Mamy chyba do czynienia z tworzącą się modą na przekształcanie w samochody użytkowe modeli, które na pierwszy rzut oka, mówiąc oględnie, średnio się do tego nadają. Niedawno mieliśmy na przykład okazję zapoznać się z takim „wynalazkiem”, jak MINI Clubvan, który w sprzedaży pojawi się już pod koniec lata.
Fiat Professional postanowił dołożyć do tego swoją cegiełkę i zamienił w vana miejską Pandę. Panda Van bazuje na najnowszej odsłonie modelu, wprowadzonej na rynek pod koniec zeszłego roku. Tym sposobem miejski hatchback będzie pełnić rolę „konia pociągowego”.
Mały samochód miał po przeróbkach przez Fiata Professional nabrać jeszcze bardziej praktycznego charakteru, dlatego będzie oferowany w dwóch wersjach. W jednej z tyłu zobaczymy kanapę dla pasażerów, a w drugiej z niej całkowicie zrezygnowano.
Niezależnie od konfiguracji miejsc Panda Van będzie mieć tylko dwa warianty silnikowe. Sercem małego dostawczaka będzie mógł być albo 1,3-litrowy silnik wysokoprężny MultiJet o mocy 75 KM, albo jednostka benzynowa o pojemności 1,2 litra odznaczająca się mocą 68 koni mechanicznych. W obu wersjach napęd będzie przekazywany na przednią oś za pośrednictwem przekładni manualnej.
Dość nietypowo dla samochodów dostawczych, nawet tych niewielkich, we Fiacie Panda Van tylne szyby jedynie przyciemniono i nie zastąpiono ich metalowymi osłonami.
Na rodzimym rynku włoskiego producenta ceny Pandy Van mają oscylować w zakresie od 8850 euro do 11 700 euro.
Trzeba przyznać, ze dostawcza wersja Fiata Panda prezentuje się całkiem zgrabnie, choć cudów nie ma, gumowego nadwozia jeszcze nie wymyślono, więc zainteresują się nią głównie klienci, którzy nie muszą przewozić dużych ładunków, np. różnego rodzaju rzemieślnicy i drobni usługodawcy.