Trzeci czwartek tego miesiąca był istotnym dniem dla firmy Ford Polska. Właśnie wtedy nasz kraj oficjalnie przywitał kolejną generację Rangera – pick-upa, który według producenta został zbudowany od podstaw. Testy przedprodukcyjne objęły 15 państw, w których panują skrajne warunki pogodowe, przeprowadzono 10 000 symulacji nadwozia oraz 7500 symulacji z zakresu bezpieczeństwa. Czy to wystarczyło, by stworzyć nowego lidera tego segmentu? Jedno jest pewne – ten model jest lepszy w każdej dziedzinie od swojego poprzednika. Szanse na rynkowy sukces są więc duże.
Stylistyka
Ford Ranger to samochód globalny – będzie swoją obecnością urozmaicał ciężki teren w 180 krajach. Światowa polityka marki nie wpłynęła jednak negatywnie na jego design. Wręcz przeciwnie. Nowy pick-up wygląda znacznie dojrzalej i przyjemniej od poprzednika. Złotym rynkiem dla tego typu aut są oczywiście Stany Zjednoczone. Nie dziwi więc fakt, iż uroda nowego pick-upa uległa amerykanizacji. Myślę, że to bardzo dobry ruch. Wygląda prawdziwie, czyli tak jak powinien. Przednia część nadwozia charakteryzuje się masywnym zderzakiem i osłoną chłodnicy o wielkości deski snowboardowej. Kolejnym rzucającym się w oczy elementem jest mocno pochylona przednia szyba, która nadaje całej sylwetce bardziej dynamiczną formę. Nie mogło naturalnie zabraknąć dodatków w kolorze srebrnym, które znalazły się m.in. na relingach, progach i zderzakach. Od tyłu (mówiąc kolokwialnie) Ranger to po prostu pick-up. Jest kwadratowo i klasycznie – tej części karoserii nie da się zmienić z oczywistych (czyt. użytkowych) względów. Warto także wspomnieć o przestrzeni załadunkowej. W wersji Regular Cab oraz Super Cab mamy do dyspozycji odpowiednio 1,82 oraz 1,45 m3, a z Double Cab (1,21 m3). Dodam, że jest to jeden z najlepszych wyników w klasie. 21st Century Tough – coś wam to mówi? Nie, to nie jest nazwa ulicy, czy tytuł nowego horroru. Właśnie tak projektanci nazwali muskularny wygląd swojego nowego dzieła.
Wnętrze
Podwójna kabina Rangera również została stworzona od podstaw. Zacznę od kokpitu. Poprzednia generacja nie robiła pod tym względem dobrego wrażenia. W zasadzie nie robiła żadnego wrażenia. Na szczęście Ford odrobił zaległości i w nowym modelu mamy znacznie ładniejsze plastiki, które dokładniej spasowano. Nie są one takie, jak w Mondeo, jednakże tutaj takie być nie mogą – mają być użyteczne, łatwe do czyszczenia i nie wywoływać zawału, gdy któryś element zostanie porysowany. Cel jak najbardziej osiągnięty. Design konsoli środkowej jest stonowany, a przyciski są dobrze rozmieszczone, co sprawia, że nie powinno być problemów z obsługą urządzeń. Przednie fotele mają odpowiednią wielkość i twardość. Zatem nie będą męczyć kręgosłupa podczas wielogodzinnej jazdy. Oczywiście podparcie boczne jest tu pojęciem nieznanym, gdyż Ranger preferuje ciężką pracę, a nie pogoń za Focusem RS. Ale o tym trochę później. Na tylnej kanapie siedzi się lepiej, niż zakładałem. Wygospodarowano więcej miejsca na nogi. Wszystko za sprawą małej operacji plastycznej – słupek B został przesunięty do przodu. Choć trzy osoby zmieszczą się bez problemu, wciąż najwygodniej będzie tu dwójce. Możliwości przewozowe tego pick-upa nie kończą się jednak na tzw. „pace”. We wnętrzu znalazło się miejsce na 23 (!) różnego rodzaju schowki, z którego największy ma aż 8,5 litra.
