Astra wjechala mojemu Yarkowi w tył - poradźcie

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
dzisiaj facet wjechał mi w tył jadąc na moim pasie . Glowy nam polecialy na zagłówki, zapalniczka wyleciała na podłogę, ale straty wydają sie nie za duże. Wydaje się, że tylko zderzak: rozszczelnił się na zaczepach, ciut zarysowany, troche telepie, a na dolnej listwie wgięcia w kształcie tablicy rejestracyjnej "napastnika". Mam wypełnione i podpisane wspólne oświadczenie. Yarek jest 1,5 roczny na gwarancji, dobija 30 tysięcy km. Sprawca chce się dogadywac.
Jesli wyleciała zapalniczka, to może jednak bylo mocne walnięcie. Boli troche głowa i szyja, ale to może nerwy . Poradźcie co mam robić. Nie mam z tym doświadczenia, na szczęście.


[ wiadomość edytowana przez: Tojotka dnia 2005-08-18 22:25:18 ]
  
 
Rozumiem że nie wezwałeś policji? Jeśli tak to żle zrobiłeś. Gostek z podpisanego świstka może się wykręcić i zrobić Ci Oby tak nie było
  
 
Cytat:
2005-08-18 23:40:25, marcin032 pisze:
Rozumiem że nie wezwałeś policji? Jeśli tak to żle zrobiłeś. Gostek z podpisanego świstka może się wykręcić i zrobić Ci Oby tak nie było


nawet jak wjechał mi w tyl ? moze się wykręcić ? Uważałam, że jak jest prosta sprawa to się nie wzywa policji
  
 
Toyotko no niestety może się wykręcić a to nie jest trudne
poza tym ty masz uszkodzenie ciała jak sama piszesz
trzeba było wzywać policje
  
 
Cytat:
2005-08-19 00:34:38, Tojotka pisze:
nawet jak wjechał mi w tyl ? moze się wykręcić ? Uważałam, że jak jest prosta sprawa to się nie wzywa policji


Policję wzywa się do każdej stłuczki oni po to są. Spisują raport z kolizji i wysyłają go potem do ubezpieczyciela SPRAWCY. Ty powinnaś pojechać do ubezp. sprawcy i zgłosić stłuczkę(robią wtedy fotki poszkodowanego auta i wycenę) Potem się czeka na raport z policji i wypłacają odszkodowanie. Jeśli nie było policji, to nie ma raportu! I może być bieda. A koleś może wszystkiemu zaprzeczyć (ma do tego prawo) Wtedy pozostaje chyba proces?
Ale głowa do góry! Jeśli sprawca jest fair to wszystko skończy się pomyślnie
  
 
czyli nie układać się ze sprawcą tylko do ubezpieczyciela ?
  
 
Oczywiście że sie nie układać! Podejrzewam że nie skończy sie na uszkodzonym zderzaku gdy przyjdzie do konkretych oględzin...
Uderzenie musiało być dość silne skoro odczuwasz bóle głowy i szyji.
Mi w wjechali w tył tojki 2 razy i nigdy nic nie bolało. Raz koszt naprawy wyniósł 2500zł...

Powodzenia
  
 
Cytat:
2005-08-18 22:23:27, Tojotka pisze:
Sprawca chce się dogadywac. Jesli wyleciała zapalniczka, to może jednak bylo mocne walnięcie.

skoro go stać na dogadywanie się ... yaris ma 12 lat gwarancji na blachy ale ... pod warunkiem naprawiania go w ASO - czyli jeżeli chcesz zachować gwarancję to musisz dokonać naprawy w ASO a to kosztuje bo tam nikt nie bawi się w klepanie tylko wymieniają elementy na nowe - nawet mała naprawa może kosztować grube tysiące a podejrzewam, że facet będzie chciał się wykpić góra 500pln - dlatego radzę czym prędzej zgłosić sprawę do ubezpieczyciela i nie wyrzucać telefonów od świadków bo facet może się wyprzeć


odnośnie dolegliwości - natychmiast do lekarza! żadnych objawów powypadkowych nie wolno lekcewarzyć i czasem lepiej pomęczyć się 1-2 tygodnie w kołnierzu niż potem cierpieć na starość
  
 
Toyotka
Współczuję

Tak jak pisze Bigman, drogo go to dogadywanie sie będzi emosztować, ale może mu się opłaca, żeby czegoś innego nie tracić
  
