Samochody dostawcze należą do segmentu, w którym liczy się przede wszystkim przestrzeń załadunkowa. No cóż, nie da się ukryć, że nie jest to temat, który pociąga fanów motoryzacji… Jak to zwykle bywa, wyjątek potwierdza regułę. Jak to zwykle bywa, tym wyjątkiem jest Ford. Tym razem szarość aut użytkowych została ożywiona za pomocą Transita w specjalnej wersji SportVan. Zapraszamy na test nietuzinkowego modelu z silnikiem 2,2 TDCi!
W dobrym stylu
Ford Transit jest jednym z lepiej wyglądających aut swojego segmentu. Prezentowana wersja wygląda znakomicie. Pierwsze, co rzuca się w oczy to niebieski lakier, który (mimo dawnych skojarzeń z policją) pasuje do kanciastej sylwetki vana. Nie można pominąć akcentu rodem z Dodge’a Vipera – dwa białe pasy, które biegną przez całą przednią część nadwozia. Połączone z ogromną atrapą chłodnicy i potężnym zderzakiem dają do zrozumienia kierowcy, który widzi Transita w lusterku, że jego auto może zaraz zostać skonsumowane. Kolejnym elementem wyróżniającym testowany model są 18-calowe felgi, które podkreślają charakter samochodu. Podobnie jak dwie chromowane końcówki wydechu i przyciemnione szyby. Chciałem policzyć, ile osób zwróci uwagę na naszego dostawczaka. Szybko okazało się, że nie jest to takie łatwe, gdyż praktycznie każdy kto przechodził obok, nie mógł oderwać wzroku od niebieskiego kontenerowca. W zasadzie mógłbym podać ilość osób zamieszkujących miasto, na ulicach którego auto było głównie testowane – to będzie adekwatna liczba.
Dobry pracownik
Testowany model może wziąć na pokład trzy osoby – kierowcę i dwóch pasażerów. Wszyscy będą siedzieć w jednym rzędzie, rzecz jasna. Kokpit, podobnie jak całe auto, jest wielki. Wszystko wydaje się tutaj dwa razy większe niż w normalnym aucie osobowym. Wyposażenie obejmuje wszystko, co niezbędne do wygodnej podróży – radio CD/MP3, klimatyzację, czujniki deszczu i zmierzchu. Nie można pominąć także kamery cofania, która wydaje się najbardziej potrzebnym elementem podczas manewrowania. Jej obraz wyświetlany jest nad przednią szybą na bardzo dużym ekranie – duży plus za praktyczne rozwiązanie. Oczywiście przydają się także ogromne lusterka. Mam w głowie jeden wniosek – gdyby ktoś zamontowałby je w Fordzie Ka, na pewno ocierałyby o asfalt. Plastiki z jakich wykonano kokpit są takie, jakie być powinny – łatwe do czyszczenia. Oczywiście nie są miękkie, jak w osobówce, jednakże ich spasowanie nie budzi żadnych zastrzeżeń. W sportowym vanie zabrakło sportowych foteli. Pod tym względem prezentowany Transit to normalne auto dostawcze, które wyposażono w duże siedziska z ograniczoną regulacją (z wiadomych przyczyn). Pozycja za kierownicą jest również taka sama jak w innych samochodach tego typu. Teraz kilka słów o bagażniku, gdyż to właśnie on zajmuje najwięcej miejsca. Możemy się do niego dostać za pomocą tylnych drzwi, bądź bocznych; przesuwanych. Tak na oko zmieściłby się tutaj Smart. Tyle, że kierowca już by nie wyszedł. Chyba, że przez bagażnik(?). Poważnie podchodząc do sprawy należy dodać, iż wejdą tutaj trzy europalety mocowane za pomocą linek ułatwiających unieruchomienie ładunku, który może ważyć prawie tonę.
