Trzeba docierać, czy nie?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
W itrukcji napisane stoi jak byk "docierać"..... inni uwazaja, ze nowoczesne silniki sa juz "dotarte" i od razu mozna jezdzic na maxa..... Jakie wasze zdanie w tej materii. Mozna sobie cos uszkodzic, jezdzac od razu na ostro, oczywiscie po rozgrzaniu silnika.........?
  
 
Docierać i po 1000-2000km wymienić olej na dobry syntetyk.
Pozdro.
  
 
Ja żeby mieć czyste sumienie docierałem przez pierwszy 1000 - dawałem sobie na wstrzymanie i nie przekraczałem 3.5 tys. obrotów
  
 
ooopssss.....to chyba mam juz zrobione 7 tys ! Czemu z ta wymiana oleju tak szybkoooo?
  
 
Cytat:
2004-05-23 00:48:32, Perzan pisze:
Docierać i po 1000-2000km wymienić olej na dobry syntetyk.
Pozdro.




Podzielam Twoje zdanie t tak też zamierzam zrobić
  
 
500-1000 kilometrow ze zmiennymi obrotami - czyli jazda miejska.
olej wymienisz na pierwszym przegladzie.
  
 
Cytat:
2004-05-23 01:07:48, caroll pisze:
ooopssss.....to chyba mam juz zrobione 7 tys ! Czemu z ta wymiana oleju tak szybkoooo?



Przy docieraniu, jak sama nazwa wskazuje, elementy się docierają i powstaje trochę więcej syfu niż na dotartym silniku. Poza tym, z fabryki silnik nie wychodzi tak czysty jak łapy chirurga przed operacją i dobrze jest pozbyć się tego wszystkiego z pierwszym olejem. Osobiście drugą wymianę też zrobiłbym wcześniej niż fabryka przewiduje, a dopiero na trzecim oleju jeździłbym normalnie.
Nawet jeśli silniki są docierane w fabryce na hamowni, to i tak ich praca tam jest nieporównywalna z normalnymi warunkami eksploatacyjnymi, gdzie na silnik działa cała masa różnych sił, drgań itd. Tak czy inaczej, silnik właściwie układa się dopiero w aucie w codziennej jeździe.
Pozdro.
  
 
Cytat:
Przy docieraniu, jak sama nazwa wskazuje, elementy się docierają i powstaje trochę więcej syfu niż na dotartym silniku. Poza tym, z fabryki silnik nie wychodzi tak czysty jak łapy chirurga przed operacją i dobrze jest pozbyć się tego wszystkiego z pierwszym olejem. Osobiście drugą wymianę też zrobiłbym wcześniej niż fabryka przewiduje, a dopiero na trzecim oleju jeździłbym normalnie.
Nawet jeśli silniki są docierane w fabryce na hamowni, to i tak ich praca tam jest nieporównywalna z normalnymi warunkami eksploatacyjnymi, gdzie na silnik działa cała masa różnych sił, drgań itd. Tak czy inaczej, silnik właściwie układa się dopiero w aucie w codziennej jeździe.



swieta racja....
caroll zmien olej
  
 
J swoim Yarkiem przez pierwsze 1000 km. jeżdziłem nie przekraczając 3000 tyś obrotów. A olej wymieniłem dopiero na przeglądzie po 15 tyś. Nie zauważyłem zadnych problemów z tego powodu. A wymianę oleju po 1000 km uwazam po prostu za bezpotrzebne wydawanie pieniedzy. Zresztą gdyby było to niezbędne to serwis traktował by to jako przegląd obowiazkowy.
  
 
Z tym olejem to troche przesada ale prez pierwsze 1000-2000km trzeba dać sobie na wstrzymanie
  
 
Cytat:
KJ Wysłany: 2004-05-23 14:44:18
Z tym olejem to troche przesada ale prez pierwsze 1000-2000km trzeba dać sobie na wstrzymanie


też tak uważam
gdyby to było konieczne to Toyota nie ryzykowałaby awarii silnika, tylko zalecałaby wymianę oleju po 1000 km.
Toyota udziela gwarancji na 3 lata bądź 100 000 km więc gdyby konstruktorzy nie byli pewni co do tego produktu oraz tego że nie trzeba wymieniać oleju po 1000km to było by inaczej.
Ja jeździłem spokojnie przez pierwsze kilkaset km (chociaż ja nawet teraz jeżdżę spokojnie i nie szaleję) ale olej wymieniałem dopiero na I przeglądzie po roku.
  