 
W zwykłym warsztacie wycenili mi na 400 zł (wyklepanie dolnej listwy, pomalowanie zderzaka z tworzywa i listwy i montaż), a fachmanka w ASO u Chodzenia nie ruszając się zza biurka wyceniła na 2000 zł. Jak zapytałam skąd wie, to powiedziała, że widzi przez oszkolne drzwi Yarek stal w odległości ca 50-60m. Zażądałam aby poszła obejrzeć, ale cena się nie zmieniła. Pewnie zrobią to samo co tamten warsztat, ale dadzą "lepszy" kwit. W końcu zgłosiłam szkodę w PZU sprawcy. Wycena na środę. Z lekarza zrezygnowałam, bo dziś już się całkiem dobrze czuję To były nerwy, chyba. Dzięki za rady .
  
 
rób w ASO to i tak nie z twoich będzie
  
 
Cytat:
w ASO u Chodzenia nie ruszając się zza biurka wyceniła na 2000 zł. Jak zapytałam skąd wie, to powiedziała, że widzi przez oszkolne drzwi Yarek stal w odległości ca 50-60m.

cały Chodzeń ...

radzę zabrac stamtąd auto (o ile jeszcze nie rozpoczeli naprawy) i odstawić do Wiśniewskiego w Izabelinie - wiele osób z tego forum naprawiało tam swoje auta i chyba wszyscy są zadowoleni
  
 
Toyotko
Też bym u Chodzenia nie robił, masz najlepszy przykład ich podejścia do klienta. Są najdroźsi, a w cale nie najlepsi.

Podobnie jak Bigman polecam Mościska/Izabelin (Wiśniewski).

Z drugiej strony w ASO będą liczyć ~400-500 zł za jeden element, stąd kilka elementóe i cena skacze do 2000 zł
  
 
Cytat:
2005-08-23 10:13:28, Jackal pisze:
Z drugiej strony w ASO będą liczyć ~400-500 zł za jeden element, stąd kilka elementóe i cena skacze do 2000 zł

to już nie ból głowy naszej Koleżanki - za to płaci ubezpieczyciel sprawcy - i niech płaci - bo ma być zrobione dobrze!
  
 
wspolczucia ;(
w yarisach jest slaba podloga i tyl ..radze sprawdzic w czy podloga w bagazniku sie nie pofałdowała.
jesli nie ma obrazen i problemow z oswiadczeniem i winowajcą nie wzywa sie policji. czasem moze to potrwac kilka godzin zanim przyjedzie drogowka dzwonisz pod 112 oni mowią ile czasu.
na twoim miejscu bym wzywał bo byly obrazenia, trzeba dmuchac na zimne. Jesli robisz z jego OC to pojechac do ASO i nie przejmowac sie kosztami (jestem na etapie probowania Carolina Wola jak narazie git), przy takich zdarzeniach mogą byc uszkodzenia nie widzialne na pierwszy rzut oka wiec niech ci dokladnie zrobia ogledziny.
trzym sie



[ wiadomość edytowana przez: Yaryś dnia 2005-08-23 13:17:37 ]
  
 
Cytat:
2005-08-23 13:16:33, Yaryś pisze:
jestem na etapie probowania Carolina Wola jak narazie git

czyli tak naprawdę Wyszomirski na parowcowej - CCC nie ma własnego warsztatu blacharskiego

Gość pracujący w CCC, który się tym zajmuje faktycznie robi dobre wrażenie ale jakoś nie mam zaufania do outsourcingu
  
 
jestem raczej skazana na Chodzenia ze względu na zero czasu wolnego, a on najbliżej. PZU wyceniło na 1000. Pani od Chodzenia podczas przeglądu znowu ogladała mój tył i nadal nie zagladała do bagaznika. Dotychczas jedynie pan na Bokserskiej ze zwyklego warsztatu blacharskiego zaglądał do bagażnika i wycenil całość (wyklepanie częsci metalowej i polakierowanie calości) na 400. No tak, ale co z 12-letnią gwarancją., musi być ASO to bedzie. Niech się z PZU sami wożą. Dzięki za wsparcie
  
 
Bigman
Wiem ze płąci sprawca, ale tylko koleżance tłumaczyłem dlaczego mam takie zdanie o CHodzeniu i skąd taka cena.

Toyotka
Nie rozmawiaj z kobietami w warszrtatach. Przeraszam za szczerość, ale sama widzisz, że ta babeczka jest tam być moze dla ozdoby, może dla miłęgo przyjmowania klientów i ... na tym koniec. Nie zna się i nawet nie chce fachowca poprosić do pomocy.
A z ubezpieczycielami będzie problem, bo droższy koszt naprawy to konieczność ponownego jeżdżenia, oglądania, wyceniania, ale ... trzeba to zrobić i tyle.