Ciekawe doświadczenie
Jazda tym Transitem przypomina prowadzenie przerośniętego auta sportowego. Jest twardo, skrzynia pracuje dość ciężko, a układ kierowniczy stawia przyjemny opór. Na gładkich drogach jest bardzo fajnie. Gorzej zaczyna być na dziurawych nawierzchniach. Wtedy dają się we znaki niskoprofilowe opony, za sprawą których przypomina nam się, co jedliśmy na obiad. Trzeba także uważać na lekki tył – z oczywistych powodów… Najsłabszą stroną prezentowanego modelu są niezbyt mocne hamulce, aczkolwiek to jedyna rzecz, którą można by było poprawić. W mieście obawiałem się wielkości SportVana. Jak się okazało, zupełnie niepotrzebnie, ponieważ auto ma świetną średnicę zawracania – 10,8 metra. Jak na takie gabaryty, wynik jest rewelacyjny. W trasie nie miałem już problemów z dziurami (i obiadem), dlatego też mogłem zająć się wyszukiwaniem słabości. Chyba kiepski ze mnie poszukiwacz, gdyż znalazłem tylko jedną – głośny szum powietrza, spowodowany dostawczą sylwetką auta – sprawa nie do uniknięcia w samochodach tego gatunku.
Silnik
Patrząc na design Tranista SportVan można przypuszczać, że pod maską znalazł się benzynowy silnik V6. Tymczasem pracuje tam czterocylindrowy diesel. Rozczarowani? Ja zdecydowanie nie. Ta jednostka pozwala na bardzo sprawne poruszanie się i w mieście i w trasie. Przyjemnie „odpycha się” już od dwóch tysięcy obrotów, co nie zmusza do częstego redukowania biegu. Sprint do setki trwa około 12 sekund, lecz wrażenie jest znacznie lepsze od danych katalogowych. Kolejną zaletą tej jednostki jest jej umiarkowany apetyt na paliwo. W cyklu mieszanym bez problemu zejdziemy do 8,5 litra na każde 100 kilometrów.
Podsumowanie
Ford Transit SportVan 2,2 TDCi jest samochodem, który wyróżnia się skuteczniej niż 5 razy droższe auta. Dlaczego? Bo jest rzadziej spotykany na drogach niż limuzyny Jaguara, Audi czy Mercedesa. Ponadto auta, które rzucają się w oczy mają służyć do… rzucania się w oczy. Transit oferuje jednak znacznie więcej – dobre wyposażenie, nietuzinkowy wygląd, mocnego i oszczędnego diesla oraz przestrzeń, którą możemy wypełnić trzema europaletami. Cena testowanego egzemplarza wynosi 117 660 zł netto. Jak na samochód jedyny w swoim rodzaju, wcale nie jest to wygórowana kwota.
Dane techniczne Ford Transit 260 SWB SportVan 2.2 TDCi
– Silnik: turbodiesel, R4, 16 zaw.
– Typ zasilania paliwem: wtrysk bezpośredni Common Rail
– Pojemność: 1995 cm³
– Moc maksymalna: 140 KM, 3500 obr./min.
– Maks. moment obrotowy: 350 Nm, 1800-2400 obr./min.
-Skrzynia biegów: manualna, 6-biegowa
– Zbiornik paliwa: 66 l
– Napęd:przedni
– Wymiary (dł./szer./wys.): 4863x1974x1989 mm
– Masa własna/ładowność: 1653/972 kg
– Objętość p. ładunkowej: (SAE/VDA) 6,55/5,62 m3
– Spalanie (miasto/trasa/średnie): 9,9/7,0/8,1 (średnie z testu: 8,5 l)
-Emisja CO2: b/d
– Prędkość maksymalna: ~180 km/h
– Przyśpieszenie 0-100 km/h: ~12 s
– Cena wersji podstawowej: 103 830 zł netto (2.2 TDCi SportVan)
– Cena wersji testowej: 117 660 zł netto
– Cena modelu testowego: 117 660 zł netto