Porady Asterix"a - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Cytat:
2005-04-27 07:33:22, jenes pisze:
A ja mam pytanko co do aparatu, chcąc wymienić tą cewkę to należy ściągnąć ten magnes co wskazuje kierunki świata czy jakoś z innej strony. Wyoglądałem i jakoś stawiało to duże opory więc dałem sobie spokój żeby nie zepsuć całkowicie, jak można to delikatnie zdjąć? i czy ten magnes ma u was jakieś pęknięcia bo u mnie ma A w 2.0 jest identyczny.



Ja tej cewki jeszcze nie wymieniałem, pokazałem tylko zdjęcie, jak to ten element bardzo często wygląda w naszych bolidach. Niestety jest mocno "zdewastowany" przez czas. W niedługim czasie będę to wymieniał, wtedy napiszę a jak się uda to i będzie foto. Z taką cewaką jeżdżę od ok roku (tyle czasu mam ten samochód)
  
 
Cytat:
2005-04-26 14:59:42, AsterixGal pisze:
Jak się sprytnie rozepnie to naprawdę tylko 0,5lmax trzeba dolać, coś tam zawsze ucieknie. Napiszę jutro bo spadam na chatę.



Pasłużę się zdjęciem autorstawa Roberta_S (mam nadzieję że nie będzie krzyczał), ale dotyczy ono wyglądu komory silnika 1,8 i 2,0. W 1,5 komora wygląda nieco innaczej, choć działania będa podobne.




Ze zbiorniczka wyrównawczego płynu chlodzącego (oznaczonego nr 15, ) zdejmujesz rurkę tą od strony akumulatora (tak jak na tym zdjęciu, idącego od chłodnicy) i wkładasz ją do jakiegos pojemnika w który ten płyn będzie sciekał. Na wystający ze zbironiczka kruciec najlepiej założyć kawałek wężyka, w ten wężyk nalezy mocno dmuchać własnym otworem gębowym (zbiorniczek jest cały czas zakręcony). Ze zdjętego wcześniej węża powinien zacząć wypływać płyn chłodniczy. JAk już zacznie nam wylatywac powietrze to należy zrobić sobie chwilkę przerwy i ponownie dmuchać .
Potem zdejmujemy grube połączenie pomiędzy obudową termostatu a chłodnicą (dokładnie tam gdzie jest nr 2. Może tu jeszcze troszkę płynu wylecieć, więc warto tu podstawic sobie kawałek obciętej plastikowej butelki.
Po odkręceniu śrub termostatu od bloku silnika nie powinno juz byc praktycznie płynu chłodzącego.
I jeszcze mała uwaga praktyczna co do ustawienia samochodu w czasie wypuszczania płynu- warto aby samochodu był pochylony do przodu, a przy odkręcaniu obudowy termostatu od bloku silnika stał w "normalnej" pozycji (poziomo).

Ja w ten sposób zlałem ok2L płynu chłodzącego z silnika 1,5. Po wymianie termostau dolałem ponad 0,5l płynu, ale miałem przed zlaniem spore braki w zbiorniczku wyrównawczym.

Należy pamiętać, że zalecany poziom płynu na "zimnym"!!!! silniku w zbiorniczku wyrównawczym powinien sięgać do połowy zbiorniczka (do zgrzewu na środku, jest tam nawet to napisane)

Wszystkie prace wykonywać przy wystudzonym silniku, bo można się poparzyć.
  
 
Cytat:
2005-04-27 07:46:22, AsterixGal pisze:
... W niedługim czasie będę to wymieniał, wtedy napiszę a jak się uda to i będzie foto. Z taką cewaką jeżdżę od ok roku (tyle czasu mam ten samochód)


Dzięki, to pewnie poczekam , moja jest w dużo lepszym stanie, ale pszukując powodów szarpania silnikiem, wymieniam co tańsze, napewno nie zaszkodzi . Za tą cewke dałem chyba 22-23zł. Ciekawe czy ten magnes też można nabyć, bo on mi mniej podoba.
  
 
A co to może być. Zimne auto np. na 2 biegu (najbardziej odczuwalne) po puszczeniu gazu przerywa, dodając gaz również 2-3 razy zakrzustusi się zanim pojedzie. Na rozgrzanym silniku wszystko jest ok.
Gazu nie ma, silnik krokowy i styki wyczyszczone?
  
 
Cytat:
2005-04-27 08:19:51, AsterixGal pisze:
Pasłużę się zdjęciem autorstawa Roberta_S (mam nadzieję że nie będzie krzyczał), [...]







  
 
Co to za samochód?
  
 
Cytat:
2005-04-27 09:36:28, AsterixGal pisze:
Co to za samochód?



