche Welle) - pokazywali porównanie Golfa z Audi A3, ten sam silnik, ta sama płyta podłogowa, podobne wyposażenie, Audi było droższe.
Zawieszenie Golfa oceniono o wiele wyżej (komfort, brak stuków) niż w A3, reszta bardzo podobnie, ale niestety klienci wolą jeździć A3 niż Golfem



[ wiadomość edytowana przez: jackal dnia 2004-01-15 15:29:20 ]
  
 
Maciuś - nie buda!, ale kokpit! O to mi chodziło!
Pokaż mi kokpit który nie trzeszczy! A wtedy ci postawie browara!


Hehehehehehehe

Ale wracając do tematu - byłem dziś w salonie Hondy, Salonie Toyoty (bo ten sam dealer - Hodzeń na Puławkiej w W-wie) i byłem w salonie VW & Audi


No i tak: Corolka - źle spasowana (nawet na kierownicy skórzanej są za duże szpary, szpary przy poduszce pasarzera mnie przeraziły, niedość tego - to jeszcze krzywo, o blasze nie mówiąc)...

Honda Civic 3D i 5D po liftingu - ciut lepsza, ale wciąż chłam. A decha rozdzielcza tłucze że chej!
Honda Civic Sedan --- wciąż czekam na model po liftingu, bo tu:
- fotele -> kiepski materiał i zerowe trzymanie boczne
- kokpit - bardzo dobry (na szczęście)
- bagażnik - po otwarciu kufra każda honda civic ma dziadowska dykte (szambo do potęgi) i co najgorsze- blachy kufra nie mają od wewnątrz ani plastikowych zaślepek, ani nie są obszyte materiałem (wstyd!)

ALE TERAZ NAJLEPSZE:

Oglądałem Golfa V !

Siedziałem w nim przy nim i prawie pod nim ponad 30 minut i teraz moje stwierdzenia:

CHŁAM DO POTĘGI!

nikomu nie polecam tego samochodu!

- Niedość ze samochód jest w najtanszej wersji droższy o równe 10.000 zł od Golfa IV
- to jakość wykonania jest o niebo lepsza w G IV!

Jedyną zaletą G V to to że w standardzie ma 6 poduszek powietrznych, pełną elekrtyke ( 4 szyby, lusterka + podgrzewane)

- "V" waży prawie półtorej tony --- szok! Polonez waży tone dwieście!
- samochod jest zbyt wysoki (mały minivan )
- samochod ma kierunkowskazy w lusterkach - ale nie swieci sie całe lusterko, tylko jeden jego punkt
- klosze lamp nie są już jak w IV szklane, tylko plastikowe (jak w nie puksza, to masz wrażenie, że zaraz się wegną do środka) - cóż plastikowe jest tańsze...
- dobre fotele, duże szerokie, dobre boczne, dobry materiał
- zagłówki regulowane są tu tylko na wysokość (niestety), ale są "aktywne" jak w Saabie
- kierownica jest tak badziewna że chu... Cztero-ramienna- a zamiast obłych ramion są dziadowskie, kanciaste prenty! W dotyku gorsza niż w IV
Jakość kokpitu - szambo! a nawet szambo max! -- trzeszczy, ostre zakończenia, gorsze spasowanie plastików. Plastik gorszego gatunku niż w IV generacji
- tunel środkowy - wielkie, odsłonięte 3 dziury na kubki (jak by nie mogły być czymś przysłonięte). Tunel jest na prawde do bani. zamiast ładna, płaska powierzchnia - mamy góry-doły...
- tylne lampy - przydkie
- wycieraczki -> te nowoczesne - wycieraczka nie ma metalowego ramienia, tylko wszystko jest gumowe --- super! Ale cena zabija przy wymianie...
- strasznie durna rura wydechowa (trzeba to po prostu zobaczyć!). Ale na szczęście rury wydechowej nie widać, bo jest schowana pod zderzakiem (uff)
- no i gwóźdź programu - brak koła zapasowego!!! Serio! Zamiast koła zapasowego jest wielka "zaślepka" w której mieszczą się miliardy narzędzi (podnościk, gaśnica itd). Ale koła niet!


Cóż - w zamian za lepsze wyposarzenie, zaoszczędzili na jakości



No i co wy na to!

bo ja chyba wróce do mjego poprzedniego nicka

"ANTY VW GTI", ale GTI zamienie na "ANTY VW GOLF V"

  
 
Krzysiu, właśnie mi chodzi że NIC nie trzeszczało, a w jednym przypadku trzeszczała tylko buda.

mówiąc inaczej - w żadnym z posiadanych egz. kokpit ne trzeszczał
czekam na Tyskie
  
 
pokaz mi go