Historia dostawczego Forda zaczęła się w roku 1953. Był to samochód dostawczy klasy średniej, który na przestrzeni lat awansował do klasy wyższej. Szósta generacja, jaka obecnie jest w produkcji całkowicie różni się od poprzedników. Jakie są moje wrażenia Transita w wersji Trail? Zapraszam do testu.
Ford Transit Trail – stylistyka
Ostatnia, czyli szósta generacja Transita jest największym, jaki do tej pory był dostępny. Praktycznie teraz gama rozpoczyna się od rozmiaru większego niż w przypadku poprzedniej generacji. Jako ten mniejszy rozmiar mamy obecnie Transita Custom, ale nie o nim ma być ten artykuł.
Ford Transit Trail, którego miałem przyjemność przetestować to wersja poliftingowa. Zmienione zostały kształty zderzaka oraz lamp. Dodatkowo wersja Trail ma atrapę chłodnicy z dużym logiem „FORD”, które można znaleźć na Rangerach w wersji Raptor, a wcześniej w Fordach produkowanych na rynek USA, takich jak Ford F150 Raptor. Moim zdaniem wygląd z tą atrapą jest bardzo surowy i jasno daje do zrozumienia, iż można się nim podjąć nawet najtrudniejszych wyzwań.
Linia boczna jest urozmaicona licznymi przetłoczeniami, które sprawiają, że nie jest to nudna linia tworząca ścianę. Na dole karoserii znajduje się czarna plastikowa osłona, która wizualnie zwiększa prześwit tego „dostawczaka”.
Tył pojazdu wygląda jak praktycznie każdy samochód tego typu. Jednak i tu zawiera kilka udogodnień i „smaczków”. W górnej lampie stopu znajdziemy dodatkowe światło robocze oświetlające przestrzeń za samochodem, aktywowane przyciskiem na skrzydle drzwi. Jeżeli przyjrzymy się dokładniej tej lampie, to oprócz kamery cofania znajdziemy też wytłoczony napis Transit. Mały detal, ale jednocześnie uświadamia, że samochód jest dopracowany nawet w miejscach gdzie mało kto zagląda.
Wnętrze Transita Trail
Miałem przyjemność jeździć różnymi samochodami w życiu, zdarzały się też dość często auta dostawcze. Kiedy po raz pierwszy zajrzałem do testowanego Transita, byłem zaskoczony.
Spodziewałem się surowego wnętrza z tanich, twardych plastików i prostej do wyczyszczenia tapicerki. W Trailu jest coś zupełnie innego. Deska rozdzielcza jest wykonana z dobrej jakości tworzywa, które nie trzeszczy ani się nie rusza, a spasowanie elementów jest po prostu staranne.
Na fotelach zamiast materiałowej tapicerki jest eko skóra i wygląda to naprawdę dobrze w tym modelu. Trochę szkoda, że przy takim wykończeniu nie ma funkcji podgrzewanych foteli, ale czasem nie można mieć wszystkiego.
Sama deska rozdzielcza jest podobna do tej z Forda Tourneo Custom, którego testowałem wcześniej. Główne różnice, jakie zauważyłem to schowki na szczycie deski są otwarte, a nie zamykane oraz jest mniejsza ilość schowków w drzwiach i przy gałce zmiany biegów. To ostatnie może być podyktowane inną skrzynią, w Trailu była skrzynia manualna.
Wcześniejsze braki można zastąpić pojemną półką nad głową kierowcy i pasażerów siedzących z przodu. Wykończenie drugiego rzędu siedzeń jest bardzo podobne do tego, co było z przodu. Fotele są delikatnie mniejsze i mają mniejszą ilość gąbki, a mimo tego są wygodne.
Do innych udogodnień w drugim rzędzie siedzeń możemy zaliczyć uchwyt, który pomoże wsiąść i pomalowany jest na żółto, więc trudno go nie zauważyć. Ściana grodziowa jest wygłuszona i estetycznie wykończona na czarno, a na jej środku jest małe okienko zabezpieczone kratką od strony ładunku, przez które możemy zajrzeć na „pakę”.
Przestrzeń ładunkowa Forda Transita jest duża. Jednak jest pewne „ale”. Długość paki jaką podaje producent to prawie 2,5m. W praktyce jednak taką długość można uzyskać tylko przy samej podłodze, bo ściana grodziowa wyprofilowana jest tak, aby jej dolna część wchodziła pod tylną kanapę. Dzięki temu zyskano około 20cm, ale tylko na dole i tylko dla płaskich przedmiotów. Taki mały mankament (?).
Osiągi
Ford Transit Trail, którego testowałem napędzany był silnikiem Diesla o pojemności 2 litrów, zestrojonym z manualną sześciostopniową skrzynią biegów i napędem przekazywanym na przednie koła. Moc, jaką generuje ten silnik to 170KM – jest to wystarczające to tego samochodu.
Spalanie oscyluje w okolicach 8 – 8,5 litra na 100km przy spokojnej jeździe. Biorąc pod uwagę, że jest to samochód dostawczy przyznam, iż wyciszenie jest na odpowiednim poziomie. Trochę dźwięków dostaje się nadal do wnętrza, ale nie miałem wrażenia podróżowania metalową puszką.
Zabrakło mi światełek obrysowych, może nie wygląda to zbyt efektownie, jednak w nocy przy zakręcaniu w wąskich uliczkach ułatwiłoby określenie jak idą tylne koła. Uterenowiona sylwetka sugeruje większe możliwości poradzenia sobie w trudnych warunkach, jednak z napędem na przednią oś w błocie ma się wrażenie doczepionej kotwicy z tyłu.
Podsumowanie
Ford Transit Trail to chyba jedna z ciekawszych, o ile nie najciekawsza wersja stylistyczna tego modelu. Wykonane wnętrza, wyciszenie i komfort jazdy dają do zrozumienia, że klasa wyższa to odpowiednia pozycja dla Transita. Ciekawe i praktyczne rozwiązania, jakie są zastosowane w tym modelu sprawdzą się podczas pracy i będą tym, do czego szybko przyzwyczai się przyszły użytkownik tego pojazdu.
Zalety:
- Wysoka jakość wykonania i dbałość o szczegóły;
- Możliwość zastosowania napędu na 4 koła
Wady:
- Brak świateł obrysowych;
- Mimo uterenowionego wyglądu brak większego prześwitu
Dziękujemy firmie Ford Polska za udostępnienie samochodu do testów. Link do specyfikacji modelu https://www.motonews.pl/auta-nowe/auto-12279-ford-transit.html