Póki co niech pozostanie to tajemnicą, ale nie reno i nie złomiak. W ASO potrafili tylko przeczyścić silnik krokowy co g... dało, a jako, że auto było nagrzane toteż jechało jako tako. Problem powrócił dopiero gdy postało kilka godzin.
  
 
Ja ciągle drążę temat termostatu W instrukcji serwisowej doczytałem się, że żeby wymienić termostat trzeba zdjąć pasek rozrządu i koło zębate. Jakoś nie wydaje mi się, żeby to było tak skonstrułowane. Jeżeli ktoś wymieniał termostat w 1.5 DOHC, to prośba o podzielenie się informacjami.

  
 
JAk wymienic termostat już napisałem. Może ktoś powie gdzie znajdę dobre zdjęcie kompry silnika 1,5 (bo było w jednym z wątków ale sie zmyło)
To o czym mówisz to może pompa wodna. jeśli tak, to jest z tym sporo zabawy.
  
 
Cytat:
2005-04-27 10:23:41, AsterixGal pisze:
To o czym mówisz to może pompa wodna. jeśli tak, to jest z tym sporo zabawy.



Mnie miałeś na myśli?
  
 
Cytat:
2005-04-27 08:48:06, piotr_ek pisze:
A co to może być. Zimne auto np. na 2 biegu (najbardziej odczuwalne) po puszczeniu gazu przerywa, dodając gaz również 2-3 razy zakrzustusi się zanim pojedzie. Na rozgrzanym silniku wszystko jest ok. Gazu nie ma, silnik krokowy i styki wyczyszczone?


Stawiam na wtryskiwacz. 80%
  
 
Zimny świruje, rozgrzany działa? Jak dodam porządnie gazu to auto jedzie, popuszczę, dodam powoli - jedzie kangurkiem. Paliwo z "markowej" stacji, gazu itp nima.

[ wiadomość edytowana przez: piotr_ek dnia 2005-04-27 12:13:26 ]
  
 
Cytat:
2005-04-27 12:12:41, piotr_ek pisze:
Zimny świruje, rozgrzany działa? Jak dodam porządnie gazu to auto jedzie, popuszczę, dodam powoli - jedzie kangurkiem. Paliwo z "markowej" stacji, gazu itp nima. [ wiadomość edytowana przez: piotr_ek dnia 2005-04-27 12:13:26 ]


Tak, takie właśnie problemy ma mój sąsiad.
Ma Lanosa 1,4 na LPG jest OK.
Jak da PB to na zimnym ma "kangurka"
Jak sie silnik zagrzeje jest normalnie.
W serwisie powiedzieli, że to wtryski do wymiany.

Moja rada: zrobić sobie instalkę LPG
  
 
Cytat:
2005-04-27 12:23:14, kisztan pisze:
Moja rada: zrobić sobie instalkę LPG



W służbowym? Po co? Niech ASO myśli. Chociaż przebieg tylko 38 tys km.

[ wiadomość edytowana przez: piotr_ek dnia 2005-04-27 12:44:38 ]
  
 
*******************************************
Wspomaganie układu kierowniczego-wymiana płynu
*******************************************

Wczoraj wymieniałem troszkę czynników eksploatacyjnych w swoim Esperaku bo minęło kolejne 10tys. km czasu ). Przy okazji wymieniłem płyn w układzie wspomagania układu kierowniczego.
Wymiana jest bardzo prosta. Odkręcamy z przodu osłonę silnika po stronie pasażera), potem należy rozłączyć obieg układu wspomagania poniżej chłodnicy-silnik wyłączony (fotki może zrobię jak znajdę jakąś cyfrówkę), stary płyn zlać do pojemnika. Potem odpalony został na chwilę silnik w celu wydmychania reszty płynu.
Łączymy ponownie obie ruty obiegu, zakładamy przy tym nową opaskę zaciskową. Wlewamy do zbiorniczka świeży płyn, w moim przypadku był to Mobill do przekładni hydraulicznych (nie pamiętam symbolu)- potrzeba go mniej niż litr, ale i tak kupuje się go w butelkach litrowych (cena ok 20zł), powinien być spokojnie dostępny na większości stacji benzynowych.