 
heh kupujac auto dla siebie warto zmienic po 1000km
nic to nie zaszkodzi a na pewno zrobi lepiej dla silnika
a te +-100zl warto odzalowac.... (moze akurat w danym przypadku)
  
 
Auta wyjezdzające z fabryki (przynajmniej te nowoczesne) są juz dotarte. Dla swojego swiętego spokoju warto pojezdzic ten pierwszy 1000km spokjnie, wyczuc autko i wogole obchodzic sie jak z nowo nabytym jajkiem.

Olej tez warto zmienic po 1000Km , z tego względu ze toyota fabrycznie wlewa olej bardzo dziwnej jakosci... I po owym tysiącu zdarza sie wylewanie smoły.

Pamietam jak dostałem jarisa po dziadku. Dostałem go po 8 miesiącach jego uzytkowania. Miał przejechane 1200km. Autko nie chciało jechac...zreszta jak wszystkie wczesniejsze samochody ktore miałem po dziadku (czyt. Nissan Micra). I jedno i drugie było przez dziadka przymulone, miałem wrazenie ze to miało gorsze przyspieszenie niz maluch.

Z racji tego ze micra jak ja dostałem miała 30tkm, na trasie powrotnej chciałem wyprzedzic, a micra buuuuu o mało co sie nie zadusiła.Więc dałem jej popalic tak, ze sie odblokowała. Silnik troche poodcinał...ale wszystko (co najwazniejsze zresztą) wrociło do fabrycznej normy.

Jaris natomiast był nowy...1200km to raczej nie autko do męczenia. Zaczęłem nim jezdzic poprostu swoim stylem jazdy...po jakichs 500km wrociło wszystko do normy.

Takze polecam na taki okres "docierania pofabrycznego" poprostu jezdzic normalnie, nie szalec, ale tez i nie oszczędzac...poprostu normalnie.

Pozdrawiam.
  
 
Cytat:
2004-05-23 18:14:55, simcom pisze:
Auta wyjezdzające z fabryki (przynajmniej te nowoczesne) są juz dotarte. Dla swojego swiętego spokoju warto pojezdzic ten pierwszy 1000km spokjnie, wyczuc autko i wogole obchodzic sie jak z nowo nabytym jajkiem.



Samochód z fabryki jest wstępnie dotarty docieranie silnika ostateczne lezy w gestji urzytkownika, dlatego ten pierwszy 1000 km warto o tym pamietać i nie przegrzewać silnika. Nie chodzi tu bynajmniej o tepmerature cieczy a samych podzespołów. Innymi słowy pierwszy tysiac spokojnie.

Cytat:
Olej tez warto zmienic po 1000Km , z tego względu ze toyota fabrycznie wlewa olej bardzo dziwnej jakosci... I po owym tysiącu zdarza sie wylewanie smoły.



Bo jest to olej przewidziany do docierania silnika a nie normalnej explatacji i dlatego wylatuje smoła

Cytat:
.........................
Jaris natomiast był nowy...1200km to raczej nie autko do męczenia. Zaczęłem nim jezdzic poprostu swoim stylem jazdy...po jakichs 500km wrociło wszystko do normy.



Ta yaris nie jest autem do męczenia ......... pare osób sie z tobą nie zgodzi

  
 
nawet jezeli toyota zostawia jakis tam osad i ew paprochy (w co watpie to silniki raczej sa chirurgicznie skladane) to no nawet jak cos zostalo to jest jeszcze cos takiego jak filtr oleju i magnes w korku w misce na elementy metalowe a watpie zeby bylo tego syfu az tak wiele zeby bylo go trzeba z tego powodu wymieniac. to nie jest motorower ROMET po remoncie generalnym zeby tak robic...
  
 
Iceman...miałem na mysli autko z przebiegeim rzędu 1200km. Troche żal meczyc nowe auto. Zresztą i tak to nie jest na tyle szybkie zeby wogole był tego sens.

