Pierwsza odsłona Suzuki Vitary pojawiła się w 1988 roku. Jej konstrukcja była lekka i znakomicie sprawdzała się w warunkach terenowych. Można nawet powiedzieć, że stała się wręcz legendą. Praktycznie każdy entuzjasta wypadów terenowych zna ten model, a na pewno nie raz się z nim zetknął.
W 2015 roku do produkcji powróciła nowa, druga Vitara. W tym roku model został odświeżony oraz zyskał napęd MILD HYBRID. Jaka jest obecna Vitara i jak reprezentuje legendę poprzedniczki? Zapraszam do testu.
Suzuki Vitara 2020 – Stylistyka
Zarówno pierwsza jak i obecna odsłona tego modelu jest kanciasta. Mimo to, narysowania prostą kreską sylwetka auta nie jest ociężała. Z jednej strony jest to samochód, który specjalnie w tłumie nie będzie się wyróżniać. Wszystkie linie są spójne, ale nie są krzykliwe. Grill płynnie przechodzi w światła, a maska, która wydaje się być położona nad silnikiem opiera się na błotnikach.
Linia boczna również nie jest niczym innowacyjnym. Z boku jednak duży wpływ na odbiór auta ma czarny dach. Wizualnie odchudza sylwetkę oraz sprawia, że koła nie wydają się całkiem małe.
Tył spójny stylistycznie, kanciasty. Ciekawym zabiegiem Suzuki było zastosowanie jednobarwnych świateł tylnych. Przy zachowaniu prostoty designu zewnętrznego, wiele kolorów na kloszu sprawiałoby wrażenie elementu niezbyt dopasowanego.
Wnętrze
Podobnie jak z zewnątrz w środku Vitara też jest prosta. To akurat zaliczyłbym na bardzo duży plus. Wykonanie jest bardzo estetyczne i dokładne. Deska rozdzielcza z ozdobnym elementem na środku w elegancki sposób łamie monotonię.
Na środku deski rozdzielczej pomiędzy kratkami wentylacyjnymi znajdziemy analogowy zegarek. W testowanej wersji był to element akcesoryjny, czyli zegarek Kanji. Niewielki detal, ale jak dobrze pasuje do tego samochodu.
Na pochwałę zasługuje też ergonomia wnętrza, no może poza radiem, ale do tego jeszcze wrócę. Wszystkie przyciski od sterowania ogrzewaniem foteli czy klimatyzacją są bardzo dobrze umiejscowione i czytelnie oznaczone. Zegary z kolorowym wyświetlaczem również nie budzą żadnych zastrzeżeń.
Jednak radio z dotykowym sterowaniem… nie jest najgorzej, jeżeli patrzymy na samą responsywność i łatwość wybierana opcji. Gdyby nie ta regulacja głośności. W moim odczuciu jest to jeden z najmniej intuicyjnych systemów, z jakimi spotkałem się podczas testów.
Fotele przednie są wygodne, mimo że wąskie. Sam komfort jazdy jest dobry. Wyciszenie układu jezdnego jest dobre, a nawet bardzo dobre. Praktycznie wszystkie dźwięki, jakie dostają się do wnętrza wchodzą przez drzwi. Czyli praktycznie słyszymy tylko szum powietrza.
Bagażnik jest bardzo zbliżony do tego, jaki znajdziemy w modelu Suzuki S-cross, zarówno pod względem pojemności jak i pod względem rozwiązań funkcjonalnych. W skrócie jest całkowicie wystarczający i dobrze przemyślany.
Osiągi Suzuki Vitara
Vitary nigdy nie były super szybkie i z tą wersją jest podobnie. Silnik jaki napędza ten samochód to turbodoładowana benzyna o pojemności 1,4 litra, wspomagana 48V układem miękkiej hybrydy.
Łatwo się rusza i przyjemnie jeździ. Reakcja na pedał gazu jest szybka i odczuwalna. Spalanie w przypadku tego egzemplarza można określić na poziome 6,5 do 7 litrów w trybie mieszanym przy dynamicznej jeździe.
Jednak najważniejsze pytanie, postawione na początku, to ile legendy jest w nowej Vitarze? Napęd na cztery koła ALLGRIP w trybie automatycznym w razie potrzeby dołącza tylne koła. Jego działanie można poczuć zwłaszcza przy ruszaniu na mokrej nawierzchni. Można nawet powiedzieć, że czuć kopnięcie podczas załączenia się tylnej osi.
W momencie zjazdu na drogę nieutwardzoną czy śnieg można przestawić tryb pracy napędu lub całkowicie zblokować. Działa to bardzo dobrze, a Suzuki Vitara radzi sobie świetnie na piasku i w błocie. Jednak wszystkie te zalety i możliwości rozbijają się o… niewielki prześwit auta. Powiedzmy, że jadąc polną drogą, nie ma się o co martwić. Powiedzmy, bo kiedy koleiny robią się głębsze niestety od razu robi się już mniej kolorowo.
Podsumowując
W moim odczuciu nowa Vitara i jej postrzeganie przez pryzmat legendy jest błędem. Pierwsza wersja faktycznie miała bardzo dobre predyspozycje terenowe. W nowej nie jest najgorzej, dość daleko jej do poprzedniczki, ale mimo wszystko nie jest to złe auto.
Wygodna, ekonomiczna i cicha. Taka jest ta odsłona. Szukając grupy docelowej dla tego modelu powiedziałbym, ze jest to propozycja przemyślana dla ludzi młodych. Zdecydowanie bardziej do jej wizerunku pasuje mi grupka znajomych jadąca w poszukiwaniu przygód i spędzenia miłych chwil w lesie przy ognisku niż biznesmen w garniturze jadący na spotkanie.
Dziękujemy Suzuki Polska za udostępnienie samochodu do testu. Testowana konfiguracja https://www.motonews.pl/auta-nowe/auto-81110-suzuki-vitara.html