Po zalaniu uruchamiany silnik, i po chwili zaczynamy kręcić kierownicą-zaczynamy od skrętu w lewo. Wykonujemy pełne skręty aż do oporu. Słyszane będzą wtedy dziwne odgłosy ze strony układu wspomagania, jakby łożysko się rozpadało, jakś tyrbinka o coś tarła. Odgłosy mają dźwięk zbliżony do metalicznego. Spowodowane są zapowietrzeniem układu wspomagania kierowniczego. Kierownica na początku kręcenia będzie bardzo lekko pracowała, stopniowo w miarę odpowietrzania układu będzie coraz bardziej sztywnieć, będzie potrzeba coraz więcej siły do kręcenia.
Pojakiejś minucie kręcenia kierownicą wyłączany silnik. Można luknąc do zbiorniczka z płynem, będzie mocno spieniony-zapowietrzony. Po 2 min ponownie odpalamy silnik i znowy kręcimy kierownicą aż do skrajnych położeń. Kierownica coraz bardziej będzie sztywnieć, można samochód trochę przytrzymać na wyższych obrotach, szybciej się będzie odpowietrzał układ.
Zabawę z odpowietrzaniem robymy do momentu, aż ten charakkterystyczny dźwięk znacznie się wyciszy.
Niestety nie zniknie i będzie słyszalny w skrajnych położeniach kierownicy.
Układ będzie dalej odpowietrzał się już w czasie normalnej jazdy.

Początkowy etap odpowierzania (kręcenie kierownicą w miejscu) warto przeprowadzić na podłożu, na któryme przednie koła będą mogły w miarę swobodnie skrecać np. na ziemi. Wykopiemy też przy okazji sposorą dziurę.
Jak narazie (wymiana była wczoraj wieczorem) wspomaganie pracuje lżej i jest to wyczuwalne. Dokładny opis powinien być w naszej instrukcji serwisowej od Espero. Płyn wymieniał mi kolega, który wcześniej zrobił to w swoim Esperaku, więc opis przedstawia pracę jaka została wykonana przez niego przy moim samochodzie.

Dalsze uwagi po wymianie płynu będą wkrótce. Aaa, czas jaki należy przewidzieć an wymianę płynu to ok.20min, no może 30 jak ktoś pzy okazji łuknie browara .

[ wiadomość edytowana przez: AsterixGal dnia 2005-05-24 14:36:45 ]
  
 
super txt - thx!
  
 
*******************************************
Wspomaganie układu kierowniczego-wymiana płynu cd.
*******************************************



W zaznaczonym miejscu został rozłączony obieg układu wspomagania kierownicy. Gumowa rurka może ciężko zchodzić, gdzyż metalowy koniec, na który jest zasadzona, jest specjalnie profilowany (nie wiem jak to się fachowo nazywa) aby poprawić trzymanie po zaciśnięciu opaski.
Przedłużenie tego metalowego fragmentu idzie do zbiorniczka z płynem od wspomagania. Gdzie jest zbiorniczek chyba nie muszę mówić. Przy pracach z wymianą płynu wspomagania można poradzić sobie samemu.

Potwierdzam to co napisałem wcześniej, ukałd lżej pracuje i jest cichszy, nawet w skrajnych położeniach. Przypuszczam,że jest to pierwsza wymiana płynu w układzie wspomagania kierownicy odkąd samochód wyjechał z fabryki, czyli od 1998r.

No i najważniejsze, nowy płyn w układzie, który został wlany to Mobil AFT 220

[ wiadomość edytowana przez: AsterixGal dnia 2005-05-30 13:33:43 ]
  
 

*******************************************
Wymiana sprężyn zawieszenia przedniego
*******************************************

Może będzie to raczej uwaga niż porada, ale chyba istotna. Ostatnio przy wymiane amorków z przodu do wymiany poszły też i sprężyny. Robiłem to w zaprzyjaźnionym warsztacie, w którym od dawna serwisuję Esperaka (poważniejsze wymiany). Tym razem nie robił mi tego człowiek, który zawsze wykonywał wszelkie prace, ale jego koledzy z warsztatu. Niestety, okazało się dla owych panów końce sprężyn są takie same i jedną z nich założyli mi odwrotnie. Jakie był efekt?
1) Otóż odkształceniu (potem zniszczeniu) ulega plastikowa osłona amortyzatora- robi się eliptyczna i zaczepia o śrubę zamykającą amortyzator w kolumnie
2) na górze, gdzie poprzez gumę wsparta jest sprężyna zaczyna pękać plastik
3) sprężyna na górze jest źle podparta i przy dłuższej jeździe prawdopodobnie pęknie lub wysunie się
4) da się odczuć słabsza pracę zawieszenia z tej strony

Niestety, aby doprowadzić wszystko do ładu, trzeba wyjąć kolumnę Mcperson'a.

Może wkrótce dołoże kilka fotek dla zilustrowania problemu.