A apropos paprochów: Ja w ROMECIE po 10 latach jezdzenia miałem czystrzy olej ze skrzynki biegow niz w jarisie olej silnikowy z 1000km... więc reszte dopowiedz sobie sam...

W lexusie musze wymieniac olej co 6000km. Takie są zalecenia producenta. Wiec i w jarisie nie zaszkodzi co te 6000-10000 zmienic. Zdecydowanie taniej to wychodzi niz do LS'a.

Pozdrawiam
  
 
Cytat:

A apropos paprochów: Ja w ROMECIE po 10 latach jezdzenia miałem czystrzy olej ze skrzynki biegow niz w jarisie olej silnikowy z 1000km... więc reszte dopowiedz sobie sam...




no wychodzi na to ze ROmet lepiej skladal silniki w motorowerach niz Toyota

to ze olej nie ma koloru taki jak nowy z polki to nie znaczy ze jest zły. jest to olej specjalny fabryczny do docierania jak ktos tam napisal i chcarkateryzuje sie tym ze tak wyglada po przejchaniu paru kilometrow. sprawdzales jego lepkosc i smarnosc w laboratorium (nie mowie juz o gestosci) ?

tym olejem silnik dociera sobie czesci wiec jak chcesz go dobrze dotrzec to radzilbym jezdzic. w koncu to nie ja wymyslilem tylko jakis inzynier ktory projektuje silniki w toyocie. skoro bylaby zalecana wymiana po 3 tys czy jak ktos tam pisal to pewnie bys ja mial czy tego chcesz czy nie
  
 
oczywiscie kazdy robi jak chce... nie zabroni mu sie wyminiac olej co 1000 kilometrow

mysle ze auto jezdzone przez pierwsze 1000 kilmetrow wolno na zmiennych obrotach do 4000 rpm a potem eksploatowane normalnie w cyklu miejskim do 5000 rpm (bez przeginania) do pierwszego przegladu bedzie lepiej dotarte niz
w przypadku jezdzenia wolno przez 1000 kilometrow i potem dawania w palnik az sie wydech bedzie prostowal (i oczywiscie po wymianie oleju po 5 czy 6 tys)
  
 
heh, przeciez nie bedziemy sie kłocic o to jaki olej trzeba kiedy wymieniac.

Jak juz wczesniej wspominałem, mieszkam obok servisu Toyoty, w ktorym to tez był kupowany moj były Jaris. W ksiązce servisowej tez było napisane ze nalezy wymienic ten pierwszy olej po przejechaniu 1000km. Pozatym juz po zakupie nawet mi wszyscy mechanicy mowili, Szymon wez przyjedz, pamietaj o wymianie oleju po 1000km... cos w tym jest.

Owszem, mozliwe ze jest to specjalny olej... nie wątpie i dlatego sie nie kłoce. W kazdym razie był bardzo gęsty i czarny jak cholera. Wymieniłem według zalecenia a pozniej po 1000 kolejnym wymieniłem od nowa. Przepłukałem tą smołe co miałem.

Inna sprawa to to, ze obecny olej ktory mi wymieniali po 10000, 15000, 20000, 25000, 30000 (czyli juz olej z ASO, normalny exploatacyjny) to nadal była smoła, gdzie w Lexusie miałem jescze przejzystosc (ale tu olej zmieniam sam).

Wniosek jest chyba takze prosty. Albo jaris ma taką dziwną przypadłosc, albo olej jest do dupy. OD mechanikow tez słyszałem ze jakis nieciekawy ten olej teraz sie leje na przeglądach i ze kiedys było lepiej...

Mysle ze to teraz ładnie sprostowałem I nie ma powodu do zadnych kolejnych wyliczanek...

A co do tego docierania co opisałes ponizej...zgadzam sie. Logiczne ze autko musi byc podczas docierania tak jezdzone, jak tak faktycznie powinno sie jezdzic. Nie wolno i nie za szybko. To sie poprostu zgodzic musze
Pozdrawiam.


[ wiadomość edytowana przez: simcom dnia 2004-05-23 20:54:09 ]
  
 
spoko. ja zawsze jak przyjmuje krytyke to noz sprezynowy otwiera mis ie w kieszeni musze na jajka uwazac silniki wysilone strasznie oleje mietola i stad te zuzycie a silnik yarka 1.0 jest dosc wcycisnietym silnikiem