Technika
Pod maską prezentowanego modelu może pracować jeden z dwóch silników Diesla – 5-cylindrowa jednostka 3,2 litra (maks. moment 470 Nm, 200 KM) lub 4-cylindrowa 2,2 litra (maks. moment 375 Nm, 150 KM lub 320 Nm, 125 KM). Słabsza jednostka może być oferowana z napędem na jedną oś, mocniejsza zaś tylko z 4×4. Spalanie Rangera według producenta oscyluje w granicy 7,3 – 10,4 litra w cyklu mieszanym. Oczywiście wszystko zależne jest od wersji. Czy realia są takie same jak tabelki z danymi technicznymi? Okaże się podczas naszego testu. Te wartości, biorąc pod uwagę masę i przeznaczenie pojazdu, są oczywiście w pełni akceptowalne. Podobne różnice widnieją w dziedzinie osiągów. Nowy Ford może mieć do pierwszej setki 10,4 sekundy (w najmocniejszym wariancie), jednak w najsłabszej wersji może to być nawet 14,4 sekundy, co nie jest imponującym wynikiem. W każdym razie, szeroki wachlarz konfiguracji powinien zadowolić każdego klienta. W wybranych wersjach, samochód może być wyposażony w automatyczną, 6-biegową przekładnię.
Podwozie
Stosowane w poprzedniku przednie zawieszenie ze sprężynami skręcanymi zostało zastąpione w nowym modelu kolumnami ze sprężynami śrubowymi, co ułatwiło odpowiednią konfigurację górnych i dolnych wahaczy. Nowe resory piórowe zastosowane z tyłu zapewniają komfortowe prowadzenie i pozwalają zwiększyć ładowność.
To chyba najkrótsza informacja dotycząca tego, co znajduje się pod podróżującymi tym autem. Dodam, że nowa, sztywna rama daje większe możliwości. A oto konkrety:
Siła uciągu przyczepy o masie do 3 350 kilogramów w modelach wyposażonych w silniki Diesel, natomiast głębokość brodzenia w wersjach 4×4 wynosi 800 milimetrów nawet przy pełnym obciążeniu pojazdu. Niektóre warianty 4×2 mają ładowność ponad 1 350 kilogramów i prześwit aż 241 milimetrów.
Te wartości mówią same za siebie. Warto zaznaczyć, iż nowy model prowadzi się dużo przyjemniej od poprzednika. Nowy układ kierowniczy z mechanizmem zębatkowym charakteryzuje się większą precyzją, co sprawia, że nie musimy skręcać kilka sekund wcześniej, niż powinniśmy żeby auto zareagowało w odpowiednim momencie.
Bezpieczeństwo
Pick-up powoli przestaje kojarzyć się z surowością i kiepskim poziomem wyposażenia. Ranger jest tego świetnym dowodem. Zastosowane w nim systemy zdradzają, iż bliżej mu do robota, niż protoplasty tego segmentu. Możemy w nim znaleźć Hill Descent Control (wspomaga podczas stromego zjazdu), Hill Launch Assist (pomaga ruszyć bez staczania się w dół), Trailer Sway Control (zapewniający stabilność przyczepy), Adaptive Load Control (zapewnia stabilność przy każdym obciążeniu), Emergency Brake Assist (wspomaga przy nagłym hamowaniu) oraz Roll-Over Mitigation (kontroluje ryzyko wywrócenia się auta).
Podsumowanie
Nowy Ford Ranger to o niebo lepszy samochód od swojego poprzednika. Jest lepiej wykonany, świetnie wygląda, ma bardzo dobre właściwości terenowe i nieźle, jak na pick-upa, zachowuje się na drodze. Czy zdoła odebrać wielu klientów Navarze, Amarokowi i L200? Ma na to ogromne szanse, ale odpowiedź poznamy dopiero po kilku miesiącach. Ja jednak mogę bez wyrzutów sumienia dodać, iż jest to jedna z najciekawszych propozycji w tym segmencie.