[ wiadomość edytowana przez: AsterixGal dnia 2006-07-02 21:22:24 ]
  
 
*******************************************
Zamek klapy bagażnika-naprawa
*******************************************
Mnie też dopadła ta usterka. Co prawda zamek padł w zimie, ale dopiero teraz miałem czas go naprawić.
Objaw: bark możliwości otwarcia bagażnika z użyciem kluczyka- nie można przekręcić zamka, otwieranie elektryczne działa.
Potrzebne narzędzia: kątowe szczypce, pęseta, malutkie wkrętaki (zegarmistrzowskie), niewielki młotek, papier ścierny-drobnoziarnisty, nafta, niewielkie naczynie.
Jak to zrobić:
1) Zdjąć sprężynująca blachę blokującą cały zamek przed wypadnięciem. Blach znajduję przy zamku od środka bagażnika- nie powinna sprawiać problemów.
2) uwolnić cięgło z plastiku- wystarczy się uważnie popatrzeć ...i przekręcić nieco plastik i wyciągnąć drut cięgła do dołu
3) mocno złapać dłonią zamek, obruszać go nieco i wypchnąć na zewnątrz klapy. Tego zamka nic już nie trzyma, a jedyny opór daje ewentualnie gumowa uszczelka, która prawdopodobnie od zewnętrznej strony klapy bagażnika przykleiła się do zamka i karoserii.
Całość zabieramy do domu lub na stolik do garażu.
Proponuję teraz do niewielkiego naczynia nalać nafty i wrzucić całość na jakąś godzinę. Zamiast nafty może być rozpuszczalnik do farb oparty na benzynie- ja tak zrobiłem bo do sklepu było za daleko ... no i na termometrze było 36 st.
4) z tyłu zamka zdejmujemy segierę (czy jak tam to się nazywa), metalową część z plastikiem oraz sprężynę (zapamiętajcie co i jak było ułożone)
5)teraz musimy uwolnić sprężynę, która zamyka osłonę zamka, a samą osłonę przekręcić o 180 st albo i więcej
6) niewielkim młotkiem poprzez twarde drewno próbujemy od tyłu wybić bębenek (wkładkę). jak nam nieco drgnie to musimy od przodu zamka wyjąć jaka niewielką sprężystą blaszkę oraz zwrócić uwagę, czy razem z wychodzącą wkładką wychodzi nam taki dość ciekawie wyprofilowany element. Jak nie wychodzi to go delikatnie podważamy śrubokrętem
7) jak w p.6 wszystko jest Ok to po kolejnym uderzeniu od tyłu wkładka powinna nam wyjść

W bębenku są zespoły blaszek ( u mnie było 7), które powinny swobodnie się poruszać jak wkładamy klucz. Po włożeniu klucza wszystkie blaszki powinny być na równo z bębenkiem ( jak jest właściwy klucz), jak któraś będzie za mocno wystawać, to nie przekręcimy bębenka w obudowie zamka.
Prawdopodobnie żadna z blaszek nie porusza się, więc trzeba je powyjmować i wyczyścić. Każdą blaszkę wypychamy od węższej strony ( jak dokładnie popatrzycie to zorientujecie się o co chodzi). I tu ważna uwaga: każda taka blaszka ma w środku bębenka malutką sprężynkę- ją też trzeba wyczyścić a przede wszystkim nie zgubić. Nie próbujcie na siłę wyjmować sprężynki- naciśnijcie ja kilkukrotnie od góry-część brudu wyleci. Przepłuczcie sobie wkładkę w nafcie. Robota przy czyszczeniu jest dość żmudna. Każda wyczyszczoną blaszkę i sprężynkę proponuję wkładać na miejsce lub oznaczać gdzie była, choć nie jest problemem ułożyć blaszki od nowa. Po wyczyszczeniu blaszki i sprężynki mają dużo swobody i mogą samoczynnie wypadać.
9) Należy wyczyścić także obudowę wkładki, skrobania będzie sporo
10) wkładamy bębenek do obudowy i sprawdzamy prawidłowość działania- po włożeniu klucza powinien się obrócić. Jeśli tak nie jest musimy poukładać blaszki w bębenku.
11) na koniec należy nieco posmarować wkładkę dobrym smarem, aby w zimie nie zamarznie
12) składamy całość zamka
- wkładkę do obudowy
- ponownie wkładamy ten ciekawie wyprofilowany element z przodu
- wkładamy blaszkę sprężynującą
- dopychamy bębenek do końca
- z tyłu zakładamy sprężynę, metalowy element z plastikiem oraz siegerę (mówiłem żeby zapamiętać co jak było)
- przekręcamy osłonę zamka do normalnej pozycji i ponownie mocujemy sprężynę osłony na miejscu
-wkładamy zamek do klapy, chwilę użalamy się nad niepasującą gumą i robimy z nią porządek
- mocujemy spężynującą blachę oraz cięgło
- idziemy wychylić browara
Mi całość zajęła ok 2,5h, chociaż nie moczyłem zamka przez godzinę w nafcie.

Narazie fotek nie będzie
  
 
*************************************************
Wymiana żarówek w panelu regulaci nawiewu i ogrzewania
*************************************************
Odsyłam do jednego z WĄTKÓW mojego autorstwa gdzie zostało to opisane.